Jak przetrwać z rozdrażnioną kobietą
22.03.2011 | aktual.: 27.12.2016 15:03
None
Okazuje się, że to możliwe, a co najważniejsze, proste do zrealizowania. Lekarze przekonują, że kluczem do sukcesu jest modyfikacja diety partnerki. Co dokładnie należy zrobić?
Nawet jeśli nie jesteś kobietą, istnieje spora szansa, że wiesz całkiem sporo o napięciu przedmiesiączkowym (PMS) - wystarczy, że jesteś co miesiąc w pobliżu, a więc w niewłaściwym miejscu i o nie właściwym czasie. Gwałtowne huśtawki nastroju, bóle pleców, bóle brzucha, skurcze, puchnące, obolałe piersi, mdłości, wzdęcia, napady głodu, depresja, wreszcie złość i rozdrażnienie...
Oczywiście, co naturalne, za sprawą bliskiej zażyłości z partnerką, nierzadko co najmniej połowy z wymienionych tu symptomów również i my doświadczamy na własnej skórze. I zapewne przy tej okazji niejeden z Was rozmyśla: Czy naprawdę nie można by tego jakoś uniknąć? I tu wkraczamy my z dobrą nowiną - o ile o kompletne wyplenienie efektów PMSu jest niezwykle ciężko, o tyle "oswojenie" ich do akceptowalnego stanu wcale nie jest takie trudne!
Otóż specjaliści udowadniają, że odpowiednia dieta potrafi zdziałać cuda, również w tej drażliwej materii. Wystarczy, że na chwilę wskoczycie w buty dietetyków, a uporczywe problemy związane z napięciem przedmiesiączkowym znikną niemal całkowicie. Zdziwilibyście się wiedząc, jak wielki wpływ na demony PMSu mają witaminy i mikroelementy...
Zapraszamy do naszej galerii - przekonajcie się o tym sami!
MW/PFi
Walka ze zmęczeniem i osłabieniem
Można się spierać odnośnie tego, który efekt PMSu jest najbardziej dotkliwy dla kobiety (i jej mężczyzny), ale raczej nikt nie zaprzeczy, że chroniczne zmęczenie znajduje się w Top 5. Fale gniewu, złości i rozdrażnienia, przeplatają się właśnie z poczuciem bezsilności, słabości i braku chęci do życia, które to z kolei łatwo wprowadzają kobietę w stan depresji. Właśnie dlatego z osłabieniem trzeba walczyć. Ale jak?
Najlepiej za pomocą żelaza. Wpływ żelaza na organizm jest nie do przecenienia, tym bardziej w przypadku kobiet o obfitych menstruacjach. Żelazo wpływa na wzmocnienie organizmu i zapobiega zmęczeniu. Znaleźć je można m.in. w czerwonym mięsie, fasoli, skorupiakach, suszonych śliwkach oraz chlebie pełnoziarnistym. W czasie PMSu dobrze jest także spożywać np. sok z cytryny, który zawiera mnóstwo witaminy C, ułatwiającej absorpcję żelaza.
Naturalnie, nie ma co zatrzymywać się na samym zapobieganiu zmęczenia, warto również pobudzić pozytywne samopoczucie u partnerki. W tym celu dobrym pomysłem będzie np. sięgnięcie po orzechy lub czekoladę, będące bogatym źródłem magnezu, który to z kolei pomaga w regulowaniu poziomu serotoniny (hormonu szczęścia) w organizmie!
RADA: Zaproś partnerkę na kolację i zasugeruj, aby zamówiła wołowinę, najlepiej marynowaną w suszonych śliwkach. Na deser koniecznie lody z czekoladą i orzechami.
Uśmierzanie bólu piersi, łagodzenie huśtawek nastroju...
Nabrzmiałe i nadwrażliwe piersi to kolejne źródło przedmiesiączkowego dyskomfortu. Aby temu zaradzić, należy przyjmować siemię lniane, a więc nasiona lnu. Mają one zbawienny wpływ na kobiecy organizm, ponieważ poza jakże ważnymi aminokwasami egzogennymi, błonnikiem, witaminami, minerałami i kwasami z rodziny omega-3, zawierają również tzw. hormony roślinne, a więc fitoestrogeny.
Zdaniem specjalistów, fistoestrogeny mają działanie zbliżone do estrogenu. W czasie PMSu niwelują one napady gorąca, wahania nastroju i bóle piersi. Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto doradzają, by w czasie napięcia przedmiesiączkowego wspomagać organizm dawką 25 mg fitoestrogenów dziennie. Efekty będą szybko odczuwalne.
