HistoriaFabryka mistrzów z NRD

Fabryka mistrzów z NRD

- Przyjechaliśmy tu pływać, a nie śpiewać - stwierdził na konferencji prasowej podczas igrzysk w Monachium jeden z NRD-owskich trenerów, zdenerwowany pytaniem o podejrzanie grube głosy swoich zawodniczek. Był to tylko jeden z efektów ubocznych przyjmowania dopingu, który we wschodnich Niemczech stał się podstawą systemu "hodowli" mistrzów. Niektórzy sportowcy nie przeżyli eksperymentu, inni są dzisiaj ludzkimi wrakami.

Fabryka mistrzów z NRD
Źródło zdjęć: © AFP

Na początku czerwca świętowaliśmy wielki wyczyn Piotra Małachowskiego, który podczas mitingu w holenderskim Hengelo rzucił dyskiem na odległość 71,84 m, poprawiając o ponad dwa metry swój rekord Polski sprzed roku. Nasz wybitny miotacz znów zbliżył się do najlepszego wyniku w historii tego sportu, który wynosi 74,08 m i pozostaje niepobity od blisko 30 lat.

Jednak Małachowski przyznaje, że o rekord świata będzie bardzo trudno. - Kiedy enerdowcy rzucali ponad 74 metry, ich lekarze czynili cuda - przekonuje. "Enerdowcem", który w 1986 r. tak wysoko ustawił poprzeczkę kolejnym pokoleniom dyskoboli, był Jurgen Schult - jeden z cudownych tworów niemieckiego systemu hodowli mistrzów. Niemieckiemu multimedaliście od lat zarzuca się, że w latach 80. był faszerowany sterydami, jednak nigdy nie złapano go na dopingu, a sam Schult konsekwentnie zaprzecza stosowaniu "dopalaczy".

Dzięki temu może wciąż cieszyć się najstarszym rekordem w męskiej lekkiej atletyce. Koleżanka Schulta z reprezentacji NRD - Martina Koch od 1985 r. pozostaje najlepszą biegaczką na 400 metrów. Do jej wyniku - 47,60 - współczesne zawodniczki nawet się nie zbliżają. Koch, która pojawia się w wielu raportach dopingowych, może spać spokojnie.

Obraz

na zdj. Marita Koch (fot. AFP)

Projekt "14.25"

Do czasu upadku Muru Berlińskiego sportowcy z Niemiec Wschodnich stanowili potęgę, co potwierdzają statystyki - na 11 olimpiadach, w których uczestniczyła reprezentacja NRD, udało się jej wywalczyć 519 medali, w tym 192 złotych!

Komunistycznym władzom bardzo zależało na sportowych sukcesach, dlatego nie żałowano pieniędzy na "dyplomatów w dresach" - jak określał atletów Walter Ulbricht, sekretarz generalny rządzącej partii SED. Nawet w czasach największego kryzysu, z niemieckiego budżetu przeznaczano na kulturę fizyczną blisko 400 milionów marek.

Duża część tej sumy była wydawana na realizację projektu pod kryptonimem "14.25". Rozpoczęty w 1974 r. plan zakładał "produkcję" mistrzów w różnych dyscyplinach sportowych. Do 1989 r. rzesze urzędników i naukowców prowadziły badania nad coraz nowocześniejszymi technikami dopingowymi. Testowano je już na dzieciach. Co roku sieć szkół KJS (Kinder und Junge Schule) przyjmowała 20-30 tysięcy młodych ludzi, których zabierano z rodzinnych domów, koszarowano w internatach i szkolono na sportowców. Większość adeptów od początku przyjmowało rozmaite preparaty, doskonalone w tajnym instytucie w Lipsku. Zakład farmaceutyczny w Jenie produkował z kolei na masową skalę najsłynniejszy z anabolików - turinabol.

Myszki doświadczalne

W NRD co roku zużywano blisko 2 miliony tabletek turinabolu, co świadczy o ogromnej skali dopingu. Kapsułki zawierały przede wszystkim testosteron - w różowych jego stężenie wyniosło 1 mg, w niebieskich (wykorzystywanych najczęściej) - 5 mg.

