Fortuna Escobara byłaby dziś ogromna
Pablo Escobar, uważany za największego i najbogatszego przestępcę w historii, za życia trafił na listę najbogatszych ludzi magazynu „Forbes”. Był na siódmym miejscu. Gdyby żył, dzisiaj miałby piątą lokatę i fortunę większą niż Mark Zuckerberg.
Pablo Escobar, boss narkotykowego kartelu z Medellin z Kolumbii, w latach 80. odpowiadał za 80 proc. przemytu kokainy do USA. Szacuje się, że co miesiąc współpracownicy Escobara wwozili do Stanów Zjednoczonych 70 ton narkotyków. Kokaina była ukrywana w puszkach anchois, które przypływały na statkach z Buenos Aires, trafiała do amerykańskich portów na pokładzie mini łodzi podwodnych. Do przemytu używano też prywatnych samolotów, które lądowały na Bahama.
U szczytu swojej działalności, kartel Medellin, co tydzień notował 420 milionów dolarów wpływów ze sprzedaży narkotyków w USA. Co sprawiło, że w 1989 roku fortuna Escobara wynosiła 25 miliardów dolarów. Gdyby uwzględnić inflację, dzisiaj mafioso miałby na koncie 48,5 miliarda dolarów, co czyniłoby z niego piątego najbogatszego człowieka świata. I choć do fortuny Billa Gatesa brakowałoby mu prawie 30 miliardów, spokojnie wyprzedziłby założyciela Facebooka, Marka Zuckerberga.
Po śmierci Escobara w 1993 roku kartel został rozbity na mniejsze organizacje, które wchłonął kartel z Cali. Jednak po kilku latach i ta organizacja przestępcza została unicestwiona.