CiekawostkiGdzie kupić w Rosji prochy? W agencji antynarkotykowej!

Gdzie kupić w Rosji prochy? W agencji antynarkotykowej!

* Korupcja, bezprawie i bezradność obywateli w starciu z biurokratyczną machiną. Wysadzenie budynków mieszkalnych, zabójstwa dziennikarzy, sfingowane procesy - takie rzeczy tylko w Rosji. W państwie, gdzie wiele rzeczy po prostu stoi na głowie, nic już nie powinno dziwić. A jednak! Obywatele Rosji chyba nie podejrzewali, że znaczącym dystrybutorem i dilerem narkotyków może być państwowa agencja antynarkotykowa czyli Gosnarkokontrol! * Z założenia Gosnarkokontrol zajmuje się walką z handlem narkotykami, kontrolą czarnego rynku, rozbijaniem dilerów i dystrybutorów, konfiskatą substancji narkotycznych, a także informowaniem o uzależnieniach. Infiltracja przestępczych środowisk i posiadanie ogromnych ilości zarekwirowanych substancji okazały się jednak przyczynkiem do zepsucia i upadku - jak wynika z dokumentów, które odtajniła Federalna Służba Bezpieczeństwa, funkcjonariusze Gosnarkkontrola sami handlowali skonfiskowanymi narkotykami. Środki odurzające trafiały głównie do obrotu w Moskwie i okolicach, gdzie
popyt na tego typu substancje zawsze był wysoki.

Gdzie kupić w Rosji prochy? W agencji antynarkotykowej!
Źródło zdjęć: © AFP

13.03.2012 | aktual.: 13.03.2012 15:47

Wychodząc z założenia, że najciemniej pod latarnią, Gosnarkokontrol przechowywał narkotyki w magazynie we własnym budynku - stamtąd ogromne ilości narkotyków trafiały na moskiewski czarny rynek. Motywy pracowników agencji są dużo bardziej wyrafinowane niż pospolita chęć zysku - ze sprzedaży narkotyków pozyskiwali środki na finansowanie gigantycznych łapówek dla organów sprawiedliwości w procesach, w których na ławie oskarżonych zasiadali ich koledzy. Ostatnia taka sprawa, która pozwoliła zdemaskować ich podwójną rolę, to aktualne postępowanie wobec Romana Kalinina, który był oskarżany o handel narkotykami (a jakże!) i przekroczenie uprawnień z zastosowaniem przemocy (ciężkie pobicie zatrzymanego). Był - ponieważ sąd pierwszej instancji nieoczekiwanie zmienił kwalifikację prawną i w akcie oskarżenia znalazło się tylko przechowywanie narkotyków (zamiast handlu). Przekroczenie uprawnień "cudownym sposobem" zmieniło się w obronę konieczną. Ile zapłacono?

Według informacji FSB ostatnia sytuacja nie jest odosobniona i wpisuje się w spójną politykę i długotrwały proceder antynarkotykowej agencji-dilera. Pracownicy mieli już wielokrotnie używać pieniędzy pozyskanych ze sprzedaży narkotyków dla celów lobbingowych. Zabezpieczali się także w ten sposób przed konsekwencjami prawnymi, przekupywali sędziów i prokuratorów, ciemnym sprawom "ukręcali łeb", a nawet wręczali łapówki państwowym organom kontroli, by wyniki okresowych audytów były dla nich pozytywne.

Co ciekawe, agencja oficjalnie zaprzeczyła, że jej funkcjonariusze handlowali narkotykami, określając oskarżenia przedstawione przez FSB jako "prowokacyjną informację", nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością. Według niej oskarżenia są jedynie środkiem nacisku na organy sprawiedliwości w sprawie Kalinina. Czy to oczywiste w takiej sytuacji chwytanie się brzytwy przez tonącego czy kolejna potyczka między organami państwa w walce o wpływy i władzę?

KP/PFi

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)