Trwa ładowanie...
17-01-2014 12:40

Ilu przyjaciół potrzebuje typowy Polak?

Ilu przyjaciół potrzebuje typowy Polak?Źródło: AFP
d11gigl
d11gigl

"Mieć wielu przyjaciół, to nie mieć żadnego" - twierdził Arystoteles. Słowa greckiego filozofa są wyjątkowo aktualne w dzisiejszych czasach, gdy relacje z innymi ludźmi często mają charakter wirtualny, a liczbę znajomych szacuje się na podstawie "polubień" w serwisach społecznościowych. Jak przekłada się to na prawdziwe przyjaźnie?

Zdefiniowanie słowa "przyjaciel" jest niezwykle trudne i bardzo indywidualne. Według Daniela, plastyka z Radomia to przede wszystkim osoba, która ma nas motywować. "To ktoś, kto jest w stanie ostro wygarnąć, co o mnie myśli i nie wzruszy go moja krytyka na jego temat. Ktoś, kto gdy widzi, że dźwigam ciężar nie podejdzie od razu mi pomagać, ale stanie obok i będzie krzyczał: dasz radę. To facet, który rozumie, że jako jego przyjaciel, muszę wyrabiać pewność siebie i odwagę" - tłumaczy Daniel. Konrad, student z Gdańska ma idealistyczną wizję przyjaźni. "Przyjaciel to powinien być ktoś, komu bezgranicznie ufam i na kogo zawsze mogę liczyć. Nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Ja jeszcze nikogo takiego nie spotkałem" - przyznaje. "W potocznym rozumieniu przyjaźnią nazywamy długą znajomość, na którą składają się wspólne doświadczenia czy przeżycia. Te znajomości są zazwyczaj bardzo powierzchowne i nie mają wiele wspólnego z przyjaźnią. Prawdziwa przyjaźń daje nam to, co najcenniejsze - możliwość przeżywania
miłości, szacunku i troski" - wyjaśnia znany psycholog Wojciech Eichelberger w rozmowie z Renatą Dziurdzikowską, która ukazała się w książce "Zatrzymaj się".

Polacy cenią przyjaźń

W naszym kraju wzrosło ostatnio znaczenie przyjaciół, przynajmniej tak wynika z raportu "Diagnoza społeczna 2013. Warunki i jakość życia Polaków". W badaniach przeprowadzonych wiosną ubiegłego roku wzięło udział ponad 12 tys. gospodarstw domowych i ponad 26,3 tysięcy indywidualnych respondentów. Posiadanie przyjaciół znalazło się bardzo wysoko w systemie wartości Polaków. Bardziej cenimy tylko zdrowie, pracę i pieniądze. Według autorów raportu najwięcej przyjaciół mają kelnerzy, barmani i stewardzi, przedstawiciele władz i wyższej kadry kierowniczej oraz nauczyciele akademiccy. Najmniej chętni do zawierania bliskich znajomości są hutnicy. Przedstawiciele "przyjacielskich" grup zawodowych mają średnio 8-9 przyjaciół, co dla młodych ludzi może wydawać się śmieszne. W badaniach HSBC przeprowadzonych kilka miesięcy temu wśród ponad 6 tys. uczniów z polskich szkół w wieku 11-18 lat, na pytanie: "Ilu masz przyjaciół?" wielu ankietowanych odpowiadało: 400, 500. Jeden z pytanych chłopców stwierdził natomiast: "Nie
mam Facebooka", co doskonale oddaje istotę tematu. Przed laty przestrzeń społeczna ograniczała się do ludzi spotkanych osobiście. Dziś, w świecie internetu i serwisów społecznościowych, wiele znajomości ma charakter wirtualny. Dlatego liczba przyjaciół jest często utożsamiana z grupą znajomych, którzy polubili nasz profil.

Liczba Dunbara

Mimo facebookowej rzeczywistości, grupa przyjaciół (bez względu na definicję tego słowa) nie może rosnąć w nieskończoność. Zdaniem naukowców liczba ludzi, których znamy osobiście, którym ufamy, z którymi czujemy jakąś emocjonalną bliskość, wynosi nie więcej niż 150. Jest to tzw. liczba Dunbara (od nazwiska Robina Dunbara, wybitnego brytyjskiego antropologa). "Jest równa 150, od kiedy staliśmy się gatunkiem. A dlatego właśnie tyle, że nasz umysł nie jest w stanie jej powiększyć" - przekonuje Dunbar w książce "Ilu przyjaciół potrzebuje człowiek".

d11gigl

Liczba 150 dotyczy wszystkich społeczeństw, zarówno prymitywnych, jak i bardziej rozwiniętych technologicznie. Antropolog udowodnił to w jednym z eksperymentów. Poprosił pewną grupę ludzi, aby zrobili listę osób, do których wysłali kartki na święta. Wysyłano przeciętnie 68 kartek do gospodarstw domowych liczących łącznie... około 150 członków. "Liczbę Dunbara można zdefiniować na przykład tak: jest to taka grupa ludzi, że jeśli napotkasz kogoś z nich w poczekalni dla przesiadających się pasażerów o trzeciej nad ranem na lotnisku w Hong Kongu, będziesz mógł bez zakłopotania do niego podejść i powiedzieć: "Cześć! Kopę lat! Co u ciebie?" Taka osoba byłaby wręcz nieco urażona, gdybyś tego nie zrobił. Nie musiałbyś się przedstawiać, ponieważ ten ktoś wiedziałby, jakie miejsce zajmujesz w jego świecie społecznym, a ty wiedziałbyś, jakie miejsce on zajmuje w twoim. A gdyby przyszło co do czego, najprawdopodobniej zgodziłby się pożyczyć ci piątaka, gdybyś o to poprosił" - tłumaczy antropolog.

Jakość a nie ilość

Przyjaźń kojarzy się zazwyczaj z czymś bardzo trwałym, ale naukowcy odkryli przeciwną prawidłowość - według niemieckiego socjologa Geralda Mollenhorsta średnio co siedem lat wymieniamy przynajmniej połowę znajomych. Jednak nie ulega wątpliwości, że bliskie relacje z innymi ludźmi wpływają bardzo pozytywnie na samopoczucie i poziom zadowolenia z życia. Jak przekonują specjaliści w przyjaźni ważna jest przede wszystkim jakość, a nie ilość. "Przyjaźń wymaga czasu i troski, uważnego słuchania. Jeśli mamy kilku przyjaciół, to bardzo dobrze, jednego prawdziwego - też nieźle. Jeśli przyjaźnimy się z wieloma ludźmi, wtedy nie jesteśmy w stanie zaangażować się prawdziwie i głęboko" - twierdzi Wojciech Eichelberger.

Z badań socjologów wynika, że przeciętny facet potrzebuje sporo czasu - co najmniej 2-3 lat, by nazwać drugiego mężczyznę przyjacielem. W przeciwieństwie do kobiet nie musi jednak prowadzić z nim codziennych, wielogodzinnych rozmów telefonicznych. Ważna jest otwartość, stabilność, prostota, skupienie na rzeczach ważnych, które ankietowani przeciwstawiali cechom charakterystycznym dla kobiecych relacji, zdominowanych przez zmienność, słomiany zapał i rozdrabnianie się.

Rafał Natorski / PFi, facet.wp.pl

d11gigl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11gigl