Jak szaleją kobiety na wieczorach panieńskich?
Kto z Was nie słyszał mitów o szalonych wieczorach panieńskich, na których hordy podnieconych kobiet rozszarpują jednego, biednego striptizera ubranego jedynie w bieliznę z bitej śmietany? Kto z Was nie słyszał tych wszystkich bajek o mamuśkach, z których, na widok gołego torsu, wychodzą demony oraz babciach, którym po jednym wieczorze w towarzystwie striptizera mija lumbago? Pewnie wszyscy! Okazuje się jednak, że to wcale nie bajki!
Co naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami, kiedy kilkanaście kobiet zbiera się razem by świętować zamążpójście jednej z nich? Wiadomo, że są uzbrojone w alkohol, pieniądze i dobry, a nawet bardzo dobry nastrój, który sprzyja szaleństwom. Ale co one właściwie robią z tym ekwipunkiem? Żaden mężczyzna nie może tego wiedzieć na pewno. Żaden, oprócz Johnny’ego.
05.11.2009 | aktual.: 05.11.2009 16:44
Kim jest John? John jest striptizerem. Ma 23 lata i do branży trafił przez przypadek. Przez pewien czas brał udział w misjach wojskowych, jednak wkrótce wypalił się i zaczął szukać innego zajęcia. Okazało się jednak, że to zajęcie znalazło jego. Zauważony został na siłowni przez agenta, który zaproponował mu lukratywny zarobek w zamian za krótki czas spędzony w klubie.
Warunki były dwa – w miejscu pracy obowiązywał brak stroju, zaś do klientów należała grupa ludzi najbardziej wymagająca z wymagających – podekscytowane i podpite kobiety głodne męskiego ciała.
W wypowiedzi dla „Dziennika”, John przybliża charakterystykę swojej pracy – a jego opowieść jest dla mężczyzn, niczym judasz w drzwiach prowadzących do szalonego świata wieczorów panieńskich. Były wojskowy tłumaczy, jak zmieniło się jego spojrzenie na kobiety: _ „Większość kobiet, z którymi mam do czynienia, ma chłopaków, mężów, dobrą pracę, dzieci a czasem nawet wnuki. Ale gdy zgromadzą się razem, zaczynają szaleć. Wiele z nich nie wydaje się zupełnie martwić swoim nieodpowiednim zachowaniem. Na początku byłem nim zszokowany, ale teraz dziwię się, kiedy kobiety nie zachowują się jak opętane seksem zwierzęta”._
[
]( http://jegoego.pl/ )
Młody striptizer opisuje również przykładowe imprezy, na których przebiera się za pracowników fizycznych, a kobiety wprost szaleją. Mówi o swoim numerze z bananem – jak umieszcza owoc na wysokości krocza, spryskuje go bitą śmietaną, a następnie panny młode udają, że zadowalają go oralnie.
Zwierza się również, że czasami banan staje się zbędny, gdyż w przypływie emocji i pewności siebie, kobiety nie uznają owocowych zamienników…
Wariują wszystkie… zarówno panny, jak i mężatki, matki, a nawet babki. Kelnerki, bibliotekarki, pracownice banków i lekarki, wszystkie. Niejednokrotnie zdarzało się, że wieczór panieński kończył się w hotelu…
[
]( http://jegoego.pl/ )
A co my na to Panowie? Czy takie zachowanie jest jeszcze akceptowalne? Na co możemy pozwolić naszym przyszłym małżonkom – striptiz, sztuczkę z bananem… a może jeszcze seks oralny? Czy wieczór panieński traktować można jako ostatnią noc wolności, którą, kiedy już dobiegnie końca uznajemy za niebyłą?
Czy też podobne zachowanie w wigilię nowego, wspólnego życia, odczytywać należy jak prognozę przyszłości – że kobieta, która decyduje się na podobne zabawy przed ślubem, nie będzie od nich stronić również po zawarciu sakramentu?
W świetle powyższych informacji radzimy ustalić jakieś reguły, wspólnie z partnerką – odnośnie tego, na co można sobie pozwolić w tę ostatnią noc wolności. Wszak nie zapominajmy, że w każdym klubie jest jakiś Johnny…a często nawet * Johny Macho!*
[
]( http://jegoego.pl/ )