RADA:
Oprócz zakupu paczki siemienia lnianego, warto abyś pamiętał, że pieszczenie jej piersi w tym czasie to nie jest najlepszy pomysł. I niech nie zwodzi Cię myśl, że przecież są wtedy takie twarde.
Tiamina i ryboflawina
Kilka tygodni temu na łamach "MSN Health" opublikowano wyniki badań naukowców z Uniwersytetu w Massachusetts, dowodzące że zażywanie witaminy B1 (tiamina) oraz B2 (ryboflawina) w dużym stopniu łagodzi przebieg napięcia przedmiesiączkowego.
"Zaobserwowaliśmy znacznie mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia psychicznych i fizycznych objawów PMSu u kobiet zażywających tiaminę i ryboflawinę (o 35%) mówi dr Patricia O. Chocano-Bedoya. Badanie przeprowadzono na ponad 3000 kobiet.
Najprawdopodobniej, jest to efektem pozytywnego wpływu tych witamin na utrzymanie optymalnego poziomu serotoniny i dopaminy w organizmie.
Dodajmy tylko, że witamina B1 występuje m.in. w mięsie, wędlinach i roślinach strączkowych (groch, fasola). Z kolei, B2 znaleźć można w grzybach, jajach, migdałach, soi, kefirach, jogurcie i mleku.
RADA:
Wykaż się. Przygotuj swojej rozdrażnionej królewnie podwieczorek: polecamy kogel mogel z migdałami.
Środki kompleksowe
Poza substancjami przeciwdziałającymi konkretnym objawom PMSu są i takie, które mają szerokie spektrum działania. Mowa np. o wapniu. Badanie przeprowadzone na Columbia University dowiodło, że u kobiet przyjmujących 1,200 mg wapnia dziennie, przykre efekty PMSu uległy osłabieni aż o 48%! Dlatego właśnie spożywanie produktów mlecznych, jak mleko, sery i jogurty jest tak bardzo ważne.
Podobnie rzecz się ma z bananami. Są one bogate w cynk, żelazo, potas, kwas foliowy, błonnik, wapń oraz witaminę B6. Dodatkowo, banany usprawniają trawienie i mają pozytywny wpływ na perystaltykę jelit. Tak samo zresztą, jak pyłek pszczeli, który do dziś przepisywany jest na biegunki, zaparcia czy nieregularne miesiączki. Poza tym, pyłek dodaje energii i również zapobiega zmęczeniu - innymi słowy, jest dobry praktycznie na wszystko. Niestety, nie jest to środek dla każdego - wcześniej musisz się upewnić, czy Twoja partnerka aby nie jest nań uczulona!
RADA:
Przynieś jej śniadanie do łóżka. Jogurt naturalny z bananem zapewni Ci spokój przez cały dzień!
Diabeł tkwi w regularności
Omówiliśmy już konieczność spożywania odpowiednich pokarmów, dlatego teraz czas zwrócić uwagę na tryb ich przyjmowania.
Otóż, najgorsze co kobieta może robić to nieregularnie się odżywiać, omijać posiłki czy też niepotrzebnie się głodzić. To właśnie tak bardzo popularne dziś restrykcyjne diety, potęgują efekty PMSu, wywołując te wszystkie niepokojące bóle głowy, wzdęcia, skurcze, mdłości i bóle głowy. Natomiast sam głód rodzi irytację i rozdrażnienie.
Niestety, z tym czynnikiem regularności będziecie mieć panowie największy problem, zwłaszcza teraz - na wiosnę, gdy spory procent kobiet postanawia głodzić się za wszelką cenę, by latem uświadczyć luzów w kostiumie kąpielowym...
* RADA:*
Cóż, najlepsze co możecie zrobić, to postarać się przekonać ją do kilku (4-5) niewielkich, ale regularnych posiłków dziennie. Jogurt, otręby owsiane, sery, kilka gram wędliny, etc. - w ten sposób wszystkie naturalne potrzeby organizmu będą zaspokojone, a więc i PMS da Wam odrobinę wytchnienia, a jednocześnie metabolizm będzie pobudzony, przez co ona będzie chudnąć.
To znacznie bardziej efektywne rozwiązanie niż np. jeden większy posiłek w ciągu całego dnia. Na tym wszyscy wygrywają, a do tego żadne z Was nie uskarża się już dłużej na PMS!
MW/PFi