Gadżety szpiegowskie wszech czasów
Okres "zimnej wojny" to bez wątpienia czas, w którym nastąpił szybki i gwałtowny rozwój technik szpiegowskich, choć i wcześniej wywiady (zwłaszcza radziecki) celowały w najbardziej zaskakujących gadżetach wywiadowczych.
03.01.2012 | aktual.: 05.01.2012 13:17
Oczywiście wraz z postępem technologicznym przybywało gadżetów rodem z filmów o Jamesie Bondzie, a niektóre patenty były doprawdy zdumiewające. Jednak założenie jest jedno: dana zabawka nie jest tym, na co wygląda. Poznajcie najciekawsze gadżety szpiegowskie wszech czasów!
Bomba w... bombonierce
(fot. Fotochannels.com)
To nie jest zwykła bombonierka, choć w środku znajdziecie smaczne moskiewskie czekoladki. Podobne pudełko zostało wręczone w maju 1938 roku przez agenta NKWD antystalinowskiemu przywódcy ukraińskich nacjonalistów Jewhenowi Konowalcowi w Rotterdamie.
Urządzenie jest o tyle inteligentnie skonstruowane, że bomba zegarowa aktywuje się po pół godziny od położenia bombonierki w pozycji poziomej. Wręczający ją agent cały czas trzymał ją pionowo, co pozwoliło mu oddalić się na bezpieczną odległość. Konowalec zginął na miejscu.
Ponoć to klasyka szpiegowskiego gatunku. Specjalny pistolecik o wymiarach 4,5 milimetra uśmiercający za pomocą cyjanku ukryty jest we wnętrzu niewinnej kobiecej szminki. Gadżet jest produkcji radzieckiej i pochodzi z połowy lat 60. Nie wiadomo, jak aktywnie był używany, ale połączenie pięknej agentki i cyjankowego pocałunku śmierci to obrazek żywcem z hollywoodzkich produkcji szpiegowskich.
Podsłuch w... bucie
Mimo że obcasy w męskich butach wizytowych nie są zbyt pokaźnych rozmiarów to idealne miejsce, by umieścić tam podsłuch (no chyba że interesują nas zajścia w sypialni, gdzie buty się raczej zdejmuje).
Taką formę podsłuchiwania zachodnich dyplomatów praktykowano w latach 60. i 70. w Rumunii. Wkrótce jednak metoda została zdemaskowana podczas rutynowej kontroli poszukiwania pluskiew i większość dyplomatów przerzuciła się na obuwie zachodniej produkcji bez podobnych "dodatkowych funkcji".
Zastrzyk z parasola
Ten elegancki czarny parasol to w istocie coś w rodzaju zakamuflowanej strzykawki. Podobny gadżet został użyty do likwidacji bułgarskiego dysydenta w Londynie w 1978 roku. Georgiego Markowa. Przypadkowy przechodzień zagadnął go i nieznacznie trącił parasolem. Po trzech dniach Markow już umierał - parasol miał wysuwaną specjalną igłę, którą zaaplikowano śmiertelną dawkę rycyny. Morderstwo wykonało KGB.
Pistolet w papierosie
Nawet przedmiot tak małych rozmiarów jak papieros może być idealną przykrywką dla miniaturowej broni. Właśnie taki sprzęt znajdował się na wyposażeniu radzieckiego agenta Nikołaja Chochłowa (inne źródła mówią o całej paczce), który miał za zadanie zabić w Niemczech w latach 50. niewygodnego władzy radzieckiej Gieorgija Okołowicza.
Do zabójstwa nie doszło z... powodów osobistych. Żona Chochłowa powiedziała mu, że odejdzie, jeśli ten dokona morderstwa. W ten sposób śmiertelne papierosy nie zostały w tym przypadku użyte.
Leśny szpieg
Ten sympatycznie wyglądający pieniek drzewa to w istocie doskonałe urządzenie szpiegowskie. Umieszczono go w podmoskiewskich lasach w latach 70., gdzie przechwytywał, a następnie przekazywał amerykańskiemu satelicie sygnały z radzieckiej łączności lotniczej na danym obszarze.
Pieniek wyposażony był w specjalną baterię słoneczną, która pozwalała mu na dłuższe funkcjonowanie. Po jakimś czasie Sowieci zorientowali się jednak, że mają pod bokiem "leśnego szpiega" i zlikwidowali go.
Dokument wielkości kropki?
Ta mikrokamera to prawdziwe cacko i dowód na to, że to właśnie wywiad dysponuje najbardziej rozwiniętą technologią - stosowano ją już w latach 60, a w pojedynczych przypadkach już podczas II wojny światowej. Niezwykłość tego urządzenie polega na tym, że po zrobieniu zdjęcia dokumentowi standardowej wielkości, cały tekst zostaje skompresowany tak, że zajmuje on nie więcej miejsca niż zwykła kropka na końcu zdania.
Schowek w... monecie
Równie ważne jak zbieranie informacji i skrytobójcze działania jest w sztuce szpiegowskiej dyskretne przekazywanie informacji - również w postaci materialnej. Ta pochodząca z połowy XX wieku srebrna moneta z wygrawerowanym kijowskim soborem to w istocie tajemny schowek - po otwarciu odsłania się jej tajemne wnętrze.
Schowek w...
To nie jest zwykła psia kupa! To specjalnie skonstruowany obiekt paranaturalny, który również można wykorzystać do pozostawienia w umówionym miejscu sekretnych informacji. W dodatku jako stały element trawnikowego krajobrazu nie budzi podejrzeń, choć przypuszczamy, że większość agentów, która musiała używać tego gadżetu, w duchu psioczyła, że ma naprawdę g...ą robotę...
ZOBACZ: James Bond 007: Blood Stone