Męskie sprawyFobie społeczne mogą mieć inne podłoże, niż dotychczas sądzono

Fobie społeczne mogą mieć inne podłoże, niż dotychczas sądzono

Dotychczasowe badania doprowadziły naukowców do przekonania, że osoby z cierpiące z powodu fobii i lęków społecznych mają zbyt niski poziom neuroprzekaźnika - serotoniny. Najnowsze odkrycie szwedzkich psychologów pokazuje jednak, że jest dokładnie na odwrót: ludzie z fobiami społecznymi mają jej za dużo.

Fobie społeczne mogą mieć inne podłoże, niż dotychczas sądzono
Źródło zdjęć: © Shutterstock

22.06.2015 | aktual.: 22.06.2015 11:14

"A im więcej serotoniny wydziela ich organizm, tym bardziej niespokojni są w sytuacjach społecznych" - mówią autorzy odkrycia.

Wiele osób czuje się niepewnie, mając wystąpić przed publicznością, przemówić na oficjalnym spotkaniu czy spotykając się z nieznajomymi. Jeśli jednak niepewność ta przeradza się w prawdziwy lęk, który ogranicza funkcjonowanie i prowadzi do pewnego rodzaju niepełnosprawności, może to oznaczać, że dana osoba cierpi na fobię społeczną, która jest jednym z najczęściej diagnozowanych zaburzeń psychicznych.

Standardowo stosowane leczenie fobii społecznej polega na podawaniu leków z grupy SSRI - inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny, które zwiększają poziom tego neuroprzekaźnika w mózgu. Bazując na wcześniejszych badaniach, lekarze i psycholodzy sądzili bowiem, że organizmy pacjentów z fobiami wydzielają zbyt mało serotoniny.

Najnowsze badanie naukowców z Uniwersytetu w Uppsali dowodzi jednak czegoś przeciwnego: osoby z fobią społeczną produkują zbyt dużo serotoniny.

Zespół prowadzony przez prof. Matsa Fredriksona i prof. Tomasa Furmarka wykorzystał technikę pozytronowej tomografii emisyjnej (PET) i znakowanych radioaktywnie markerów, aby zmierzyć transmisję sygnału serotoniny w mózgu. Okazało się, że pacjenci z fobią społeczną wytwarzają zbyt dużo tego związku w części mózgu zwanej ciałem migdałowatym, która jest swoistym "centrum strachu", gdyż odpowiada za generowanie negatywnych emocji, agresji oraz reakcji obronnych. A im więcej serotoniny powstaje w ciele migdałowatym, tym większe stany lekowe występowały u chorych.

- Nasze odkrycie jest ważnym krokiem naprzód, jeśli chodzi o identyfikację zmian, jakie zachodzą w poziomach neuroprzekaźników w mózgach osób cierpiących na stany lękowe, fobie i nerwice - mówią autorzy. - Wykazaliśmy, że serotonina może zwiększać niepokój, a nie zmniejszać go, jak sądzono do tej pory.

Polecamy również:

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)