Ewa Szabatin w obiektywie Arcadiusa Mauritza

Ewa Szabatin opowiada o tańcu oraz swojej nowej miłości - do mody

WP: Pomysł na tak zmysłowe zdjęcia wyszedł od ciebie czy Arcadiusa?

Ewa Szabatin: Pomysł na zmysłowe zdjęcia to wspólna decyzja. Od jakiegoś czasu myślałam o sesji, a widząc prace Arcadiusa, wiedziałam, że on tez uwielbia taka stylistykę. Zdzwoniliśmy się. Rozmowa nie trwała długo: "To co, robimy?". "Robimy!".

WP: Jak odnalazłaś się w tej roli?

Ewa Szabatin: Musze powiedzieć, że to pierwsza moja sesja w tym stylu. Wydaje mi się, że każdy z nas dojrzewa do pewnych rzeczy. Ja dojrzałam do zrobienia nowej kolekcji utrzymanej w innym stylu niż ten, który prezentowałam do tej pory.

Dojrzałam do otworzenia spółki i swojego workshop'u. Dojrzałam również do zmysłowej, kobiecej sesji. Zmieniam się.

WP: Patrząc na zdjęcia, od razu pomyślałem, że jesteś podobna do Catherine Deneuve oraz do Lany Del Rey.

Ewa Szabatin: To wielki komplement. Dziękuję.

WP: Czy taniec dalej odgrywa istotną rolę w twoim życiu?

Ewa Szabatin: Taniec jest moja pierwsza miłością. Nigdy nie przestałam i nie przestanę kochać tańczyć. Nadal można mnie zobaczyć na deskach teatru Capitol w spektaklu tanecznym "Saligia - Siedem grzechów głównych" oraz w "Traviacie" w Operze Narodowej.

WP: Zaczęłaś projektować ubrania - co możesz nam o tym powiedzieć?

Ewa Szabatin: Zaczęłam projektować stroje taneczne dla siebie mając 15 lat. Ze względu na mój ciekawy styl, zwracałam na siebie uwagę - docenili mnie także inni tancerze. Zaczęłam projektować dla najlepszych par na całym świecie.

Po zakończeniu kariery turniejowej założyłam własną markę "Shabatin", którą cały czas rozwijam. Odnalazłam druga miłość - modę.

WP: Czy jeśli reaktywuje się "Taniec z Gwiazdami" to weźmiesz w nim udział?

Ewa Szabatin: Nie myślę o "Tańcu z Gwiazdami", jeśli będzie taka propozycja, to będę ja rozpatrywać. Moje zobowiązania zawodowe, związane z moją marką, zajmują mi wiele czasu.

Byłoby to wszystko bardzo ciężko pogodzić. Ale nie mowie "nie".

WP: Gdyby padła propozycja sesji z magazynu dla mężczyzn, np. z Playboya, to czy zgodziłabyś się na nią?

Ewa Szabatin: Myślę, że sesje w tego typu magazynach mogę rozpatrywać tylko na własnych, dobrych warunkach. Lubię kobiecość, seksapil, piękno i prawdę, a nie cierpię tandety, plastiku i oszustwa.

Zdjęcia muszą mieć duszę i być prawdziwe, wówczas mogę o nich pomyśleć.

Z Ewą Szabatin dla serwisu facet.wp.pl rozmawiał Łukasz Jurczak.

Modelka: Ewa Szabatin
Foto: Arcadius Mauritz
MUAH: Agnieszka Patrycja Rudzińska

Modelka: Ewa Szabatin
Foto: Arcadius Mauritz
MUAH: Agnieszka Patrycja Rudzińska
Rozmawiał: Łukasz Jurczak