Gwiazdy udzielają porad łóżkowych
17.08.2011 | aktual.: 27.12.2016 15:07
None
Przedstawiamy warsztaty seksualne prowadzone przez gwiazdy, a więc porady Waszych idoli odnośnie tego, jak usprawnić życie łóżkowe…
W naszej galerii znani i lubiani doradzają, co robić, by wynieść seks na wyższy poziom. Wskazują zarówno na te aspekty życia erotycznego, na które szczególną uwagę zwracać powinni – przede wszystkim – młodzi kochankowie, ale także pouczają, co należy zrobić, by przywrócić miłosny żar do odrobinę zastałego już związku. Niektóre z gwiazd posiłkują się własnym doświadczeniem, by nakierować waszą uwagę na szczególnie ciekawe praktyki seksualne, podczas gdy inne – także wiedzione nauką wyniesioną z życia – kategorycznie przestrzegają przed konkretnymi zachowaniami. Jakimi?
Zapraszamy do naszej galerii, gdzie przekonacie się, co do powiedzenia o seksie mają m.in. Jada Pinkett Smith, Jenny McCarthy, Taylor Momsen, Mary Louise Parker, czy Cameron Diaz! Dowiecie się też, co - do dnia dzisiejszego - pozostaje traumą seksualną Russela Branda i jakie zdanie powtarza sobie Johnny Knoxville, ilekroć jest już zbyt pijany by stanąć na wysokości zadania! Zapraszamy!
Russel Brand
Osobą bardzo otwartą w kwestii seksu jest mąż Katy Perry, Russel Brand. Aktor, znany ze swego jakże specyficznego poczucia humoru, mówi o tym, czego w życiu erotycznym bezsprzecznie unikać – porusza tym samym kwestię trójkątów w wersji: dwóch facetów i jedna kobieta. Ze słów tego otwarcie zdeklarowanego seksoholika wynika, że tę formę trójkąta zasadniej byłoby określić mianem doświadczenia homoseksualnego, aniżeli autentycznym trójkątem...
Na łamach magazynu „Rolling Stone” Brand otwiera się, stwierdzając:
„Mężczyznom zalecam – chyba, że są biseksualni - aby stanowczo wystrzegali się trójkątów w tej niefortunnej konfiguracji. Bo w gruncie rzeczy, dostajesz mniej, niż dostałbyś w normalnych warunkach. To tylko połowa radości z seksu, połączona ze zdwojonym ryzykiem, że ktoś pierdnie w trakcie. No i widmo nieustającej groźby zjawiska, które ja określam pieszczotliwie mianem ‘ścierania się jajkami’”.
Jada Pinkett Smith
Z kolei, słuchając wskazówek tej pięknej aktorki, tłumaczącej, w jaki sposób sprawić by życie seksualne nie zostało przytępione przez małżeński staż, ciężko oprzeć się wrażeniu, że z Willa Smitha straszny farciarz! Otóż Jada Pinkett Smith wyjaśnia, że miłosne igraszki powinny wymykać się rutynie, zaś życie seksualne musi podlegać ciągłej ewolucji i udoskonalaniu. W jaki sposób?
„Musicie wykazać się sprytem – wykorzystajcie sypialnie znajomych, kiedy wydają imprezę. A może mąż ma dostęp do swojego biura po pracy? Zabawcie się w udawaną randkę. Niech on będzie szefem, a ty jego sekretarką! Albo zboczcie z trasy, w drodze do sklepu. Pomyślcie o różnych ciekawych miejscach, w których można by się zabawić. Użyjcie swej kreatywności i róbcie wszystko, byle podtrzymać ten erotyczny płomień między wami!”
Jane Krakowski
Aktorka znana m.in. z seriali „Ally McBeal” oraz „30 Rock” radzi, by w łóżku nie bać się trochę poświntuszyć. Wulgarny język dodaje pikanterii zabawom łóżkowym, bo człowiek daje się wtedy porwać pierwotnej pasji i wychodzi z niego seksualna bestia. Jednak Jane ostrzega, żeby broń Boże nie działać bojaźliwie, na pół gwizdka – albo idziecie na całość, albo lepiej w ogóle sobie odpuśćcie, bo efekt końcowy wyjdzie po prostu śmiesznie (czytaj: żałośnie).
„Panowie, jeżeli już decydujecie się na sprośne gadki, to nazywajcie nas dziwkami a nie prostytutkami”, mówi celebrytka w dość odważnym wywiadzie udzielonym „Esquierowi”.
Grunt to autentyzm?
