Trwa ładowanie...
22-12-2008 16:38

Grudniowy HORROR faceta!

Grudniowy HORROR faceta!Źródło: Jupiterimages
d2pnqqt
d2pnqqt

Do pewnych słabości należy się po prostu przyznać, bo są dziedziny, w których udawanie chojraka najzwyczajniej w świecie się nie opłaca. W związku z tym przyznaję, że trzęsę się jak osika każdego roku od połowy listopada do drugiej połowy grudnia. Bynajmniej nie dlatego, że robi się chłodniej. W tym czasie nadchodzi dla mnie czas nieziemskich katuszy; czas wybierania prezentów.

Wobec mnie osobiście los był wyjątkowo złośliwy i poustawiał na przestrzeni niecałych czterech tygodni: imieniny mojej żony, jej urodziny oraz Boże Narodzenie z jego niewzruszonym wigilijnym rytuałem prezentowym. Z drugiej strony powinienem się cieszyć, że właściwie mam to wszystko z bańki niemal za jednym zamachem, ale mimo wszystko do radości mi jednak daleko.

Prezenty dla dzieci i teściowej są sprawą stosunkowo prostą. Jedyne, co ryzykujemy w przypadku prezentu dla dziecka to fakt, że podarunek nietrafiony szybko się znudzi. W przypadku prezentu dla teściowej per saldo wychodzimy na plus, bo w najgorszym scenariuszu mamy ryzyko, że teściowa się na jakiś czas przestanie do nas odzywać, czego przecież żaden normalny facet nie rozpatruje w kategorii nieszczęścia, a raczej wprost przeciwnie. Ale kiedy musimy wybrać jakąś niespodziankę dla żony, zwykle zaczynają się schody.

Sprawa prosta nie jest. Spróbuj, człowieku, kupić żonie w prezencie bieliznę, zwłaszcza na gwiazdkę. Zaraz się dowiesz, że to prezent intymny i nijak go na przykład rozpakować przy rodzicach, nijak pochwalić się ciotkom i wujkom, a poza tym tuż za miedzą leży i czeka na właściwy moment argument: „potrzebowałeś aż gwiazdki, by mi sprawić taki drobiazg?”. Dziękujemy, wychodzimy i idziemy posypać głowę popiołem.

d2pnqqt

Na urodziny też nie radzę, bo w pierwszym odruchu żadna kobieta nie rzuci ci się na szyję, ale zacznie sprawdzać czy przypadkiem z upływem roku nie miałeś czelności kupić jej rozmiaru większego, niż przed rokiem. Bielizna więc odpada.

Inna sprawa, że wielu mężczyzn uważa, że w temacie bielizny tak naprawdę kompetentne są tylko i wyłącznie kobiety i najlepiej, by same się w nią zaopatrywały, robiąc przy okazji prezent nam, urządzając wieczorną demonstrację w sypialni. Odradzam jednak pójście tym tropem i sprawienie sobie nowego garnituru, by go zademonstrować w domowym zaciszu. Los takiego „prezentu” jest przesądzony jak żywot bohatera greckiej tragedii.

Kosmetyki też są raczej grząskim gruntem. Jak wybierzesz zapach, którego używa i lubi, dostaniesz może niezłą notę za technikę, ale za to polegniesz za styl. Zero oryginalności i zaskoczenia. Jak nie trafisz z nowym zapachem – leżysz na całej linii. Jak trafisz, masz jeszcze bardziej przewalone, bo z urzędu zostanie wszczęte śledztwo w sprawie: „która takiego zapachu używa, że Ci się tak podoba?”. I nieważne, że zapach będzie trafiony, bo Ty i tak będziesz podejrzany.

Kosmetyki pielęgnacyjne to nurkowanie głębokościowe bez aparatu. Jeśli nie trenowałeś tego z powodzeniem wcześniej, lepiej się do tego nie zabieraj. Agresywna reakcja na krem przeciw cellulitowi, jeśli myślisz o czymś takim w kategorii „prezent”, jest przewidywalna jak burza na wiosnę. Nie powinno Cię to zresztą dziwić. Jak byś zareagował, gdybyś sam pod choinką znalazł preparat na porost włosów?

d2pnqqt

Są też prezenty w miarę neutralne, ale równie niepewne. Książka? „A kiedy mam ją czytać, jak całymi dniami jestem zajęta jak nie gotowaniem i karmieniem was, to praniem i ubieraniem?”. DVD z romantyczną komedią? „To dorzuć do tego jeszcze jeden telewizor i słuchawki, bo raczej nie zdążę go obejrzeć między Ligą Mistrzów a dokumentem na Discovery”. Płyta z muzyką? No dobra, płyta ewentualnie mogłaby być…

Co więc robić, żeby się nie pogrążyć na amen? Tydzień w SPA byłby doskonałym pomysłem, ale tu musisz trafić z terminem. Jeśli w tym czasie żona ma konferencję, gdzie może zaprezentować swoje zawodowe atuty przed zarządem, lepiej przyzwyczaj się do myśli, że do SPA raczej pojedzie teściowa. Jeśli kupiłeś pobyt dla dwóch osób, cóż… szczerze współczuję. Obietnica wspólnych wspaniałych wakacji też brzmi nieźle, ale pamiętaj, że gwiazdka jest tu i teraz i trochę bez sensu pod choinką eksponują się obietnice przewiązane wstążką.

Gdzie się nie skierujesz, czekają na Ciebie liczne pułapki. A jak już Ci się wydaje, że je wszystkie ominąłeś, to okazuje się, że być może całkiem niezłym pomysłem będzie wypatrzony właśnie na wystawie golf, tylko… wcale nie jesteś pewien czy ten rozmiar 38 to aby na pewno takie samo 38, jakie nosi Twoja żona. I tak dalej, bez końca.

d2pnqqt

Do pewnych słabości należy się po prostu przyznawać. Na imieniny kupuję żonie zawsze niezawodne kwiaty. Na urodziny zabieram do teatru i na kolację. A na gwiazdkę? No cóż… Tę słabość zawszę mogę zrzucić na to moje 10% bycia małym chłopcem. Najczęściej po prostu pytam co chciałaby dostać.

To działa bez pudła i nigdy nie ma rozczarowań. A że mało romantyczne? No umówmy się… to tylko święta. Festiwal handlu, promocji i kolorowych pudełek. Za rok będą następne, z tymi samymi rozterkami. Zostają nam jeszcze 364 dni, by udowodnić, że jesteśmy męscy, rozważni i romantyczni ;)

d2pnqqt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2pnqqt