Idealne radiowozy
Całe szczęście naszej szanownej policji można pomóc w wyborze. Policjanci nie mają czasu na testy? Proszę bardzo.
W poczuciu obywatelskiego obowiązku wybraliśmy piętnaście aut, które proponujemy służbom mundurowym. Podzieliliśmy je na trzy kategorie: samochody pościgowe, dla prewencji i dla służb kryminalnych.
Zobacz również
Idealne radiowozy
I nie jest tak, że zwariowaliśmy, testując Porsche 911, nic z tych rzeczy. W gronie tym znalazły się i tania Dacia Logan MCV, i kompaktowa Kia Cee’d, a nawet terenowy SsangYong Actyon i „rajdowa” Impreza WRX. Zacznijmy wybierać.
Zobacz również
Idealne radiowozy
Kandydatów na radiowozy wzięliśmy na tor wyścigowy. Powiedzmy, że nikt z nas przed policją nie uciekał, a jej pracę znamy tylko z se-riali. Do surowego jury zaprosiliśmy zatem doświadczonych kierowców i instruktorów szkolących policjantów i funkcjonariuszy innych służb, nie zawsze mundurowych: Marka Kaweckiego (instruktora jazdy), Krzysztofa Piotrowskiego (policyjnego instruktora z Centrum Szkolenia Policji w Legionowie) i oficera jednej ze służb ważnych dla bezpieczeństwa państwa (który nie może poka-zać twarzy ani ujawnić swoich danych), czyli „Tajniaka”. Wszyscy doskonale wiedzą, co przydałoby się policji.
Zobacz również
Idealne radiowozy
Mistrzowie pościgu
Najszybsze – co nikogo nie zdziwiło – okazało się 230-konne Subaru Impreza WRX. Na dodatek – jak podkreśla Krzysztof Piotrowski – auto jest bardzo łatwe w prowadzeniu i przewidywalne. „Tajniak” przyznaje, że Imprezą WRX nawet przeciętnemu kierowcy łatwo byłoby dogo-nić złodziei samochodów. Ale szybkie Subaru wcale nie wygrało w walce na punkty – okazało się mniej funkcjonalne od rywali.
Zobacz również
Idealne radiowozy
Niewiele wolniejsze w rękach policjanta i „Tajniaka” było czteronapędowe BMW 530xd. Marek Kawecki wycisnął jednak z „beemki” każdego z jej 235 dieslowskich koni mechanicznych i krętą próbę przejechał nią najszybciej. Aż można pożałować, że na co dzień nie nosi munduru. BMW też jest łatwe w prowadzeniu: elektronika sprawnie pomaga zarówno doświadczonemu, jak i zdobywającemu szlify kierowcy.
„Służba w takim samochodzie to bardziej przyjemność niż obowiązek” – zdradza szeptem nasz ekspert incognito. W konsekwencji to właśnie eleganckie BMW 530xd okazało się najlepszym radiowozem pościgowym, nawet radiowozem w ogóle. Z floty takich samochodów dla mundurowych od lat korzysta policja w Bundesrepublice.
Zobacz również
Idealne radiowozy
Przestępcy bez szans
Drugim, równorzędnym zwycięzcą okazało się Volvo V70 T6 AWD. Zaskoczenie? Dlaczego, przecież to auto cenione przez policję w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Jego 285 KM i napęd na cztery koła sprawiają, że łamiący przepisy są bez szans: i na krętych, górskich serpenty-nach, i na autostradzie. Volvo, choć jeździ gorzej niż Impreza czy „piątka”, ma przestronną kabinę i wielki bagażnik. Idealny na autostrady, gdybyśmy tylko je mieli.
Zobacz również
Idealne radiowozy
Przestępcy nie powinni być zaś zaskoczeni, gdy doścignie ich niepozorny VW Golf kombi ze 140-konnym turbodieslem i automatem.
Eks-perci ocenili, że byłby najlepszy do służby w policji kryminalnej. Czemu? „Przekładnia DSG nie absorbuje kierowcy, co jest cenne podczas pościgu” – ocenia Kawecki. Poza tym Golf – i z tym się zgadzają wszyscy eksperci – ma świetne zawieszenie. Lepsze niż Toyota Corolla, Kia Cee’d, Peugeot 308 czy też nowe Renault Laguna. Ten ostatni samochód, ze względu na komfort i gabaryty, okazał się niewiele gorszy dla „kryminalnych” niż kompaktowy Volkswagen.
Zobacz również
Idealne radiowozy
Prewencja na cztery koła
Dla służb prewencji najlepszy jest Seat Altea Freetrack – z napędem na cztery koła, sporym bagażnikiem i wzmocnionym, podwyższonym zawieszeniem. Sprawdzi się na miejskim, dziurawym asfalcie i na podmiejskich, polnych drogach. Podobnie jak nieco wolniejsze i mniejsze (ale i tańsze) Suzuki SX4.
A niespodzianki? Duży Ford S-Max
z 2,5-litrowym, 220-konnym silnikiem okazał się znakomity do pościgów. „Nie wygląda, a może wiele” – podkreśla nasz tajny ekspert. Rozczarowała z kolei Alfa Romeo 159 3.2 Q4 – bardzo mocna, z dobrym napędem na cztery koła, ale porażająco słabo trzymająca się drogi. Powód? Bynajmniej nie fuszerka włoskich inżynierów, lecz oszczędności poczynione w Polsce: auto jeździło na beznadziejnych „zimówkach” firmy Nankang (made in China – cudo!)
Zobacz również
Idealne radiowozy
Porażkę poniósł też SsangYong Actyon:
ze zbyt słabym silnikiem, mało precyzyjną skrzynią biegów i – jak to ujął Krzysztof Piotrowski – na zakrętach przechylający się jak barka. Jedynym atutem Actyona pozostaje możliwość wjechania w trudny teren.
Panie Ministrze Spraw Wewnętrznych! My, dobrzy obywatele, pomagamy władzy. A policja, jeśli kupi to, co tańsze, to dla wielu kierowców i tak będzie lepiej.