Męskie sprawyJak sprzedać siebie w sieci?

Jak sprzedać siebie w sieci?

Co zrobić by zaistnieć w sieci? Takie pytanie zadaje sobie codziennie miliony użytkowników internetu, zarówno ci, którzy od lat wykorzystują różnorodne narzędzia i możliwości jakie stwarza globalna sieć, jak i ci, którzy dopiero zaczynają wirtualną przygodę.

Jak sprzedać siebie w sieci?
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

06.09.2012 | aktual.: 06.09.2012 12:34

Szczególnie widoczni stają się w ostatnich czasach politycy, którzy niejednokrotnie bez opamiętania i w wielu przypadkach bez wiedzy oraz potrzebnych umiejętności wykorzystują narzędzia internetowe do tego, by zaistnieć w świadomości swoich potencjalnych wyborców.
Ale nie tylko oni, również małe czy średnie firmy, a także wielkie koncerny zaczęły zwracać uwagę na to, co o nich mówi sieć. Wirtualna przestrzeń staje się zatem z jednej strony polem wymiany drogocennych informacji, a z drugiej niezwykle czułą przestrzenią wymiany myśli i opinii, które wywierają istotny wpływ na nasz obraz.

Zrobić kampanię internetową współcześnie może prawie każdy, kto posiada jakiekolwiek umiejętności poruszania się w internecie. Ogranicznikiem w tym przypadku nie są pieniądze, tak jak to ma miejsce w kontekście np. reklamy telewizyjnej, czy prasowej. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia i pozyskiwane każdego dnia umiejętności.
Ciekawe jest to, że niektórzy internauci kształtują swój wizerunek świadomie, inni robią to całkowicie nieświadomie, brnąc każdorazowo coraz głębiej i głębiej w kolejne pomyłki. Pierwszym przykładem takiego poszukiwania był Radosław Kołodziej, którego pomysły na poszukiwanie pracy, realizowane za pośrednictwem filmów, do dzisiaj wykorzystywane są przez szkoleniowców, jako nietrafione przykłady budowania wizerunku w sieci.

Z pewnością świadomy w swoich działaniach w internecie był i jest Rafał Trzaskowski, europoseł Platformy Obywatelskiej, o którym w trakcie kampanii wyborczej do Europarlamentu usłyszała niemal cała Polska. Mało znany polityk, zdając sobie sprawę z faktu, iż nie stać go na szeroko zakrojoną kampanię w mediach tradycyjnych, zaangażował do swoich sieciowych spotów wyborczych rozpoznawanych aktorów i piosenkarzy, którzy zgodzili się dla niego wystąpić. Oryginalność i żart puszczanych w sieci krótkich filmików spowodowały duże zainteresowanie tego typu formą budowania wizerunku.
To był dość interesujący i przede wszystkim zakończony sukcesem przykład budowania wizerunku w sieci przez polityka, jednakże należy zauważyć, iż nie każda podobna próba zbudowania pozytywnego wizerunku jest udana.
Dzieje się tak między innymi dlatego, że politycy zapominają, że sieć nie jest nośnikiem działań komunikacyjnych tylko na czas wyborów.
Przykładowo: premier Donald Tusk ma na Facebooku 5,5 tys. fanów, wicepremier Waldemar Pawlak, czy liderzy SLD Leszek Miller oraz Grzegorz Napieralski, też podobną wielkość. Ale już inny polityk: Janusz Korwin-Mikke, zebrał ich wielokrotnie więcej. Sekret tkwi prawdopodobnie w tym, iż ten polityk prowadzi swój profil samodzielnie, inicjuje działania, zaprasza na spotkania na których faktycznie fizycznie jest obecny. Jego koledzy ze świata polityki w tym celu przeważnie zatrudnią specjalne zespoły odpowiedzialne za zarządzanie wizerunkiem w sieci lub przedstawicieli swoich sztabów wyborczych.
Efekt tego – przynajmniej w większości przypadków - jest jednak daleki od oczekiwań, a klęski potęgowane są przez nagłe powyborcze osłabnięcia aktywności.

Kolejnym przykładem poszukiwania swojego miejsca w sieci jest niejaki Gracjan Roztocki. Niestety wyszedł on z mylnego założenia, podobnie zresztą jak wielu naszych polityków, że nie ważne jak mówią, byle mówili. Obrał kierunek z nutą wariactwa i zdziczenia, za co został publicznie zlinczowany w swoim wirtualnym świecie.
Podobnie było z Krzysztofem Kononowiczem. Jedyny, ale przy okazji najważniejszy problem jaki oni sami i podobni im będą mieli jest taki, że wizerunek, który ukształtowali będzie się za nimi ciągnął przez całe życie.
Z sieci nie wymażą tego, co stworzyli, a lawina kpiny i komentarzy, a także swoistego współczucia brutalnie wkradła się w ich ciche to tego czasu życie. Na tych przykładach warto pamiętać, iż obraz jaki tworzymy, powinien być przemyślany, zaś działania konsekwentne. Efekt może przerosnąć nasze oczekiwania.

