Jak wygląda polski przemysł erotyczny?
Polskie filmy pornograficzne w większości przypominają pierwsze sezony serialu "Power Rangers", są więc zrealizowane tragicznie i to nie tylko z technicznego punktu widzenia. A jak wygląda życie krajowej gwiazdy porno - czy jest z tego chleb?
04.07.2014 | aktual.: 04.07.2014 12:00
Amatorzy amerykańskich filmów dla dorosłych, kręconych przeważnie w luksusowych lokalizacjach doliny San Fernando muszą odczuwać nie lada zawód sięgając, od czasu do czasu, po nasze rodzime produkcje. Stare porzekadło głosi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, i faktycznie - co dostajemy kupując polskie filmy? Zamiast bajecznie wykończonych wnętrz, u nas przodują meblościanki i stare tapczany, zamiast wspaniałych, albo chociaż przyzwoitych zdjęć, nasze wyglądają, jakby zostały nakręcone komórką sprzed dekady. Nawet aktorki - choć mamy w kraju tak wielki potencjał - są jakieś nieciekawe. A jak to wygląda od kuchni?
Bariery wejścia na rynek, czyli kto może zostać gwiazdą?
W tej kwestii w zasadzie nie ma ograniczeń. Jeśli jesteś facetem, który potrafi stanąć na wysokości zadania nawet w obecności ekipy lub dziewczyną bez zahamowań, możesz rozbłysnąć na polskim porno-firmamencie. Naturalnie, trzeba jeszcze przejść selekcję, która polega w zasadzie na tym, na czym i sama praca - a więc na uprawianiu seksu przed kamerą. Krzysztof Gerwatowski, dyrektor programowy polskiego wydawnictwa "Pink Press", którego produkcje trzymają przyzwoity poziom, w wywiadzie dla portalu wspolczesna.pl wyjaśniał, że trzeba mieć to coś, zaś sukces nie zawsze odnoszą ci najpiękniejsi, ale ci, którzy potrafią zahipnotyzować kamerę.
Naturalnie, wybór tak nietypowej "ścieżki kariery" wymaga zdecydowania i pewności siebie - u panów chociażby z "technicznego" punktu widzenia. Z kolei kobiety muszą być przygotowane na naprawdę ostre sceny, czy też udział w produkcjach lesbijskich. Co gorsza, nie każde wydawnictwo jest w stanie zaoferować swoim "pracownikom" dobre warunki. Jako możemy przeczytać na hotmoney.pl, "Aktorzy nierzadko mieszkają w hotelach robotniczych, a na plan dojeżdżają autobusami. Nie mają aktualnych badań lekarskich. Znana aktorka porno zdradziła swego czasu, że w trakcie kręcenia filmu dowiedziała się od charakteryzatorki, że jeden z aktorów roznosi wszy łonowe". Co innego, zostać reżyserem - tych "profesjonalnych" jest w Polsce zaledwie trzech, więc oni traktowani są z szacunkiem i hojnie wynagradzani za swój "talent".
Warto również dodać, że w tej specyficznej branży rotacja pracowników jest bardzo duża, dlatego o karierę raczej ciężko, natomiast skaza w życiorysie pozostaje na całe życie - tym bardziej dzisiaj, w dobie Internetu - co raz tam trafi, zostanie już na zawsze.
Ile zarabia gwiazda porno?
Można odnieść wrażenie, że skoro warunki są podłe, a praca - wbrew pozorom - nie taka przyjemna, jak to wygląda w teorii, wówczas jakąś rekompensatą będą pieniądze. Niestety, okazuje się, że nie do końca. Jak podaje Krzysztof Gerwatowski w wywiadzie dla wspolczesna.pl, "Debiutujący mężczyźni zarabiają 50-100 dolarów za scenę. W przypadku początkujących kobiet kwota ta wynosi 100 dolarów. Natomiast w przypadku dziewczyn mających status gwiazdy, stawki te mogą być znacznie wyższe". To raczej niewiele, jak za prostytuowanie się przed kamerą, bo przecież do tego sprowadza się udział w filmach dla dorosłych. Jednak nie zawsze jest nawet tak różowo...
Dla odmiany, Andrzej Musiał z witryny przegląd-tygodnik.pl pisze: "Za dzień na planie (czyli 10 godzin kopulacji, scen lesbijskich czy prezentowania wyuzdanej golizny) panie dostają przeciętnie od 500 do 1000 zł. Faceci - średnio o jedną czwartą mniej, i to pod warunkiem że co najmniej trzy razy dziennie staną na wysokości zadania, aż do osiągnięcia finału". Nie można jednak zapominać o tym, że od dwóch lat liczba polskich produkcji znacząco spadła, a przeciętna aktorka za udział w filmie może liczyć na gażę rzędu tysiąca złotych. I jak czytamy "W miesiącu może wziąć udział w maksymalnie trzech produkcjach". Natomiast aktorzy kasują miesięcznie mniej, niż tysiąc. Chyba, że mówimy o gwiazdach, jednak tych w Polsce jest jak na lekarstwo.
Jak wspominał w wywiadzie z gazeta.pl jeden z byłych pracowników jednego z wydawnictw: "W Polsce aktorka porno za dzień pracy na planie dostaje 600-800 zł. I te panie najczęściej pojawiały się w okolicach świąt, kiedy dzieciom trzeba było prezenty kupić. U siebie w miasteczku za dwa dni pracy nie dostałyby 1600 zł. To było strasznie smutne". Po co grać w polskich filmach porno?
Wspomniany Krzysztof Gerwatowski z "Pink Press" twierdzi, że powodów jest wiele: dla pieniędzy, żeby się wybić albo zrobić komuś na złość. Niektórzy po prostu czują taki przymus, czy też może raczej mają "parcie na szkło". Inni żyją marzeniami, wierząc, że może i początki będą ciężkie, ale z czasem zostaną zauważeni przez wielkich europejskich czy też amerykańskich graczy, podobnie, jak to miało miejsce w przypadku wielu aktorek pochodzenia czeskiego i węgierskiego, które w ostatnim czasie szturmem zdobywają świat. Takim rodzynkiem jest też pewna Polka z Gdyni, która karierę robi we Włoszech, pod pseudonimem Amandha Fox, a jakiś czas temu zadebiutowała w... polityce.
Jednak patrząc na sprawę obiektywnie, raczej wątpliwe, by którejś z naszych aktorek udało się zawędrować do luksusowej doliny San Fernando, gdzie gwiazdy przemysłu dla dorosłych zarabiają dziesiątki czy nawet setki tysięcy dolarów rocznie. W końcu, jak w każdej pracy, tak i w tej - aby sięgnąć szczytów - ważne jest doświadczenie, ciekawe portfolio i chociaż kilka takich projektów, które jakością powalają na kolana. A takich, niestety, wciąż u nas brakuje. I chyba nic się w tym kierunku nie zmieni, bo najnowsze badanie rynku udowadnia, że Polacy szczególnie lubią oglądać porno amatorskie, w którym występują naturszczycy, a nie plastikowe kobiety o wielkich silikonowych piersiach i mężczyźni o 30-centymetrowych sztucznych penisach.
/PFi, facet.wp.pl