Iran zaprezentował supernowoczesną... atrapę!
Iran pręży muskuły. Po wielokrotnych pogróżkach skierowanych w stronę Izraela i USA, islamiści postanowili przejść od groźnych pomruków do bardziej plastycznej demonstracji swojej militarnej potęgi i potencjału. Doskonałą okazją ku temu okazały się obchody 34. rocznicy rewolucji islamskiej, która nadała Iranowi obecny polityczny kształt - w ramach jej obchodów prezydent Mahmed Ahmadineżad zaprezentował "perłę" irańskiej myśli wojskowej i technicznej: supernowoczesny myśliwiec Qaher-313.
04.02.2013 | aktual.: 04.02.2013 14:47
Maszynę zaprezentowano na specjalnym otwartym dla mediów pokazie, na którym rozpływano się w pochwałach dotyczących konstrukcji maszyny oraz jej potencjału. Według oficjalnych danych myśliwiec zaprojektowano w technologii stealth, dzięki której jest on niemal niemożliwy do zlokalizowania przez radary. W porównaniu do większości nowoczesnych myśliwców irański Qaher-313 (szumnie nazwany "zdobywcą") należy do wagi muszej - szczególnie zastanawia mikroskopijny kokpit z małą ilością sprzętu i narzędzi oraz brak miejsca na przenoszenie znacznej ilości uzbrojenia.
Ze względu na tajemnicę państwową nie podano parametrów technicznych maszyny - ograniczono się do ogólnego peanu na cześć nowego myśliwca, który rzekomo spędził już tysiące godzin w powietrzu. Nasuwa się jednak pytanie, jak mógł tego dokonać, skoro w opinii większości zagranicznych ekspertów, na podstawie relacji z prezentacji samolotu, którą wyemitowała irańskiego telewizja, można z niemal 100-procentową pewnością stwierdzić, że zachwycano się... atrapą?
Specjaliści i pasjonaci zajmujący się lotnictwem wojskowym zgodnie wyliczają elementy konstrukcji, które wskazują na to, że prezentacja Qahera-313 to niezbyt dobrze przygotowany "fake" lub w najlepszym wypadku makieta realnego myśliwca, którego nie zdecydowano się pokazać opinii publicznej. Maszyna, którą zaprezentowano 2 lutego z pewnością nie spędziła ani minuty w powietrzu. Obiektywnie rzecz ujmując, również materiały, z których zbudowano atrapę, nie są powodem do butnych przechwałek - do budowy owiewki kokpitu nie wykorzystano np. standardowego w nowoczesnym lotnictwie wojskowym utwardzanego akrylu, który pozwala na bezpieczne osiąganie wysokich prędkości. Wątpliwości rodzi też umiejscowienie wylotów silników w głębi ogona maszyny - to kolejna przesłanka wskazująca na to, że prędkość samolotu nie może należeć do imponujących (przy większych prędkościach, które zapewnia silnik z tzw. dopalaczem gorące opary mogłyby zmienić ogon konstrukcji w kawał "plasteliny").
Dodatkowo filmik demonstrujący rzekomy lot irańskiego "cudeńka", który miał dodatkowo przekonać niedowiarków o wspaniałych możliwościach tej konstrukcji, zamiast uwiarygodnić cały pokaz, dodatkowo go pogrążył. Jakość nagrania jest słaba (potrafią robić myśliwce, a nie umieją nakręcić klarownego obrazu?) i chyba tylko z tej racji zagranicznym ekspertom nie udało się ostatecznie określić, czy przedstawia lot innego samolotu czy raczej zdalnie sterowanego bezzałogowego drona. Bo na pewno nie jest to najnowszy "zdobywca" Qaher- 313.
KP/PFi, facet.wp.pl