LudzieHarvey Murray Glatman – mścił się na kobietach za swój wygląd

Harvey Murray Glatman – mścił się na kobietach za swój wygląd

Był niski, miał duże i odstające uszy i pospolitą twarz. Wygląd spowodował, że od dzieciństwa cierpiał na kompleks niższości. Koledzy ledwo go tolerowali, a koleżanki odtrącały z pogardliwym śmiechem. W samotności, na którą skazał go los, niepowodzenia u płci pięknej rekompensował sobie przez lata majaczeniami o torturowaniu kobiet. Tylko w chorobliwych marzeniach mógł być ich panem. Panem życia i śmierci. Przede wszystkim śmierci. Gdy był już dojrzałym mężczyzną, opanowany nienawiścią zgwałcił i zamordował trzy kobiety. Zapłacił za to własnym życiem. Harvey Murray Glatman zginął w komorze gazowej 18 września 1959 roku. Miał niespełna 32 lata.

Harvey Murray Glatman – mścił się na kobietach za swój wygląd
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

16.09.2016 | aktual.: 18.09.2016 13:04

Po raz pierwszy trafił do więzienia jako osiemnastolatek w 1945 roku. Gdy cała Ameryka cieszyła się z zakończenia II wojny światowej, on siedział za kratkami. Skazano go na osiem miesięcy za porwanie kobiety. Wyrok niczego go nie nauczył. Już w roku 1946 trafił za kratki po raz drugi – tym razem za serię rozbojów. Skazany na dziesięć lat przesiedział ostatecznie tylko pięć. Zwolniono go za „wzorowe sprawowanie”, mimo iż psychiatra uznał go za psychopatę. Lekarz niestety się nie mylił. „Wzorowy więzień” siedząc w celi nadal marzył o wiązaniu i kneblowaniu kobiet, które obwiniał już nie tylko o swoje niepowodzenia seksualne, ale także obarczał odpowiedzialnością za znalezienie się w zakładzie karnym.

Glatman doszedł do wniosku, że kobiety muszą zapłacić za wszystkie jego „krzywdy”. W swoich marzeniach skazywał je nie tylko na cierpienie, ale i na śmierć. Gdy opuścił więzienie, zamieszkał w Los Angeles. W swoim małym mieszkaniu obmyślał plan pierwszego morderstwa.

Doszło do niego 1 sierpnia 1957 roku. Przedstawiając się jako fotograf, zaproponował sesję zdjęciową 19-letniej modelce Judith Nudny. Zdjęcie dziewczyny, jak zapewnił, miało się znaleźć na okładce jednego z pism zajmujących się tematyką kryminalną.

Glatman był bardzo przekonujący. Tak bardzo, że łatwowierna dziewczyna zgodziła się nie tylko na odwiedzenie jego mieszkania, ale nawet na związanie i zakneblowanie, co miało uczynić zdjęcia „bardziej realistycznymi”. Gdy modelka była już bezbronna, „fotograf” pokazał swoje prawdziwe oblicze. Zwyrodnialec dwukrotnie ją zgwałcił, a następnie wywiózł za miasto, udusił i zakopał. Swój czyn udokumentował zdjęciami.

Kolejne dwie ofiary Glatmana, Ruth Mercado i Shirley Ann Bridgeford, zginęły w identycznych okolicznościach – w marcu i lipcu 1958 roku. I one, namówione przez „fotografa”, dały się dobrowolnie związać i zakneblować, a gdy były już bezbronne, padały ofiarą jego chorych żądzy. Takiego losu udało uniknąć się czwartej, niedoszłej ofierze zwyrodnialca, Lorenie Vigil.

Ta młoda kobieta nie była tak naiwna jak jej poprzedniczki. Miała też sporo szczęścia. Gdy nie chciała zgodzić się na sesję zdjęciową w plenerze (Glatman nieco odmienił swoje zwyczaje, rezygnując ze zdjęć w mieszkaniu), zdenerwowany „fotograf” usiłował zastraszyć ją pistoletem. Szarpiącą się na poboczu drogi parę zauważył policjant, który obezwładnił mężczyznę. Gdy funkcjonariusze przeszukali jego mieszkanie i znaleźli zdjęcia trzech zamordowanych kobiet, wszystko stało się jasne. Morderca nie utrudniał postępowania policji. Po przedstawieniu mu zdjęć, przyznał się do wszystkich trzech zabójstw.

W trakcie rozprawy sądowej Glatman tłumaczył, że jego ofiary… prosiły o to, by je zabił. „Mówiły mi, że wolą umrzeć niż być ze mną” – powiedział zwyrodnialec sędziemu. Temida nie znalazła żadnych okoliczności, które przemawiałyby za innym wyrokiem niż kara śmierci. 18 września 1959 roku Harveya Murraya Glatmana wprowadzono do komory gazowej w więzieniu San Quentin.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)