Jak kradną Polacy?
Metka Polaka-złodzieja przylegała do naszej nacji przez długie lata. Wydawało się jednak, że wraz ze wzbogaceniem się naszego społeczeństwa, szkodliwy stereotyp zaczyna się zacierać. Nic z tych rzeczy.
W zeszłym miesiącu niemieckie media odtrąbiły, że Polacy znowu zaczynają uprawiać znaną z początku lat 90. "turystykę samochodową". Po okresie względnego spokoju z niemieckich parkingów ponownie zaczęły znikać samochody. Ich dalszy szlak wiódł przez otwartą za sprawą Schengen wschodnią granicę Niemiec.
04.04.2011 | aktual.: 04.04.2011 16:44
Jednak to nie wszystko. Jak podaje "Rzeczpospolita", statystyki Komendy Głównej Policji odnośnie kradzieży są zatrważające, w Polsce w ubiegłym roku liczba przestępstw przeciwko mieniu drastycznie wzrosła, a metody przestępców stały się bardziej wyrafinowane.
[
]( #opinions )
Warto wspomnieć chociażby o cieszącej się niesłabnącą popularnością metodzie "na wnuczka" - jak donosi "Rzeczpospolita", dwa miesiące temu tylko dwóch oszustów ukradło w ten sposób ponad 900 000 zł. Wraz z rozwojem Internetu, znacząco zwiększyła się także liczba przestępstw popełnianych drogą elektroniczną: dzięki wysyłanym fałszywym linkom i trojanom, cyberprzestępcy uzyskują dostęp do tajnych haseł użytkownika i kont bankowych, skanują i podrabiają karty płatnicze dokonując nimi transakcji i wypłacając gotówkę, a prawdziwą zmorą staje się sprzedaż na portalach aukcyjnych towarów, które nigdy nie są wysyłane odbiorcy.
Jeśli chodzi o ten ostatni problem, to faktyczne dane mogą być jeszcze wyższe niż te, którymi dysponuje policja -znacząca część oszukanych Internautów najzwyczajniej w świecie nie zgłasza spraw, z jednej strony wstydząc się tego, że dali się naciągnąć, z drugiej często odpuszczają stwierdzając, że zakupiony towar nie kosztował przecież zbyt dużo.
"Rzeczpospolita" informuje także o coraz poważniejszych przestępstwach gospodarczych. Gazeta przedstawia informacje uzyskane od wrocławskiej policji, w których donosi o ujęciu w listopadzie dwóch przestępców - ojca i syna - którzy powołując się na znajomości zagraniczne, głównie w USA i Rosji, oraz wpływy w rządzie, wyłudzili od różnych przedsiębiorstw i osób prywatnych ponad 5,5 miliona złotych. Ich proceder trwał siedem lat.
- Posługiwali się podrobioną legitymacją wiceprezesa Rady Ministrów RP. Nakłonili różne osoby i firmy do udziału w przedsięwzięciach o charakterze międzynarodowym, chociaż wiedzieli, że nie dojdą do skutku - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z prowadzących.
Ale milionowe malwersacje to nie wszystko. Rośnie także liczba rozbojów z kradzieżą. Łupem złodziei padają telefony komórkowe, portfele i dokumenty.
[
]( #opinions )
Mimo coraz większej kontroli i coraz lepszej współpracy policji z punktami skupu złomu, nie maleje ilość kradzieży studzienek kanalizacyjnych, torów czy miedzianych drutów.
Przypomnijmy o zuchwałej kradzieży, której dopuszczono się w marcu w Międzyrzeczu w woj. Lubuskim. Zorganizowana grupa, w ciągu jednej nocy ukradła ponad 2 km torów. Kolej oszacowała straty na prawie milion złotych.
Przykłady kradzieży moglibyśmy mnożyć. Nas zastanawia tylko jedno - dlaczego złodzieje czują się tak bezkarni?
PFi/BL