Historia walentynek
W Polsce walentynki kojarzą się raczej z komercją i niepotrzebnie zapożyczoną tradycją. Czy to święto faktycznie powinno podlegać tak ostrej krytyce? Czy powinniśmy psioczyć na poczerwieniałe wystawy i kiczowate serduszka? Warto poznać historię walentynek, żeby móc zrewidować swoje zdanie na ich temat. Zapraszamy do lektury!
Walentynki wcale nie przywędrowały do nas z Ameryki - a przynajmniej nie tam się narodziły. Uważa się, że walentynki wywodzą się ze starożytności i mają korzenie w pogańskim święcie obchodzonym w Rzymie. 14 lutego przypadał w wigilię luperkaliów, czyli święta na cześć mitycznego bożka płodności i urodzaju - fauna Luperkusa, który miał strzec stad owiec przed wilkami.
14.02.2012 | aktual.: 14.02.2012 23:11
W tym dniu, na znak płodności i oczyszczenia, składano ofiary z kozła i psa, a kapłani Fauna - Luperkowie - uderzali rzemieniami kobiety, co miało zagwarantować płodność. Podczas festiwalu urodzaju niezamężne kobiety pisały karty ze swoimi imionami - czasem wzbogacając je o miłosne wyznania - i wrzucały do urny, następnie mężczyźni losowali je, a z dziewczyną wskazaną na karcie mogli spędzić uroczystość. Bywało i tak, że partnerka ze świątecznej zabawy, stawała się partnerką na całe życie.
(fot. infografika.wp.pl)
Obchody luperkaliów zostały przejęte przez mieszkańców Galii i Brytanii, ale po wprowadzeniu chrześcijaństwa zakazano starożytnych tradycji pogańskich. Święto odeszło w zapomnienie, ale nie na długo...
Pierwsze wzmianki o dniu zakochanych pochodzą ze średniowiecza. Pierwsza zachowana walentynka została nadana w 1415 roku przez księcia Orleanu - Karola, który będąc uwięziony w londyńskim Tower, wysłał kartkę swojej żonie wyznając jej swoją miłość. Tę pierwsza w historii walentynkę można zobaczyć w Muzeum Brytyjskim.
Pierwsze kartki z miłosnymi wierszykami, serduszkami i amorkami pochodzą z końca XVII wieku, a na skalę masową zaczęto je produkować w połowie XIX wieku - zajęła się tym przedsiębiorcza Amerykanka, Esther Howland.
W Polsce tradycja obchodzenia dnia 14 lutego jako święta zakochanych pojawiła się dopiero w latach 90-tych ubiegłego wieku. W zachodniej części Europy walentynki były znane już od średniowiecza. Na naszych terenach obchodzono podczas przesilenia letniego noc świętojańską, która zwana była wcześniej kupałą. Było to święto miłości i płodności - symbolizowało połączenie ognia i wody, mężczyzny i kobiety, urodzaju i płodności, a także miłości i radości. Ta słowiańska tradycja jest odpowiednikiem rzymskich luperkaliów.
Wiemy już, że luperkalia są pierwowzorem współczesnych walentynek i że Polacy mieli już dawno swoje święto zakochanych, jednak skąd wzięła się sama nazwa "walentynki"? Otóż nazwa ta pochodzi od patrona dnia zakochanych, świętego Walentego, który żył w Impreium Rzymskim za czasów panowania cesarza Klaudiusza II Gockiego. Prawdopodobnie był to kapłan rzymski, ścięty podczas prześladowań chrześcijan. Według innego źródła, był to biskup Terni, który złamał zakaz cesarza, zabraniający udzielania ślubów młodym mężczyznom - według doradców cesarza nieżonaci młodzieńcy byli lepszymi żołnierzami.
Legenda głosi, że wtrącony do więzienia Walenty zakochał się w niewidomej córce strażnika, która dzięki jego miłości odzyskała wzrok. Niestety, prawda o ich uczuciu dotarła do cesarza Klaudiusza, a ten skazał Walentego na śmierć. Podobno Walenty zdążył napisać list z wyznaniem miłosnym do swojej ukochanej, podpisując go "Od Twojego Walentego". Walenty został pozbawiony życia 14 lutego 269 lub 270 roku. W Polsce święty Walenty był czczony jako patron osób chorych na epilepsję, nerwicę i choroby psychiczne.
Czy dzień zakochanych jest świętem sztucznie przeszczepionym i powinien zniknąć z kart naszych kalendarzy? Przecież upamiętnia wielkiego człowieka, dla którego ważniejsza od wszelkich zakazów i przeciwności była miłość.
Oczywiście można się zgodzić, że osoby zakochane powinny wyznawać sobie uczucia codziennie, a nie tylko od święta, ale przecież samo wyznawanie sobie miłości 14 lutego nie wyklucza możliwości składania sobie życzeń w inne dni. Co więcej, wysyłanie walentynki do osoby, która może nie wiedzieć o uczuciach nadawcy, pomaga w przełamaniu nieśmiałości.
Garść ciekawostek
1. Pierwszym nadawcą walentynki był książę Orleanu - Karol. Pierwszą nadawczynią walentynki była Margery Brews, która w 1477 roku wysłała w liście do swojego narzeczonego wiersz miłosny swojego autorstwa.
2. Najbardziej znanym walentynkowym upominkiem było jabłko obtoczone w różowym lukrze i umieszczone w hebanowej szkatułce ozdobionej perłami - ofiarowane Annie Boleyn przez króla Henryka VIII.
3. Najdroższa walentynka, oszacowana na 250 tys. dolarów, została wysłana przez Arystotelesa Onasisa do Marii Callas - była wykonana z litego złota, wysadzana diamentami i szmaragdami.
4. Szacuje się, że z okazji walentynek wysyłanych jest na całym świecie około miliarda kartek. 85 procent wszystkich kartek z miłosnymi wyznaniami wysyłają kobiety.
5. We Francji zamiast walentynek wysyła się kwiaty z zaproszeniem do teatru lub kina, a we Włoszech tradycją stało się kupowanie części garderoby, szczególnie czerwonej bielizny.
(EsBe/Puch)