Trwa ładowanie...
12-08-2010 16:18

Europosłowie kupują Viagrę za nasze pieniądze!

Europosłowie kupują Viagrę za nasze pieniądze!Źródło: AFP
d19w05o
d19w05o

Nie lada niespodzianką dla podatników z krajów członkowskich UE mogły się okazać najnowsze doniesienia _"The Sun"_. Na łamach bulwarówki, Marta Andreasen z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, ujawniła, że dotarła do informacji, jakoby deputowani Parlamentu Europejskiego mieli refundowaną Viagrę oraz narkotyki(!). A to wszystko z naszych pieniędzy!

Rok temu opinią publiczną wstrząsnął fakt refundowania politykom zasiadającym w PE kosztów masaży, feng-shui, czy kąpieli błotnych. Bo jakkolwiek ciężko by nasi europosłowie nie pracowali w Brukseli, tego typu zabiegi bardziej niż jako konieczność, jawią się raczej luksusową zachcianką, za którą każdy powinien płacić osobiście. Tymczasem ostatnio, księgowa Komisji Europejskiej z 2002 roku, pani Andreasen, dotarła do dokumentów mówiących, że ten dość ekscentryczny koszyk świadczeń zdrowotnych wzbogacono o nowe, jeszcze bardziej ekstrawaganckie dodatki dla europejskich parlamentarzystów. O czym dokładnie mowa?

"The Sun" podaje, że wszyscy politycy oraz oficjele z Brukseli - a więc 736 deputowanych oraz ok. 25 000 (!) członków Komisji Europejskiej, są uprawnieni do m.in. 100% zwrotu kosztów leczenia zaburzeń erekcji Viagrą, a także do podjęcia refundowanej terapii leczenia uzależnień. Co więcej, posłowie mogą ubiegać się również o pokrycie kosztów zakupu metadonu (!). Gwoli wyjaśnienia, metadon to narkotyk o działaniu przeciwbólowym, który siłą działania kilkukrotnie przewyższa morfinę, a najczęściej stosowany jest jako środek wspomagający terapię odwykową uzależnionych od heroiny.

Marta Andreasen stwierdza: "To szalone, co brytyjscy podatnicy fundują eurokratom. Jeżeli europosłowie chcą korzystać z tych środków, powinni płacić za nie sami. To absolutne marnotrawstwo pieniędzy podatników!" Również rzecznik prasowy "The TaxPayer's Alliance", brytyjskiej grupy optującej za gospodarką z niskimi podatkami, stwierdza że refundowanie Viagry to istne wariactwo. "Podatnicy chcą, aby ich pieniądze były wykorzystywane przez państwo do świadczenia najważniejszych usług, a nie na zakup Viagry! Rząd powinien zażądać zrewidowania tego zapisu od Brukseli."

Najwyraźniej brukselscy decydenci są jednak zdania, że powinności europosłów są do tego stopnia przytłaczające i stresujące, że mogą negatywnie odbijać się na ich kondycji zdrowotnej. Generują problemy układu krążenia oraz nadciśnienie, co - w najgorszym przypadku - przekłada się również na zaburzenia erekcji. Choć biorąc pod uwagę liczne skandale erotyczne z udziałem polityków, które co jakiś czas wychodzą na światło dzienne, te obawy mogą okazać się nieuzasadnione.

d19w05o

Jednak o tym, jak wygląda rzeczywistość przekonamy się być może już wkrótce, jeżeli dojdzie do opublikowania raportu zbiorczego prezentującego najczęściej wykorzystywane przez europosłów świadczenia "zdrowotne". Bowiem, jeśli to zamieszanie utrzyma się dłużej, niewykluczone że tego typu informacje zostaną niejako wymuszone przez opinię publiczną.

Jesteśmy ciekawi Waszych opinii na ten temat - czy politycy mają z nami za dobrze, czy też pełnią tak ważne funkcje, że wszystkie ich zachcianki - nawet te niecodzienne - powinny być zaspokajane z automatu?

d19w05o
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19w05o