Honory dla kochanki bohatera walk o niepodległość
Trumna z symbolicznymi szczątkami Manueli Saenz, kochanki wodza walk o wyzwolenie Ameryki Łacińskiej Simona Bolivara, została złożona obok jego trumny w stolicy Wenezuel, Caracas, podczas święta niepodległości, we wtorek czasu polskiego.
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez postanowił zmienić reputację Saenz, którą często określano jako niemoralną i niewierną. Po śmierci Bolivara kobieta została odsunięta i zapomniana, żyła w niedostatku i zmarła podczas epidemii dyfterytu w 1856 roku. Jej ciało zostało spalone, a szczątki wrzucone do masowego grobu w Ekwadorze.
06.07.2010 | aktual.: 06.07.2010 12:52
Chavez i prezydent Ekwadoru Rafael Correa wspólnie złożyli w wenezuelskim Panteonie Narodowym ziemię zabraną z masowego grobu.Uroczystość transmitowała państwowa telewizja, oznajmiając, że "Manuela wraca, by znów połączyć się z Bolivarem".
Ekwadorski ambasador w Caracas oznajmił, że dwaj prezydenci "spłacili historyczny dług".
Saenz urodziła się w roku 1797 jako córka hiszpańskiego arystokraty w Ekwadorze. Została zmuszona do poślubienia Anglika, którego wkrótce opuściła. Zajęła się propagowaniem ruchu wyzwolenia Ameryki Łacińskiej spod panowania hiszpańskich kolonizatorów, a później była oficerem armii niepodległościowych rebeliantów, walcząc przeciw Hiszpanom z bronia w ręku. Otrzymała szereg odznaczeń za odwagę.
Saenz pomogła Bolivarovi uciec z więzienia. Chavez przypomina często, że Bolivar lubił nazywać Saenz mianem "wyzolicielki wyzwoliciela".
Ale przez dziesięciolecia Saenz była potępiana jako osoba niemoralna i jej dokonania zniknęły z podręczników historii. Teraz kobieta powraca triumfalnie na ich karty - jako narodowa bohaterka i pionierka praw kobiet.
Bolivar miał zalediwe 19 lat, gdy zmarła jego pierwsza i jedyna żona. Miał liczne kochanki, ale Saenz towarzyszyła mu w licznych wojennych kampaniach i dzieliła z "Liberatorem" osiem ostatnich lat życia - aż do jego śmierci w 1830 roku.
Gdy Bolivar zmarł, generałowie, którzy spiskowali przeciwko niemu, zadbali o to, by Saenz zmarginalizować i skazać na zapomnienie.
(PAP)