DziewczynyGangster słabo płatny

Gangster słabo płatny

Gangster słabo płatny

19.06.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:19

None

Dobry plan, zgrana paczka, odpowiedni podział ról i potem akcja. Chwila nerwów, być może brawurowa ucieczka, potem emerytura na tropikalnej wyspie. Prawda, że to proste? Niestety, okazuje się, że to tylko mit! Korzyści związane ze skokami na banki są mizerne, a jeśli doliczyć do tego ryzyko zawodowe - i związaną z nim odsiadkę - to sprawa przestaje wyglądać tak różowo. (PAP/WP)

1 / 4

Napad na bank - to się jeszcze opłaca?

Obraz
© Fotochannels.com

Zdaniem specjalistów, którzy wzięli pod lupę dane dotyczące napadów, zarobek nie przewyższa kosztów porządnej instalacji antywłamaniowej - a bywa dużo gorzej!

Gangsterzy vs naukowcy

Naukowcy z uniwersytetów w Sussex i Surrey wzięli pod lupę profesję rabusia. Potraktowali oni "gangsterkę" jak każdy inny zawód, zestawiając związane z nim koszty, zyski i straty. Zrobili to na tyle rzetelnie, że wyniki ich badań zostały opublikowane na łamach pisma brytyjskiego Royal Statistical Society i American Statistical Association. Dodatkowym smaczkiem jest to, że badacze mieli wgląd do tajnych dokumentów British Bankers' Association - stowarzyszenia przedstawicieli brytyjskiego sektora usług bankowych i finansowych - tym bardziej, każdy kto planuje napad, powinien najpierw przeczytać tekst zamieszczony w "Significance".

Choć średnie dochody z obrabowania banku na Wyspach wynosiły 20 331 funtów (dla lat 2005-2008), to trzeba uwzględnić fakt, że jednej trzeciej wszystkich rabusiów nie dopisuje szczęście, i nie zarabiają oni ani grosza - zwracają uwagę autorzy analizy. Statystyczny uczestnik udanego skoku na bank (do takich zalicza się zaledwie co piąte przedsięwzięcie) ma z tego średnio 12 706,60 funtów. To mniej niż półroczne, średnie brytyjskie zarobki. W Stanach podobne zajęcie przynosi jeszcze mniej, 4 330 dolarów!

2 / 4

Napad na bank - to się jeszcze opłaca?

Obraz
© Fotochannels.com

Oczywiście są tacy, którym ciągle mało, więc planują kilka skoków w ciągu roku. Ambitny rabuś może faktyczne się dorobić, ale musi pamiętać o ryzyku, które przecież znacznie wzrasta. Statystyczny gangster po czterech napadach trafia do więzienia i przestaje zarabiać - czytamy w artykule.

Skoro to takie nieopłacalne, to dlaczego ciągle ktoś to robi? - to pytanie na pewno dręczy wielu naszych czytelników. Cóż... Niektórzy są prawdziwymi "fachowcami" i radzą sobie w tym "biznesie?". Co decyduje o tym, że odnoszą oni sukcesy, podczas gdy inni lądują na długie lata za kratami? Zdaniem autorów wyliczeń, jedną ze składowych sukcesu jest liczebność gangu.

3 / 4

Napad na bank - to się jeszcze opłaca?

Obraz
© Fotochannels.com

Im więcej osób, tym łatwiej obsadzić wszystkie role i pozycje, np. obserwatorów, ludzi "odprowadzających" pracowników banku do skarbca czy kierowcy. Z badania wynika, że im większa grupa, tym więcej zgarnie. Każdy "nadprogramowy" uczestnik napadu sprawia, że pula pieniędzy wzrośnie średnio o 9 033,20 funtów. Ale, ale! Udział dodatkowej siły roboczej kosztuje, zatem wielkość łupu przypadającego na głowę maleje, gdyż całą zdobycz trzeba podzielić na więcej osób (nie wspominając o ryzyku, im więcej osób, tym więcej osób może cię "sypnąć" - przyp. red.)

Chcesz zgarnąć więcej kasy? Zainwestuj w spluwę! Po przeanalizowaniu wszystkich napadów, okazało się, że te z nich, w których użyto broni palnej, były bardziej dochodowe - przeciętnie było to 10 300,50 funtów więcej. Zapewne podobne korzyści przyniesie ci użycie najlepszej jakości sprzętu: samochodów, narzędzi do komunikacji, odzieży roboczej, innych (po za palną) rodzajów broni. Jeśli doliczysz do tego "pensje dla fachmanów", to okaże się, że jako pomysłodawca nie zarobisz wcale tak dużo.

4 / 4

Napad na bank - to się jeszcze opłaca?

Obraz
© Fotochannels.com

Zbadano też skuteczność środków stosowanych dla zwiększenia bezpieczeństwa banków, jak np. monitoring czy alarmy, liczba personelu albo obecnych w banku klientów.

Najbardziej skuteczne okazały się specjalne kurtyny, które w razie alarmu automatycznie się unoszą i odcinają niektóre pomieszczenia. Choć zmniejszają ryzyko sukcesu rabusiów o jedną trzecią, zainstalowano je zaledwie w 12 proc. brytyjskich banków. Jeszcze mniej jest ich w Stanach. Właściciele banków prawdopodobnie zakładają, że koszt takich instalacji jest większy niż statystyczne straty, związane z ewentualnym napadem - sugerują autorzy badania. (PAP/WP)

pieniądzebrońgang
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)