Trwa ładowanie...
07-04-2015 10:07

Grzeszne życie? Blaski i cienie konkubinatu

Grzeszne życie? Blaski i cienie konkubinatuŹródło: Shutterstock.com
d2xob0k
d2xob0k

Choć Kościół straszy, że konkubinat jest grzechem, a projekt ustawy legalizującej związki partnerskie na dobre utknął w sejmowych szufladach, statystyki wskazują, że coraz więcej Polaków wybiera życie "na kocią łapę". Jakie motywy nimi kierują? Czego powinni się obawiać?

Oczom przechodniów spacerujących ulicami wielu polskich miast ukazały się niedawno billboardy przedstawiające męską i damską dłoń. Ich palce oplatał podstępny wąż, a obrazu niepokoju dopełniało hasło: "Konkubinat to grzech - nie cudzołóż".

Plakaty okazały się inicjatywą Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin. - Sam przekaz jest bardzo mocny. Gdy robiliśmy wcześniej przekazy pozytywne, nie było takiego odzewu - tłumaczył w jednym z wywiadów ks. Przemysław Drąg, dyrektor KODR. - Kościół zawsze o tym mówił, że konkubinat jest grzechem i dla katolika jest czymś niedobrym. Próbujemy nawiązać do symbolu węża, przypomnieć, że ten wyraz miłości w konkubinacie nie jest właściwy - dodał kapłan.

- Wiele tych związków opiera się na założeniu, że dopóki jest nam ze sobą dobrze, to możemy razem żyć i korzystać z przyjemności. Wraz z rosnącym stale zjawiskiem konkubinatów pojawia się negatywna konsekwencja w postaci lęku przed odpowiedzialnością za drugą osobę, lęku przed posiadaniem dzieci, przed zaangażowaniem się na poważnie w życie społeczne - czytamy na stronie internetowej KODR.

d2xob0k

Pożycie analogiczne

Słowo konkubinat pochodzi z łaciny i w dosłownym tłumaczeniu oznacza "wspólne spanie". Definicję doprecyzowuje jedno z orzeczeń Sądu Najwyższego, który określił taki związek "wspólnym pożyciem analogicznym do małżeństwa, tyle, że pozbawionym legalnego węzła, co oznacza istnienie ogniska domowego charakteryzującego się duchową, fizyczną i ekonomiczną więzią pomiędzy kobietą a mężczyzną".

Na takie rozwiązanie decyduje się coraz więcej Polaków. Ze statystyk kościelnych wynika, że w związkach nieformalnych żyje obecnie blisko 650 tys. osób, choć prawdopodobnie jest to liczba zaniżona, ponieważ skalę konkubinatu, jako zjawiska formalnie nie istniejącego w polskim prawie, bardzo trudno oszacować. Wiele mówiąca jest np. liczba dzieci rodzących się w takich parach. Z raportu GUS wynika, że rodziców co piątego malucha przychodzącego na świat nie łączą więzy małżeńskie. Dla porównania w 1990 r. takie dzieci stanowiły zaledwie 6,2 proc. urodzonych.

Wolny związek

Dlaczego coraz częściej decydujemy się żyć "na kocią łapę"? Powody bywają różne. - Ślub i wesele to olbrzymie koszty i niepotrzebne nerwy. Nam kasa była potrzebna na mieszkanie i rozkręcenie firmy. Uznaliśmy, że ze sformalizowaniem związku możemy poczekać. Jednak minęło kilka lat, urodziło się dziecko i jakoś temat się rozpłynął - śmieje się Jacek.

Inne motywacje kierują Danielem. - Gdy postanowimy się rozstać, po prostu spakuję swoje manatki i będę wolnym człowiekiem. Nie będę musiał latami biegać po sądach, prać budów przed obcymi i kombinować, jak dostać rozwód. Poza tym takie sprawy powodują, że ludzie często zaczynają zachowywać się jak zwierzęta, walczą używając dzieci. Wolny związek uczy kompromisów. Trzeba umieć się dogadać, żeby razem być. Nie planuję niszczyć sobie życia małżeństwem - przekonuje.

d2xob0k

Krzysztof żyje w konkubinacie już 25 lat. - Na początku nie chciałem ślubu, bo byłem po rozwodzie. Później okazało się, że nam obojgu wcale na tym nie zależy, bo to nie papierek tworzy szczęście rodzinne. Śmialiśmy się, że pobierzemy się, gdy syn dorośnie i będzie mógł być świadkiem. Teraz Konrad ma 23 lata, a my ciągle żyjemy na kocią łapę, ale wszyscy wokół traktują nas jak małżeństwo - wyjaśnia.

Kłopoty konkubenta

Krzysztof nie ukrywa pretensji do rządzących, którzy od lat nie chcą zalegalizować związków partnerskich. Pod koniec ubiegłego roku sejm po raz kolejny odrzucił projekt uchwały nadającej konkubentom prawo do m.in. otrzymywania informacji i decydowania o sobie nawzajem w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia, pochówku zmarłego partnera, najmu lokalu po śmierci partnera, wspólnego rozliczania podatku czy wspólnoty majątkowej. Obowiązujące w Polsce przepisy zdecydowanie faworyzują małżeństwo, a kłopoty konkubentów pojawiają się w najprostszych sytuacjach życiowych. Na przykład listonosz może im odmówić wydania listu poleconego adresowanego do partnerki, natomiast lekarz nie zdradzi informacji o stanie zdrowia konkubiny. Na szczęście tym problemom stosunkowo łatwo zaradzić.

Wystarczy nosić przy sobie pisemne upoważnienie od partnerki. Dzieci zrodzone w wolnych związkach mają takie same prawa jak dzieci małżonków. Tyle tylko, że partner matki musi najpierw udać się do urzędu stanu cywilnego i uznać malucha za swojego potomka. Bez tego będzie traktowany przez prawo jak obca dla dziecka osoba. Małżonkowie, a nawet osoby samotne, mogą adoptować dziecko. Jednak konkubentom to prawo nie przysługuje, co znacznie różni Polskę od innych krajów europejskich.

d2xob0k

Gdy śmierć nas rozdzieli...

Konkubenci nie mogą złożyć wspólnego zeznania podatkowego, co bywa jednak korzystne, gdy nieźle zarabiająca para posiada dzieci. Wówczas każdy z partnerów może rozliczyć roczny PIT jako rodzic samotnie wychowujący dzieci. W ten sposób jego dochód zostanie podzielony na dwie osoby, a podatek będzie niższy.

Pomiędzy partnerami żyjącymi "na kocią łapę" nie powstaje współwłasność majątkowa. W czasie trwania związku nie ma to zwykle znaczenia, ale staje się dużym problemem, gdy uczucie wygasa i zapada decyzja o rozstaniu. Każdy z partnerów musi wówczas udowodnić, że to on kupił samochód albo telewizor. Prawnicy radzą, by na fakturach czy umowach kupna wpisywać nazwiska obojga partnerów

Przepisy prawa cywilnego zezwalają na zawarcie umowy konkubenckiej, w której można ustalić zasady podziału i zarządu wspólnym majątkiem. Taki dokument - w razie rozstania - rozwiąże wiele problemów. Kłopoty pojawiają się również po śmierci jednego z partnerów, ponieważ polskie prawo nie zakłada możliwości dziedziczenia po zmarłym konkubencie. Jedynym rozwiązaniem jest wcześniejsze sporządzenie testamentu i wskazanie przyszłego spadkobiercy.

Rafał Natorski

d2xob0k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xob0k