Wizerunek w internecie budują nie tylko politycy, gwiazdy show biznesu, ale również muzycy. Oryginalnym pomysłem na obecność w sieci stał się przykład artysty country jakim jest Dave Carroll, amerykański muzyk, któremu podczas podróży samolotem przydarzyła się traumatyczna historia. Dała mu ona jednak niezwykłą popularność, zaś ponad 11 milionowa oglądalność tylko pierwszego z jego klipów „United Breaks Guitars” opisujących na Youtube muzyczną przygodę muzyka w liniach United, do dzisiaj wielu fascynuje nie tyle samą muzyką, co opowiedzianą historią.
Sytuacja jak z Monty Pythona, pokazuje jak trudno było mu prowadzić nierówną walkę z liniami lotniczymi o odszkodowanie za zniszczony sprzęt muzyczny. Odsyłany od osoby do osoby muzyk i autor tekstów postanowił napisać piosenkę. Po pierwszym wirtualnym teledysku przyszły kolejne, jednak już nie tak licznie odwiedzane i polecane. Problem który zarysował Dave Carroll poruszył wielu internautów, którzy w komentarzach wielokrotnie podkreślali jakie problemy stwarzają zwykłym ludziom linie lotnicze. Sukces komunikacji przełożył się na szeroką kampanię.
Przykład pokazuje jednak, iż współcześnie dzięki sieci można nie tylko wypromować piosenkę, ale również, a może przede wszystkim wpłynąć na zmiany w wizerunku, w tym przypadku chociażby linii lotniczych.

Miliony dostrzegły możliwości jakie niesie za sobą Facebook. Dlatego nie dziwi fakt, iż wielu muzyków, jak chociażby Eminem zaczynają przenosić efekty swojej popularności również w takie miejsca. Blisko 50 milionów fanów na profilu to niespotykany, a zarazem pożądany efekt. Podobnie i polscy artyści próbują odnaleźć się w tym niejednokrotnie nowym kanale komunikacji, ale często ich aktywność kończy się na próbach i mozolnej walce o każdego fana.

Obecność w sieci to także blogi. Przez jednych doceniane, przez innych przeceniane, mają swoje istotne miejsce w procesie budowania wizerunku w sieci.
Są tacy, którzy za pośrednictwem swojej obecności w internecie postanowili się stać ekspertami. Są to m.in. Maciej Budzich, Jerzy Ciszewski czy też Ania Miotk. Maciek uważany jest obecnie za guru kreowania wizerunku w polskim Internecie, zaś Jurek i Ania wśród praktyków polskiego PR. Podobnie popularny stał się Kominek, ale on z nieco innych powodów. Najważniejszym atutem blogerów jest ich unikalna umiejętność, a przede wszystkim zdolność zainteresowania i skupienia wokół siebie znacznej grupy fascynatów lub po prostu fanów.
Kierunek jaki obierze się w blogach, jeśli będzie konsekwentnie i rozsądnie wdrażany, ma szanse nie tylko zbudować, ale i utrzymać oczekiwany przez blogera wizerunek.

Internet, a ostatnio także media społecznościowe wykorzystują z różnym skutkiem firmy. W budowaniu sukcesu przeszkadza im często podejście. Ci, którym szczególnie zależy decydują się na zatrudnienie Małysz sztabów ludzi lub firm zewnętrznych, które prowadzą kampanie Web 2.0.

Na koniec warto poszukać czynników sukcesu działań komunikacyjnych w internecie. Pierwszą z nich jest z pewnością reputacja jaką posiadają w realu. Druga rzecz, to oryginalność osoby, a przede wszystkim przekazów jakie tworzy. Po trzecie, niezwykle istotna jest także prawdziwa historia jaką opowiadamy za pośrednictwem mediów społecznościowych i innych narzędzi internetowych. I w końcu warto pamiętać, że wizerunek jaki budujemy w sieci znacznie trudniej się zmienia aniżeli w świecie rzeczywistym. I co oczywiste: działania komunikacyjne w internecie i proces budowania wizerunku warto zaplanować i ubrać w spójną kampanię. Nie wszyscy to potrafią, jednak na szczęście jest wiele firm i ekspertów, którzy doradzają i prowadzą podobne kampanie. Wpisując do googla stosowne frazy można znaleźć także szkolenia i kursy, podczas których można nauczyć się jak budować oczekiwany wizerunek w sieci.

Źródło artykułu:WP Facet
Komentarze (0)