Zakup i dawkowanie nadzorował Manfred Hoeppner, kierownik grupy operacyjnej "UM". Skrót pochodził od określenia Unterstiitzende Mittel, czyli "środki wspomagające". "Jego gabinet (pokój trzy na trzy metry) znajdował się w Berlinie na parterze czynszowej kamienicy przy Czarnikauer Str. 21. Okna były szczelnie zasłonięte. W pokoju stała szafa pancerna, w niej zapas Oral Turinabolu. (...) Przez telefon lekarze związków i sekcji sportowych zamawiali anaboliki. Zamówienie realizowano natychmiast przesyłką kurierską. Często lekarze przyjeżdżali sami. Potem niszczyli pudełka i zgodnie z dyrektywą podawali sportowcom lekarstwa tak, aby nigdy nie widzieli oryginalnych opakowań" - czytamy w artykule "Zabijali we mnie Heidi" w "Dużym Formacie".

Efektem przyjmowania takich preparatów była wzmożona synteza białek, gwałtowny przyrost masy, siły i wytrzymałości mięśni oraz zwiększona produkcja czerwonych krwinek.

Jednak turinabol wykazywał także niszczące efekty uboczne, co udowodnili naukowcy amerykańscy, którzy przeprowadzili eksperyment na myszach. Zwierzęta podzielono na trzy grupy: pierwszej nie podawano testosteronu, druga otrzymywała dawkę pięciokrotnie wyższą niż naturalna, trzecia - dwudziestokrotnie wyższą. Po roku zdechła co trzecia mysz z drugiej grupy i połowa z trzeciej. Głównie w wyniku patologicznych zmian w wątrobie, sercu, płucach.

Takimi "myszkami doświadczalnymi" stali się także NRD-owscy sportowcy, co dla wielu z nich zakończyło się tragicznie.

Mężczyzna w lustrze

Heidi Krieger karierę zaczynała w Dynamie Berlin. Już w wieku 16 lat trenerzy zaczęli jej podsuwać niebieskie tabletki, które rzekomo miały być preparatami witaminowymi. W ciągu pół roku dziewczynę nafaszerowano dwa razy większą dawką testosteronu, niż normalnie produkuje organizm dorosłego mężczyzny. Na efekty nie trzeba było długo czekać. 18-letnia Heidi ważyła blisko 100 kilogramów, mówiła grubym głosem, a na jej ciele pojawił się zarost. W 1986 r. zdobyła mistrzostwo Europy w pchnięciu kulą, jednak niedługo później musiała zakończyć karierę - kręgosłup i kolana nie mogły utrzymać sztucznie przerośniętych mięśni.

Obraz

na zdj. Andreas/Heidi Krieger (fot. AFP)

Oprócz problemów fizycznych u Heidi zaczęła niedomagać psychika. Cierpiała na depresję i myśli samobójcze. Zdecydowała się na zmianę płci. - Ja sam, kiedy stawałem przed lustrem, nie tylko widziałem mężczyznę, czułem się nim. Kiedy pytałem na lotnisku o toaletę, wskazywali mi męską. Kiedy szedłem do fryzjera, odsyłali mnie do męskiego - wspomina. Już jako Andreas Krieger postanowił w sądzie ujawnić skalę NRD-owskiego systemu produkcji mistrzów. Tam poznał Utę Krause, pływaczkę, która również była ofiarą dopingowego procederu. Dziś są małżeństwem, Przy okazji procesu, wypłynęła przerażająca prawda o efektach niemieckiego projektu. U zawodników objętych planem "14.25", stwierdzono zaburzenia hormonalne, nowotwory, choroby serca, marskość wątroby, problemy ginekologiczne, bezpłodność i depresję. Sportsmenki rodziły zdeformowane dzieci. Siedmioboistka Brigitte Dressel zmarła po przyjęciu kilkuset porcji anabolików.

- Gdyby pani była samochodem, trzeba by panią zezłomować - usłyszała była kulomiotka Birgit Boese, która nawet po mieszkaniu musi chodzić o lasce, ponieważ narażona jest na wylew. Proces Manfreda Hoeppnera i Manfreda Ewalda (prezydent Niemieckiego Związku Gimnastyki i Sportu) trwał trzy miesiące. Obaj otrzymali wyrok kilkunastomiesięcznego więzienia. W zawieszeniu.

Rafał Natorski/ Pfi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (36)