"Geje, których szanujemy" - skandaliczna lista rosyjskiego "Maxima"
01.12.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:07
Redakcja rosyjskiego "Maxima" stworzyła listę gejów, których warto szanować mimo ich orientacji seksualnej. Materiał, który miał być ironiczny, wywołał burzę w zachodnich mediach
Gej też człowiek? Nie w przekonaniu redakcji rosyjskiego "Maxima". Dziennikarze miesięcznika dla mężczyzn opublikowali skandaliczny ranking homoseksualistów, którzy, ich zdaniem, mimo popełnienia śmiertelnego grzechu, jakim jest bycie gejem, zasługują na szacunek...
Jak informują pomysłodawcy zestawienia, "mężczyźni, którzy kochają innych mężczyzn, nie są prawdziwymi mężczyznami. Taka jest prawda. Ale są geje, którzy zasługują na nasz szacunek i dzięki swoim osiągnięciom zachowują prawo do bycia facetami". Na średnio prestiżowej liście figurują m.in.: IanMcKellan, Oscar Wilde, Freddie Mercury czy Neil Patrick Harris. Zabrakło na niej miejsca dla Czajkowskiego, Gogola i Eisentsteina. Widocznie osiągnięcia tych rosyjskich artystów nie były wystarczające, by w oczach redakcji "Maxima" mogli pozostać prawdziwymi mężczyznami.
Gdy dziennikarz portalu BuzzFeed skontaktował się z redakcją "Maxima" usłyszał, że "stanowisko redakcji jest jasno wyrażone w artykule". Rosyjscy dziennikarze miesięcznika podkreślają co prawda, że tekst jest parodią, żartem. Niestety, ani we wstępie, ani w treści tekstu fakt ten zaznaczony nie jest. Teoretycznie można to zestawienie traktować jako próbę zakpienia sobie z antygejowskich przepisów wprowadzonych w Rosji w 2013 roku, ale jest to satyra bardzo grubymi nićmi szyta. Z pewnością nie zrozumieli jej przedstawiciele amerykańskiego "Maxima", czyli magazynu-matki: "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni artykułem w rosyjskim Maximie i w pełni go potępiamy. Jest całkowicie sprzeczny z poglądami amerykańskiej edycji" - oświadczył rzecznik prasowy periodyku.
Dziennikarze nie tylko przygotowali listę gejów, których z homoseksualizmu można rozgrzeszyć, ale też uzasadnili wybór każdego z nich. I tak, sir Ian McKellan, został wciągnięty na listę, bo choć publicznie przyznał się do swojej orientacji seksualnej w 1988 roku, to ratuje go fakt, że zagrał rolę legendarnego czarnego charakteru - Magneto w serii "X-Men" - oraz wcielił się w Gandalfa we "Władcy pierścieni" i "Hobbicie". W 1990 roku McKellen został mianowany rycerzem przez Elżbietę II, co czyni zeń pierwszego rycerza geja w historii Wielkiej Brytanii.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Freddie Mercury
"Ikona rocka i wyjątek od wszelkich reguł. Kreatywność Freddiego przyniosła nam tyle radości, że jesteśmy skłonni wybaczyć mu wszystko" - czytamy w uzasadnieniu. Rosjanie chwalą go za ukrywanie informacji o AIDS, pracę nad albumami mimo pogarszającego się stanu zdrowia i przekazanie tantiem za "Bohemian Rhapsody" na rzecz walki z HIV i AIDS.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Graham Chapman
Członek Monty Pythona był jednym z pierwszych celebrytów, którzy dokonali "coming outu". Jeszcze w latach siedemdziesiątych mówił publicznie o swojej orientacji i radośnie żartował z gejów, ale redakcja ceni go przede wszystkim za rolę w filmach "Monty Python i Święty Graal" oraz "Żywot Briana".
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Rob Halford
Frontman Judas Priest stworzył pierwowzór prawdziwego metalowca. I choć prawie 20 lat temu w wywiadzie dla MTV przyznał, że jest gejem, nikt nie może mu odebrać tytułu króla metalu. Redakcja szanuje go za niesamowity głos i za to, że na przekór swojej orientacji potrafi być "cool".
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Alan Turing
Matematyk Alan Turing jest uważany za jedną z największych ofiar homofobii w Wielkiej Brytanii. Z sądowych zapisków dowiadujemy się, że został zmuszony do terapii hormonalnej i nie pozwalano mu na pracę w jednostce zajmującej się szyfrowaniem. To ostatnie sprawiło, że geniusz, którego w hicie "Gra tajemnic" sportretował Benedict Cumberbatch, popełnił samobójstwo. Turing, który wraz ze swoim zespołem pomógł rozszyfrować Enigmę, został uznany przez Winstona Churchilla za jednego z kluczowych bohaterów II wojny światowej.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Chuck Palahniuk
Autor kultowego "Podziemnego kręgu" może być uważany za prawdziwego faceta, zdaniem rosyjskiej redakcji, przede wszystkim dlatego, że dał mężczyznom na całym świecie wzór nad wzory, czyli Tylera Durdena (w ekranizacji powieści w rolę tę wcielił się Brad Pitt). W zasadzie tylko dlatego Palahniuk mógł pojawić się na liście "Maxima".
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Stephen Fry
Komik Stephen Fry jest przykładem angielskiego gentelmana. Redakcja "Maxima" twierdzi wręcz, że powinien zostać wstawiony do Międzynarodowego Biura Wag i Miar w Sevres jako wzorcowy Anglik. Redakcja chwali go za to, że potrafi być gejem i jednocześnie sensownym, rozsądnym facetem. "Byliśmy gotowi mu wybaczyć już w latach dziewięćdziesiątych, gdy grał u boku Hugh Laurie w Jeeves and Wooster" - dodają.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Jean Marais
Francuski aktor był symbolem seksu swojej ery. Co nie przeszkadzało mu przez 20 lat być w związku z Jeanem Cocteau. Dla redakcji "Maxima" wręcz niewiarygodnym jest, że tak przystojny i atletyczny facet, jak Marais, mógł być gejem.
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP
Oscar Wilde
Redakcja
Neil Patrick Harris
Popularny aktor załapał się na listę rzutem na taśmę. Redakcji wprawdzie nie podoba się fakt, że w 2006 roku Neil powiedział o sobie, że jest szczęśliwym gejem, ale uratowała go rola Barneya Stinsona, podrywacza z serialu "Jak poznałem waszą matkę". Cóż, Neil Patrick Harris, który był pierwszym gejem prowadzącym galę rozdania Oscarów, czy Ian McKellan z pewnością skakali ze szczęścia, gdy dowiedzieli się, że moskiewscy dziennikarze znaleźli usprawiedliwienie dla ich istnienia...
Aleksandra Kisiel / Kobieta WP