Jak dieta wegańska wpływa na zdrowie mężczyzny?
„Zwierzęta są moimi przyjaciółmi, a ja nie jem przyjaciół” – stwierdził kiedyś wybitny pisarz George Bernard Shaw. To hasło przyświeca coraz liczniejszej grupie zwolenników diety wegańskiej, która wyklucza spożywanie nie tylko mięsa, ale także mleka, miodu, nabiału czy jajek. Takie podejście ma sporo zalet, ale i wad nie brakuje.
09.10.2015 | aktual.: 12.10.2015 13:21
„Zawsze wydawało mi się, że człowiek nie narodził się, aby być drapieżnikiem” – mawiał Albert Einstein, który nie spożywał produktów pochodzenia zwierzęcego i nabiału. Wegański styl życia zyskuje dziś coraz większą popularność, zwłaszcza wśród celebrytów. Propagują go m.in.: Alec Baldwin, Johnny Depp, Bill Clinton i Justin Timberlake. Nawet słynna „Bestia”, czyli bokser Mike Tyson przyznał w rozmowie z Oprah Winfrey, że zrezygnował z jedzenia mięsa, nabiału i ryb. „Czuję się z tym znakomicie! A było już nieciekawie. Miałem nadciśnienie i początki reumatyzmu. Wszystko jakoś się uspokoiło” – wyznał były mistrz wagi ciężkiej.
Michał Piróg, znany tancerz, choreograf i gwiazdor telewizji posunął się jeszcze dalej i przeszedł na weganizm bezglutenowy. „Z weganizmem idzie mi świetnie, ale z tym bezglutenowym trochę gorzej. Dopóki siedzi się w domu i przyrządza jedzenie samemu to nie ma problemu. Ale jeśli trzeba jeździć po świecie, wówczas zaczynają się schody. Zdarza mi się, że nie mam czasu szukać knajpy wegańskiej, zatem pozostają mi tylko owoce. A na samych owocach nie da się przecież żyć” – tłumaczy w rozmowie z „Twoim Imperium”, ale zachwala ten styl odżywiania.
„Gdy robiłem kompleksowe badania, lekarz powiedział, że nie wie, co ja robię, ale mam tak robić dalej, bo nawet choroby, które wcześniej miałem i które przez lata próbowaliśmy wyeliminować, niespodziewanie się cofnęły” – przekonuje Michał Piróg.
Nie eksploatujmy zwierząt
Weganizm nie ogranicza się tylko do stosowania diety. To styl życia, który – według stowarzyszenia Empatia – dąży do rzeczywistej minimalizacji uczestnictwa w eksploatacji zwierząt. W praktyce oznacza to nie tylko rezygnację ze spożywania mięsa, ryb, drobiu, jaj, miodu, mleka czy nabiału, ale również ograniczenie stosowania kosmetyków (zwłaszcza tych testowanych na zwierzętach), noszenia ubrań ze skóry, futra, wełny albo jedwabiu oraz unikanie wizyt w ogrodach zoologicznych, cyrkach lub oceanariach.
Jednak ze zdrowotnego punktu widzenia najważniejszy jest sposób odżywiania wegan, w których jadłospisie mogą znajdować się tylko warzywa, owoce, grzyby, produkty zbożowe (kasze, makarony, ryż, pieczywo, płatki zbożowe), rośliny strączkowe (fasola, soczewica, groch, soja, ciecierzyca), orzechy, pestki i oleje roślinne.
Czy takie posiłki są pełnowartościowe, szczególnie dla mężczyzny? Zdania naukowców są podzielone. Duża dawka produktów roślinnych niewątpliwie dostarcza organizmowi potrzebnych węglowodanów złożonych, błonnika, witamin czy antyoksydantów. Dzięki temu weganie rzadziej cierpią na nadwagę, cukrzycę, nadciśnienie, a także są mniej narażeni na ryzyko zachorowania na nowotwory.
Dotychczas uważało się, że dieta roślinna pomaga ograniczyć niebezpieczeństwo chorób układu krążenia, ale niedawno naukowcy z chińskiego Uniwersytetu Zhejiang doszli do wniosku, iż osoby unikające jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego narażają się na niedobory żelaza, cynku, witaminy B12 i nienasyconych kwasów tłuszczowych, a w konsekwencji – na powstawanie zakrzepów, miażdżycy oraz stwardnienia tętnic, mogących prowadzić do zawału serca i udaru mózgu.
Uzupełniamy niedobory
Czy dieta wegańska jest zdrowa? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Roślinno-owocowo-zbożowe posiłki pomagają uniknąć nadmiaru białka, który u dorosłego człowieka prowadzi do zaburzeń metabolizmu i rozwinięcia się zmian miażdżycowych. Zwiększa ryzyko powstania i gromadzenia się kamieni w nerkach oraz wywołuje zakwaszenie organizmu, czego konsekwencją bywa nadciśnienie, bóle głowy i mięśni, osłabienie kości i osteoporoza (zbyt duże stężenie białka zwierzęcego hamuje przyswajanie wapnia), a także bezsenność, rozdrażnienie i uczycie ogólnego osłabienia.
Jednocześnie warto pamiętać, że białko pochodzenia zwierzęcego jest źródłem aminokwasów niezbędnych dla prawidłowego przebiegu wielu procesów w naszym organizmie. Poza tym wyeliminowanie z diety mięsa, ryb, mleka, jajek czy nabiału grozi niedoborem ważnych substancji, zwłaszcza witaminy B12, która występuje przede wszystkim w podrobach, rybach, owocach morza, serach i jajkach. Jej rola jest trudna do przecenienia, kobalamina uczestniczy bowiem w wytwarzaniu czerwonych krwinek, wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego, zapewnia dobry nastrój i równowagę psychiczną. Dlatego weganie powinni przyjmować witaminę B12 w tabletkach. Nie mogą zapominać również o suplementacji witaminy D oraz dostarczaniu organizmowi innych mikroelementów, które w ich diecie pojawiają się za rzadko, zwłaszcza wapnia (jego świetnym źródłem jest bowiem mleko i przetwory mleczne) i magnezu.
Gdzie szukać wapnia? W mleku sojowym, tofu, brokułach, kapuście, brukselce, sałacie rzymskiej, białej fasoli, migdałach, figach, sezamie, jarmużu, słoneczniku oraz orzechach laskowych. Roślinnymi źródłami magnezu są: pestki dyni, otręby pszenne, migdały, kasza gryczana, soja, orzechy pistacjowe i laskowe, płatki owsiane, groch, szpinak oraz banany.
Rafał Natorski/dm,facet.wp.pl