Giuseppe Morello - ojciec amerykańskiej mafii
Miłośnicy gangsterskich historii doskonale znają nazwiska Al Capone, „Lucky” Luciano czy Joe Masseria. Jednak grunt pod działalność mafii w Nowym Jorku tworzył niemal już zapomniany Sycylijczyk, który ze względu na zdeformowaną prawą dłoń, przypominającą szczypce, nosił pseudonim „Clutch Hand” („Ściskająca Ręka”). Poznajmy historię Giuseppe Morello.
13.08.2015 | aktual.: 13.08.2015 13:23
Pochodził z Corleone, małego sycylijskiego miasteczka, którego nazwa chyba już zawsze będzie kojarzyć się z mafią. Urodził się w 1867 r., jako pierworodny syn Calogero Morello, który zmarł, gdy Giuseppe miał pięć lat. Niedługo później matka chłopca powtórnie wyszła za mąż, a jej wybrankiem był Bernardo Terranova, członek fratuzzi, czyli miejscowej mafii. Po kilku latach to prawdopodobnie on wprowadził pasierba do świata przestępczego. Morello miał 20 lat, gdy stał się prawą ręką Paolino Strevy, jednego z prominentnych gangsterów z Corleone. Zajmował się głównie fałszowaniem *pieniędzypieniędzy*, co w końcu zwróciło na niego uwagę wymiaru sprawiedliwości. Jesienią 1892 r. wydano nakaz aresztowania Giuseppe, który był także jednym z podejrzanych w sprawie pewnego morderstwa. Morello musiał uciekać, a jego celem stała się „ziemia obiecana” tysięcy Sycylijczyków – Stany Zjednoczone. Sąd w Mesynie skazał go zaocznie na 6 lat i 45 dni więzienia.
Siła rodziny
Początkowo Morello zamieszkał w Nowym Jorku, a po kilku miesiącach dołączyła do niego matka, ojczym i rodzeństwo. Giuseppe prawdopodobnie już wtedy założył swoją pierwszą szajkę, zwaną później „Gangiem ze 107 ulicy”, zajmującym się głównie wymuszaniem haraczy od drobnych sklepikarzy.
Jednak niedługo później cała rodzina przeniosła się do Teksasu, gdzie pracowała na plantacji bawełny, a następnie przeprowadziła się do Luizjany, znajdując zatrudnienie przy zbiorze trzciny cukrowej. Ataki malarii skłoniły ich jednak do powrotu do Nowego Jorku. Morello odzyskał przywództwo w „Gangu ze 107 ulicy”, który w ciągu kilku lat stał się silną organizacją przestępczą. Ochroniarzem Giuseppe był Ignacio Lupo, człowiek od „mokrej roboty”. Miał co robić, ponieważ boss słynął z brutalnego rozwiązywania problemów i bez wahania wydawał wyroki śmierci na osoby sprzeciwiające się jego woli. Szacuje się, że Lupo zlikwidował minimum 60 osób. Ich rozczłonkowane zwłoki lądowały zazwyczaj w beczkach, wrzucanych później do morza.
W grupie zarządzającej organizacją, która uchodzi za pierwszą z sycylijskich grup mafijnych w Stanach Zjednoczonych, ważną rolę odgrywali też przyrodni bracia Giuseppe – Ciro, Vinzenco i Nicholas Terranova.
Boss w więzieniu
Ludzie Morello zajmowali się wymuszaniem haraczy (w zamian za „ochronę”) i fałszowaniem pieniędzy, ale często organizowali też napady rabunkowe, a nawet kontrolowali *loterięloterię* we włoskiej dzielnicy Nowego Jorku. Zdobyte w ten sposób pieniądze lokowali w legalnych interesach, głównie sklepach i restauracjach.
Na początku XX wieku rodzina Morello stała się najbardziej wpływową organizacją przestępczą w Nowym Jorku, a gangsterzy z innych amerykańskich miast uznawali Giuseppe za „capo di tutti capi”, czyli „szefa wszystkich szefów”. Jego działalność interesowała też policję. Już w 1900 r. został aresztowany i oskarżony o rozprowadzanie fałszywych *pieniędzypieniędzy*, jednak wyszedł na wolność z powodu braku dowodów.
Dziewięć lat później nie miał już tyle szczęścia. W listopadzie 1909 r. Morello, Lupo i 13 innych członków organizacji trafiło do więzienia po nalocie policji na drukarnię w Highland. Podczas przeszukania domu Giuseppe śledczy znaleźli korespondencję będącą dowodem na przestępczą działalność rodziny.
Treść jednego z listów wysłanych przez Morello brzmiała: „Przyjacielu, jeśli drogie ci życie twoje i twoich bliskich, w niedzielę o godz. 12 masz przynieść 1000 dolarów. Nasz człowiek będzie czekał pod nowym mostem, w pobliżu promu Grand Street. Pamiętaj, żeby trzymać gębę na kłódkę”.
W styczniu 1910 r. rozpoczął się proces. Morello został skazany na 25 lat więzienia i tysiąc dolarów grzywny.
Smutny koniec
Po aresztowaniu Giuseppe, gang przeszedł w ręce jego braci, ale Ciro, Vinzenco i Nicholas Terranova nie mieli charyzmy Morello. Nicholas został zastrzelony w 1916 r., zwabiony na rozmowy z rosnącą w siłę neapolitańską Camorrą, która działała na Brooklynie. Z czasem potężną pozycję w nowojorskim światku przestępczym zaczął zdobywać były „żołnierz” Morello, Giuseppe Masseria, nazywany „Joe Boss”. Choć Ciro i Vinzenco wciąż próbowali kontrolować sytuację, ich organizacja miała coraz mniejsze znaczenie. Gdy w 1920 r., po 10-letniej odsiadce, Morello wyszedł na wolność, nie był już w stanie odzyskać dawnej pozycji i rzucić wyzwania Masserii. W maju 1922 r. został zastrzelony Vinzenco Terranova. Prawdopodobnie na zlecenie „Joe Bossa”.
Giuseppe zdecydował się na współpracę z Masserią, który symbolicznie ogłosił dawnego szefa „capo di tutti capi”. Jednak to „Joe Boss” był rozgrywającym w tym układzie, a pojednanie z Morello było mu potrzebne do zebrania sił potrzebnych do konfrontacji ze największym przeciwnikiem – Salvatore Maranzano, stojącym na czele mafii pochodzącej z sycylijskiego miasteczka Castellammare del Golfo.
W 1929 r. między ich gangami wybuchła tzw. wojna castellammaryjska. Pochłonęła życia ponad 50 osób, w tym Giuseppe Morello. 15 sierpnia 1930 r. Sycylijczyk zbierał haracz od sprzedawców ze wschodniego Harlemu, gdy podeszło do niego dwóch mężczyzn. Kiedy wyciągnęli pistolety, Morello próbował uciec, jednak dopadły go strzały. Jak się później okazało, zabójców wysłał „Lucky” Luciano, wspierający wtedy Maranzano. Pierwszego „ojca chrzestnego” pochowano na cmentarzu Cavalry w Queens.
Rafał Natorski/dm,facet.wp.pl