Urban wkracza do akcji
Pogrzeb Grzegorza Przemyka, który odbył się 19 maja, zgromadził ponad sto tysięcy uczestników. Zgromadzeni chcieli nie tylko uczcić pamięć zamordowanego (co do tego nikt nie miał wątpliwości), ale także zamanifestować sprzeciw przeciwko władzom PRL.
Pogrzeb maturzysty stał się pierwszą tak liczną manifestacją od czasu wprowadzenia stanu wojennego.
Przerażony społeczną reakcją komunistyczny reżim postanowił przeprowadzić szeroką akcję dezinformacyjną, która miała ochronić rzeczywistych sprawców mordu. O jej sprawny przebieg zadbał Jerzy Urban, niegdyś dziennikarz, a w tych czasach rzecznik wojskowo-partyjnej junty.
W piśmie skierowanym do Wojciecha Jaruzelskiego, a ujawnionym w 2013 roku przez tygodnik "Wprost", Urban zaproponował działania mające siać zwątpienie w społeczeństwie co do rzeczywistego przebiegu wydarzeń w komisariacie na Jezuickiej. Ludzie, według Urbana, powinni zacząć się zastanawiać, "kto go [Przemyka] pobił, gdzie go pobito i czy Przemyk mógłby tak długo żyć, gdyby go biło MO".