Jak powstaje "macho"?
Oglądanie filmów, których bohaterowie rozprawiają się czarnymi charakterami, wpaja w chłopców stereotyp silnego i niedostępnego macho, nie sprzyjając promowaniu uprzejmych, męskich zachowań - ostrzegają psychologowie.
Istnieje ogromna różnica pomiędzy współczesnymi filmowymi superbohaterami, a komiksowymi superbohaterami z dawniejszych lat - zauważa psycholog z University of Massachusetts-Boston Sharon Lamb: "Ci współcześni bardzo przypominają bohaterów filmów akcji, wciąż stosujących przemoc. Są agresywni, sarkastyczni i rzadko dopuszczają do głosu cnotę bezinteresownego działania dla dobra ludzkości. Bez swoich kostiumów ci faceci, tacy jak Ironman, tak naprawdę tylko wykorzystują kobiety i szpanują, wyrażając swoje człowieczeństwo za pomocą supernowoczesnej broni - tłumaczy psycholog.
Co innego komiksowi idole wcześniejszych pokoleń - dodała psycholog. Ci faktycznie walczyli z przestępcami, zaś "chłopcy mogli się od nich uczyć, ponieważ pod kostiumem kryli się ludzie z krwi i kości, mający prawdziwe problemy i wiele słabości".
Lamb starała się zrozumieć, w jaki sposób media i handlowcy sączą w młodzież stereotypy macho. Przebadała ponad 670 chłopców w wieku od 4 do 18 lat, przemierzała też centra handlowe, podpytując sprzedawców w sklepach z książkami, grami i płytami DVD, co chłopcy czytują i jakie oglądają filmy. Stwierdziła, że handlowcy żerują na chłopięcej potrzebie poszukiwania własnej tożsamości (która pojawia się w wieku dorastania), wciskając im mocno okrojoną wersję męskości.
Aby zachować twarz, chłopcy mają tak naprawdę jedynie dwie możliwości. - Dwa dostępne wzorce, których naśladowanie pozwala zachować twarz, to super-bohaterowie z mediów i próżniacy - ustaliła Lamb. - Chłopcom mówi się: jeśli nie możesz być super-bohaterem, zawsze możesz zostać próżniakiem. Próżniacy są zabawni, choć nie są typem, do bycia którym chłopcy powinni dążyć; nie lubią szkoły i unikają odpowiedzialności.
Natomiast Carlos Santos z Arizona State University ustalił, że chłopcy rzadziej naśladują telewizyjnych macho, jeśli sami mają dobre relacje z bliskimi. W swoich badaniach stwierdził, że uczniowie mający bliski kontakt z matką, rodzeństwem i rówieśnikami zgrywają "twardzieli" rzadziej, niż inni koledzy; byli też dostępniejsi emocjonalnie. Tymczasem bliskość z ojcami zachęca chłopców do większej samodzielności i trzymania większego dystansu wobec przyjaciół.
A co zrobić, kiedy już z naszej pociechy wyrośnie "twardziel"? Gdzie będzie miał największe wzięcie? Macho mają największe wzięcie u kobiet z krajów, w których stan zdrowia obywateli nie jest najlepszy. Wygląd tych mężczyzn sugeruje bowiem, że są oni nosicielami "zdrowych" genów, które mogą przekazać potomstwu.
Naukowcy ze szkockiego Uniwersytetu Aberdeen postanowili sprawdzić prawdziwość hipotezy, zgodnie z którą męskie cechy świadczą, że ich nosiciel posiada "zdrowe" geny. Jeśli by tak było, cechy te powinny oddziaływać na kobiety, które - świadomie bądź nie - szukają zdrowego kandydata na ojca swoich dzieci.
LZ, (PAP)