Hipisi Milosa Formana
28.04.2016 | aktual.: 07.04.2017 12:24
Kontrkultura nie jest u Formana ruchem społecznym, którego działania należy popierać. To przede wszystkim formacja młodzieżowa, a jej najszlachetniejszą cechą jest witalność. Przyjaźń ponad wszystko, wszechobecny bunt i niezgoda na wojnę. Film "Hair" wciąż pozostaje aktualny.
W obrazie Milosa Formana poznajemy kontrkulturę stworzoną przez hipisów z całą jej naiwnością. "Hair" w jego wykonaniu przedstawia niezwykłą witalność, dojrzewanie i bunt, a wszystko to w rytm protest songów i wielokrotnie powtarzanego refrenu "Let the Sunshine - Let the Sunshine In".
"Hair" opowiada o świecie, którego dzisiaj nie doświadczymy. Wszechobecny bunt, wyjątkowe wartości i poczucie wolności ponad wszystko. Kultowy film Milosa Formana wciąż pozostaje aktualny i odcisnął niemałe piętno w historii popkultury. Krytyczne i nieco ironiczne spojrzenie, bez idealizacji ruchu opartego na haśle "Make love not war".
Rewolucja obyczajowa, kontrkultura i narkotyki, które stały w opozycji do otaczającej rzeczywistości. Tu w zapomnienie szły wszelkie zakazy i nakazy, a w ich miejsce wchodził hedonizm. Zabawa, eksperymenty z narkotykami, ale też przyjaźń, która może przetrwać wszystko. Oto hipisi z perspektywy czeskiego reżysera.
Zajrzyjcie do galerii i poznajcie ich krótką historię!
Wojna była ich matką chrzestną
Hasło "Turn on, tune in, drop out" (tłum. wyłącz się, dostrój, odleć) traktowali bardzo poważnie. W Central Parku tańczyli i śpiewali do białego rana oraz demonstrowali wyzwolenie seksualne. Wszystko to w imię swych pacyfistycznych poglądów przeciw wojnie w Wietnamie i rozwojowi broni nuklearnej. To właśnie ta ostatnia byłą ich matką chrzestną i napędzała rozwój ruchu. Młodzi mężczyźni nie chcieli ginąć w nie swojej wojnie, której nie rozumieli.
Odrzucenie miejskiego stylu życia
Odrazę budził w nich także ostentacyjny konsumpcjonizm i wszechobecne nastawienie na zysk, których efektem była postępująca degradacja środowiska. Swą niezgodę manifestowali nie tylko buntowniczym stylem życia, ale też porzuceniem standardowych struktur społecznych. Tworzyli komuny, a swą stolicą uczynili dzielnicę Haight-Ashbury w San Francisco. Odrzucali wszystko, co mogło kojarzyć się z miastem, sztucznością i elegancją. Dlatego byli tak atrakcyjną grupą, do której aspirowała młodzież.
Fascynacja Wschodem
"Hair" nie był tylko radykalnym spektaklem, który pokazywał antywojenne nastawienie hipisów, ale też ich styl i rewolucję seksualną, jaką przeprowadzili. Ich wygląd jednoznacznie korespondował z zasadami, jakie wyznawali. Mnóstwo kolorów, rozmaitych wzorów i kwiatów symbolizował zwrot ku naturze. Natomiast podarte spodnie, dzwony i wszechobecny dżins był oznaką buntu. W swe stroje umiejętnie wplatali elementy, które stanowiły inspirację Wschodem. Efektem były wielowarstwowe kreacje z hinduskich jedwabi, kurtki wyszywane frędzlami i obszerne koszule. Obowiązkowy element stanowiły zdobione opaski we włosach, sznury koralików, okulary lenonki i szerokie bandamy.
Długie włosy
Nieodłącznym elementem ich wizerunku były długie włosy i brody, które były swego rodzaju prowokacją i manifestacją niezgody. W proteście przerabiali też stare wojskowe ubrania i robili to w taki sposób, by przestały mieć one militarny charakter. Przedmiotem pożądania były szwedy , a sporządzano je ze spodni noszonych przez US Nawy. Do Polski styl hipisowski przywędrował pod koniec lat sześćdziesiątych, a lansował go na estradzie sam Czesław Niemen. Polscy przedstawicieli tego ruchu przejęli jednak tylko ubiór i zewnętrzną otoczkę, nie interesowali się ideami na bazie których wykształcił się ruch. Popadali w konflikty z prawem, zażywali narkotyki i prowadzili hulaszczy tryb życia.
Kultura hipisów do dziś inspiruje największych projektantów, a w ich kolekcjach możemy znaleźć kwiatowe wzory, etniczne koszule czy ozdoby we włosach.