Fairchild A‑10 Thunderbolt II - staruszek walczy z ISIS
30.09.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:13
Wysłużony samolot znowu w natarciu
Amerykańskie siły zbrojne nie mają sobie równych, a przeciwnicy mówią o nich wyłącznie z respektem. Liderem w dziedzinie wojskowości czynią USA nie tylko perfekcyjnie przeszkoleni żołnierze, ale też wiodące zaplecze technologiczne i militarne cuda, takie jak siejący postrach samolot Fairchild A-10 Thunderbolt II. Prawdziwa latająca bestia, która zdążyła sobie znaleźć poczesne miejsce w historii lotnictwa.
O zaprojektowanym w latach 70. ubiegłego wieku szturmowcu mówi się, że jest jedną z najbardziej szpetnych maszyn, jakie można zobaczyć na niebie, ale też jedną z najbardziej zabójczych. "Warthog", czyli "Guziec" zaprojektowany został jako samolot bliskiego wsparcia sił naziemnych i był pierwszą jednostką używaną przez Amerykanów do tego celu. Zdawało się jednak, że jego czas przeminął, a maszyna odchodzi do lamusa. "Błyskawica" jednak powraca na pole bitwy! Zbyt mała liczba F-35, ich wysoka cena i dobra obrona przeciwlotnicza wroga sprawiły, że to właśnie A-10 staną do walki z bojownikami państwa islamskiego.
Dziesięć samolotów A-10 Thunderbolt poleci na Bliski Wschód, by walczyć z siłami ISIS w Syrii i Iraku.
"Błyskawicą" nazywa się go na pamiątkę myśliwca i bombowca P-47 Thunderbolt - samolotu-bohatera II wojny światowej. Myliłby się jednak ten, kto by twierdził, że młodszy brat mniej wsławił się na frontach świata. Brał już udział w Operacji "Pustynna Burza" w Kuwejcie, wspierał NATO podczas kryzysu w Kosowie, był w Iraku i Afganistanie u progu XXI wieku. A gdziekolwiek się pojawił, robił to, do czego został stworzony - obracał w perzynę opancerzone i nieopancerzone cele naziemne. Można się spodziewać, że tak będzie i tym razem.
Mordercza broń
O A-10 mówi się, że Amerykanie zaprojektowali najstraszniejsze narzędzie zniszczenia, jakie udało się im wymyślić, i obudowali je częściami tworzącymi samolot. Jeśli przyjrzymy się jednostce bliżej, odkryjemy, że nie jest to zupełną bujdą. Najsilniejsze uzbrojenie "Guźca" stanowi działko kalibru 30 mm systemu Gatlinga GAU-8/A Avenger, zamontowane pod takim kątem, by jak najskuteczniej ostrzeliwać cele naziemne.
Mordercza broń pruje 4200 przeciwpancernymi pociskami z rdzeniem ze zubożonego uranu na minutę, wywołując przy tym przeciągły ryk. Ich duża masa i prędkość wylotowa sprawia, że mogą wprost rozrywać czołgi przeciwnika. Tak jest, A-10 z powodzeniem wyłącza z pola bitwy pojazdy opancerzone, znajdujące się w odległości nawet 6,5 kilometra!
7 ton śmierci
Do dziś w lotnictwie nie ma w użyciu bardziej zabójczej broni. Moc odrzutu działka szturmowca A-10 jest równie wielka, jak siła każdego z jego dwóch silników. Doprowadziło to wręcz do narodzin legendy, według której potężna seria z Avengera może utrzymać w powietrzu samolot z wyłączonym napędem.
Ale przede wszystkim Thunderbolt używa naprowadzanych telewizyjnie pocisków rakietowych, których zasięg gwarantuje niszczenie celów naziemnych bez narażania się na ostrzał systemów obrony przeciwlotniczej. 11-tonowa powietrzna bestia dysponuje 11 węzłami uzbrojenia - trzema pod kadłubem i czterema na każdym skrzydle - zapewniającymi zewnętrzną nośność ponad 7 ton. A-10 może też udźwignąć niemal 5 ton paliwa.
Pancerny samolot
Ze względu na swą konstrukcję, pozornie niezgrabny samolot może lecieć na niskim pułapie zwalniając do prędkości około 300 km/h (z maksymalnych 840 km/h), by namierzać i likwidować kolejne cele - to wtedy narażony jest na największy ostrzał. Konstruktorzy zadbali jednak, by maszyna była wyjątkowo bezpieczna dla pilota, a unieszkodliwienie jej bynajmniej nie należało do zadań prostych.
Począwszy od 400 kilogramowego tytanowego pancerza, po napęd umieszczony w tylnej części kadłuba, pod poziomem skrzydeł, w miejscu najmniej narażonym na trafienia - wszystko to czyni A-10 prawie konstrukcją prawie niezniszczalną.
Dzięki wspomnianej lokalizacji silnika, szybciej rozprasza się ślad termiczny za samolotem i jest on mniej łakomym kąskiem dla rakiet przeciwlotniczych używających czujników termicznych. Nawet poważnie uszkodzony, z jednym tylko pracującym silnikiem czy przy częściowej utracie skrzydeł, samolot ten potrafi kontynuować lot i wrócić do bazy.
Niezastąpiony... do 2028 roku
Zgodnie z decyzją podjętą w 2008 roku, potworne "Guźce" mają pozostać na usługach sił powietrznych USA do 2028, kiedy to przeszłyby na zasłużoną emeryturę. Funkcję ich przejąć miał produkowany od 2006 roku myśliwiec wielozadaniowy F-35 Lightning II.
Specjaliści twierdzą jednak, że to niezbyt dobry pomysł (także ze względów finansowych) i wielki krok w tył dla amerykańskiego lotnictwa. Tak czy inaczej, w walce z ISIS, to A-10 Thunderbolt będzie pogromcą islamistów.