Filip Chajzer na tropie afery cukierkowej
Cukierek albo psikus - to w Ameryce. A w Polsce? W naszym kraju cukierek może równać się psikus, a dokładniej mandat, jeśli wsiądziemy za kierownicę auta po zjedzeniu słodyczy z alkoholem. Ostatnio głośno było o inspektorze Jarosławie Bacińskim, który za pomoc koleżance dostał cukierka. Niedługo po tym do jego biura weszła policja, chcąc sprawdzić trzeźwość mężczyzny. Na szczęście okazało się, że pralinka była kawowa.
Czy naprawdę tak niewiele trzeba, by na alkomacie pojawiły się cyfry kwalifikujące do mandatu? Sprawę zbadał Filip Chajzer. Na potrzeby nagrania zjadł dwie baryłki, po czym sprawdził swoją trzeźwość. Jaki był wynik?
Przy okazji badania kom. Magdalena Michalewska z Oddziału Ruchu Drogowego wyjaśniła, po jakim czasie od zjedzenia alkoholowego cukierka można bezpiecznie prowadzić samochód.