Trwa ładowanie...
02-04-2007 11:49

Grand Theft Auto: Vice City Stories (PS2)

Grand Theft Auto: Vice City Stories (PS2)
d2ehg2c
d2ehg2c

Przez kilkadziesiąt lat, jakie ma na swoim koncie wirtualna rozrywka, nigdy nie zdarzyło się, aby jedna gra stała się zarazem powodem do kupna konsoli, przechwałek producentów, pozywania do sądu czy nawet zabijania ludzi w „realu”. W ciągu zaledwie jednego roku dzieło Rockstar zyskało wiele przydomków, jedne są mniej, drugie bardziej pochlebne, jednak wszystkie jednakowo przyciągają fanów jak magnes. Jeszcze żaden tytuł nie miał tak ogromnej darmowej reklamy jak towarzysząca graczom od 1997 roku seria Grand Theft Auto.

Historia tego przeboju rozpoczęła się w momencie, gdy na rynku pojawiła się skromna produkcja z archaiczną grafiką, która poruszyła świat i wywołała wiele protestów z powodu swej ponadprzeciętnej brutalności. Dzisiaj wydaje się to śmieszne, jednak kiedyś prawnicy burzyli się na plamkę krwi wielkości 2x2 piksele. Na testowaniu kilku kolejnych sequeli oraz wysłuchiwaniu kazań o mordowaniu pod wpływem doświadczeń wyniesionych sprzed monitorów/telewizorów zleciało nam kilka kolejnych lat.

Wojna światów, czyli pewny sukces już na rok przed premierą

Przełom w niezamierzonej promocji nastąpił wraz z premierą XBoxa 360 i osławionego tatuażu na ręce jednego z głównych przedstawicieli Microsoftu. Wielka machina marketingowa poszła w ruch. Nagle spośród setek innych prawników na powierzchnię wypłynął Jack Thompson, który za hobby obrał sobie comiesięczne pozywanie Rockstaru w zamian za niemały rozgłos. Gdzieś w międzyczasie odświeżono jeszcze sprawę Hot Coffee – modu pozwalającego w najnowszej, jak do tej pory, odsłonie cyklu na PC, spenetrować intymne obszary ciała kobiety. Jakby tego było mało, do wojny przyłączyło się również Sony, które nie mogąc znieść goryczy pozostałej po utracie ekskluzywnej umowy z twórcami GTA , poczęło zapowiadać własne, unikalne i dostępne jedynie na PS3 dodatki. Taki mały odzew na potwierdzone dwa levele, zarezerwowane tylko dla Billa.
W tym czasie producent wcale nie spoczął na laurach, przypatrując się, jak chętni na skopanie im tyłków za przyzwyczajenie graczy do brutalności na ekranie, stukają do drzwi studia. Panowie wykorzystali lukę w segmencie gier free-roamingowych (nie oszukujmy się, na razie nikt w tym podgatunku nie przebił jeszcze pierwowzoru) i wydali swoiste mission-packi dwu pierwszych trójwymiarowych części serii, najpierw na PSP, a później także na PS2.

d2ehg2c

O ile przenośna konsolka Sony otrzymała znakomite tytuły, o tyle odnośnie jakości portu Liberty City Stories na czarnulkę dobrego słowa powiedzieć nie można. Dlatego przepełniony nadzieją i optymizmem zgłosiłem się na ochotnika do sprawdzenia Vice City Stories.

Przez wiele miesięcy autorzy trzymali nas w błogiej nieświadomości, twierdząc, iż port GTAVCS na PS2 nie powstanie, aż tu nagle na kilka tygodni przed premierą niespodziewanka – dostaniemy stacjonarną edycję tytułu. Handheldziarze tracą kolejnego asa w rękawie, a old-genowcy odkurzają czarnulkę

d2ehg2c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ehg2c