Jak przepuścić miliony? Oni to potrafią
08.09.2015 13:53, aktual.: 27.12.2016 15:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdzie się podziewają miliony zarabiane w trakcie trwanie kariery?
Vin Baker
Amerykańskie media zafascynowała niedawno historia Vina Bakera, znakomitego koszykarza NBA i mistrza olimpijskiego z Sydney. Były sportowiec, który na podbijaniu piłki zarobił blisko 100 mln dolarów, zatrudnił się w restauracji sieci Starbucks, żeby... odbić się od finansowego dna.
Jego problemy spowodowała skłonność do alkoholu i nietrafione inwestycje, m.in. we własną restaurację. - Jeśli nie masz odpowiedniej perspektywy w swoim życiu osobistym i nie rozumiesz różnicy między milionem a piętnastoma milionami dolarów, to stracisz te pieniądze - wyznał Baker w szczerej rozmowie z "Providence Journal".
Allen Iverson
Ze statystyk wynika, że blisko 60 proc. koszykarzy NBA ogłasza bankructwo w ciągu pięciu lat po skończeniu kariery. Jednym z nich jest Allen Iverson, legenda klubu Philadelphia 76ers, który w ciągu 14 lat spędzonych na parkietach NBA zarobił blisko 160 mln dolarów.
Jednak z tej fortuny nic nie zostało, ponieważ sportowiec uwielbiał wydawać pieniądze na luksusowe posiadłości, sportowe samochody i biżuterię - pewnego dnia w sklepie jubilerskim zostawił prawie 900 tys. dolarów. Iverson znany był także ze wręczenia drogich prezentów kolegom z dzieciństwa.
Efekt? Niedawno gwiazdora wyrzucono z galerii handlowej, gdzie podobno zaczepiał klientów i prosił o wsparcie finansowe. Szansą dla niego może być 30 mln dolarów zgromadzonych na koncie funduszu Reeboka, ale Iverson może skorzystać z tych pieniędzy dopiero po ukończeniu 55 roku życia.
Antoine Walker
Kolejny gwiazdor koszykówki, który przepuścił blisko 100 mln dolarów. Jeszcze w 2006 r. Antoine Walker, wówczas gracz Miami Heat, założył mistrzowski pierścień, a już cztery lata później był zmuszony ogłosić upadłość. Dziś twierdzi, że problemy są konsekwencją jego dobrego serca, ponieważ pożyczał pieniądze wielu ludziom. - Dałem im co chcieli i rozpieszczałem ich. Nie można tak postępować. Skończyło się to tym, że w trakcie kariery byłem jak bankomat - mówi w jednym z wywiadów.
Antoine Walker prowadzi dzisiaj zajęcia dla młodych sportowców i uczy ich, jak uniknąć błędów, które sam popełnił. - To przygnębiające spoglądać na innych chłopaków, którzy pracują ciężko przez całe życie, a następnie po prostu tracą wszystko w ciągu dwóch lub trzech lat - przyznaje.
Mike Tyson
Jeden z najwybitniejszych bokserów w historii jest jednocześnie synonimem utracjusza. Jak inaczej nazwać kogoś, kto przepuścił ponad 300 milionów dolarów zarobionych na ringu? W apogeum kariery Mike Tyson potrafił kupować każdemu znajomemu drogi zegarek czy nowy model rolls royce'a, w godzinę wydawać w kasynie pół miliona dolarów albo przeznaczać podobną kwotę na hodowlę gołębi czy tresurę tygrysów.
Jak jest dzisiaj? - Wstaję rano, ścielę łóżko, oglądam telewizję. Potem dzwonię do swego księgowego, a on mówi mi: Nie, nie dostaniesz nawet dolara - opowiada Mike Tyson w wywiadzie dla telewizji ESPN. By podreperować budżet gwiazdor chwyta się każdej okazji, występuje w filmach czy reklamach, a także pojawia się na rozmaitych eventach, oczywiście za odpowiednie honorarium.
Evander Holyfield
Znakomity bokser i wielokrotny mistrz świata wagi ciężkiej zarobił na ringu blisko ćwierć miliarda dolarów, ale z tej fortuny zostało niewiele. Uszczupliły ją nieudane inwestycje, rozwody oraz koszty utrzymania 11 potomków Evandera Holyfielda - na alimenty sportowiec wydaje rocznie blisko 500 tys. dol.
Doszło do tego, że bank zajął gigantyczną rezydencję gwiazdora pod Atlantą, a sam bokser musiał rozpaczliwie szukać sposobów na dorobienie do emerytury, występując w reklamach i amerykańskiej edycji "Tańca z gwiazdami" (jego partnerką na parkiecie była Polka - Edyta Śliwińska).
Evander Holyfield miał 49 lat, gdy po raz ostatni stanął na ringu. W Kopenhadze zmierzył się z reprezentantem gospodarzy Brianem Nielsenem. Wygrał na punkty, zarabiając kilkaset tysięcy dolarów.
Mirosław Okoński
Do dziś jest uważany za jeden z największych niespełnionych talentów polskiego futbolu. Mówiło się o nim, że lewą nogą potrafi wiązać krawat. Czarował techniką, strzelał mnóstwo bramek, a w barwach Hamburger SV podbijał Bundesligę.
Mirosław Okoński słynął też z rozrywkowego trybu życia. - Zarobiłem jakieś dwa miliony niemieckich marek. A że rozrzutny byłem i żyłem w luksusie, to gdy wróciłem do Polski zostało mi jakieś 600 tysięcy. Wtedy zaczął się jednak zjazd. Potrafiłem w 24 godziny przegrać sto tysięcy! Pan rozumie? Sto tysięcy! Wszystko: blackjack, jednoręki bandyta. Potrafiłem siedzieć w kasynie kilka godzin przed treningiem. Po treningu - aż do północy. Gdy wróciłem do Polski w 1992 r., po roku nie miałem już prawie nic - zwierzał się w wywiadzie dla "FutbolNews".
Radosław Kałużny
Jego gra i zdobyte bramki pomogły polskiej reprezentacji w awansie do mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii. Występował w Energie Cottbus, Bayerze Leverkusen, Rot-Weiss Essen, LR Ahlen oraz cypryjskim AEL Limassol, co powinno zapewnić mu godziwą emeryturę.
Jednak Radosław Kałużny nie potrafił gospodarować zarobionymi pieniędzmi. Fortunę pochłonęły zwłaszcza sprawy rozwodowe sportowca. W efekcie były gwiazdor "Biało-Czerwonych" wyjechał do Anglii i zatrudnił się jako magazynier w kurierskiej firmie DHL.
- Musiałem odpocząć od Polski i wszystkich spraw, które mnie przytłaczały. Ta nagonka mnie denerwowała, nie chciałem być na świeczniku, nie chciałem brać w tym wszystkim udziału. Chciałem się odciąć, wyciszyć - tłumaczył w "Przeglądzie Sportowym".
RAF