Olivia Munn
O seksualnej mocy świntuszenia wspomina także 31-letnia aktorka Olivia Munn. Przy czym Olivia radzi, by zwyczaj ten wprowadzić w życie najlepiej już od pierwszych faz związku… Na łamach „Asylum” Munn wyznaje:
„Ok., wiem że spora grupa ludzi ma problemy ze sprośnym językiem – nie wiedzą, co mówić, nie mają pojęcia jak zacząć, ani w którym momencie skończyć. W pierwszej chwili mogą oni nawet myśleć, że to niedorzeczne. Jednak wierzcie mi, że świntuszenie w trakcie seksu jest bardzo ważne. A do tego całkiem proste. Grunt, żeby wcześnie wprowadzić ten zwyczaj do sypialni. Bo jeśli będziecie z tym zwlekać, to kiedy już zaczniecie (po tygodniach czy miesiącach), Wasze partnerki mogą nie brać Was poważnie.”
Cameron Diaz
Boska Cameron w swojej poradzie stawia na szczerość i uczula na nią kobiety.
**„W seksie chodzi przede wszystkim o szczerość. Tu nie można niczego udawać. Seks oznacza wczucie się w moment – nieważne, czy doznania są słabe, czy szczytujesz, jak szalona – liczy się chwila. A udawanie zawsze jest do bani i przynosi efekty odwrotne do zamierzonych.”
Jenny McCarthy
Natomiast ta blondwłosa skeksbomba radzi mężczyznom, by ci należycie przykładali się do gry wstępnej – bo to właśnie od skutecznego wprowadzenia dziewczyny w dobry nastrój zależy, czy kobieta wybuchnie szczerym orgazmem, jak Cameron Diaz, czy też pozostanie obojętna na przebieg stosunku seksualnego – a to przecież zawsze kłuje męskie ego.
**”Widzicie panowie, kobiety nie mają tego czegoś, co wy macie, tego włącznika, który pobudza was na zawołanie. My musimy zostać odpowiednio rozgrzane. Najpierw musimy zacząć myśleć o seksie, potem musimy go poczuć, a dopiero na końcu jesteśmy gotowe, by go uprawiać. Zróbcie to dobrze i w tej kolejności, a będziemy was błagały o pieszczoty!”
Taylor Momsen
Młodziutka Taylor Momsen, mimo co dopiero uzyskanej pełnoletności, już śmiało szafuje radami z dziedziny sztuki kochania. Otóż urodziwa aktorka jest gorącą orędowniczką masturbacji – gwiazdka twierdzi na łamach „Frisky.com”, że to właśnie za sprawą masturbacji, kobieta poznaje samą siebie...
Celebrytka dodaje, że w przypadku mężczyzn sprawy wyglądają inaczej – tu doświadczenie zdobywa się przede wszystkim w kontaktach z płcią przeciwną.
Spencer Pratt
A co do powiedzenia na temat urozmaicenia życia łóżkowego ma Spencer Pratt? Jak nie trudno się domyśleć, mąż Heidi Montag, udziela porady zbliżonej do tej, jakiej udzieliłby chyba każdy statystyczny facet, zagadnięty przez fotoreporterów na ulicy:
„Lećcie to najbliższego sexshopu i zapełnijcie swój koszyk czym popadnie. Kupcie tyle rzeczy, na ile pozwoli wam wasza karta kredytowa, a potem gnajcie do domu i, wraz ze swoją dziewczyną, odkrywajcie po kolei zastosowania każdego z tych gadżetów!”, mówi Pratt dziennikarzom magazynu „Nerve”.
Johnny Knoxville
A jak uskutecznić zbliżenie na solidnym rauszu? To często spotykany problem, jednak nie przejmujcie się, bowiem dysponujemy cennymi poradami również i na taką okoliczność. Tym razem głos zabiera Johnny Knoxville:
„Kiedy człowiek uprawia seks po pijaku, dobrze jest powtarzać sobie w duchu ‘Proszę, niech mi stanie, proszę niech mi stanie!’. Taka mantra nieraz okazuje się bardzo skuteczna. Bo w przeciwnym razie jesteś zmuszony grać w bilard za pomocą sznurka. Rozumiecie, wszyscy przecież to przeżyliśmy.”
Mary Louise Parker
A co z kwestią nastroju? O co należy zadbać na tym polu? Otóż tu ważne są m.in.: miejsce, oświetlenie, zapach, smaczny i pobudzający posiłek, ale przede wszystkim… muzyka! Przykładowo, wiadomo, że na trzeciej randce idealnie spisuje się chociażby Barry White…
A jakiej muzyki „do seksu” zdecydowanie unikać?
W wywiadzie dla „Esquiera” Mary Louise Parker zdradza: ”Jakakiejkolwiek, która zawiera śpiewy morskich żyjątek, które pragną wrócić do domu. I bongosy w tle.” Innymi słowy, aktorkę odrzuca szeroko pojęta muzyka relaksacyjna. Niestety, Amerykanka nie zdradziła, który rodzaj muzyki szczególnie ją pobudza.
A co Wy sądzicie o poradach udzielanych przez gwiazdy? Która jest najcenniejsza?