Jak wygląda życie w Guantanamo? On spędził w nim 14 lat
21.01.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:13
Shaker Aamer był ostatnim więźniem z Wielkiej Brytanii osadzonym w słynnym obozie Guantanamo. Teraz opowiada o piekle, jakie przeżył
Shaker Aamer był ostatnim więźniem z Wielkiej Brytanii osadzonym w słynnym obozie Guantanamo. Został uwolniony 30 października 2015 r. - po 14 latach spędzonych w ośrodku. Teraz postanowił opowiedzieć o piekle, jakie przeżył.
Więzienie Guantanamo znajduje się na obszarze Kuby, nad Zatoką Guantanamo. Amerykanie dzierżawią ten teren od 1903 r. Położone na terytorium amerykańskiej bazy więzienie cieszy się szczególnie złą sławą ze względu na pojawiające się regularnie doniesienia. Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę na kwestię praktyk, jakie mają tam miejsce - wieloletnie przetrzymywanie więźniów bez posiadania dowodów ich winy czy torturowanie podejrzanych mają być tam chlebem powszednim. Od czasu ataków z 11 września 2001 r., po których Stany Zjednoczone rozpoczęły wojnę z terroryzmem, trafiały tam osoby, które były posądzane o organizację zamachów lub współpracę z organizacjami terrorystycznymi.
Syna poznał jako nastolatka
Shaker Aamer pochodzi z Arabii Saudyjskiej. Urodzony w 1966 r. mężczyzna studiował w Stanach Zjednoczonych, a w czasie wojny w Zatoce Perskiej pracował nawet jako tłumacz dla amerykańskiej armii. W 1996 r. poznał w Wielkiej Brytanii swoją przyszłą żonę i wkrótce na dobre osiedlił się na Wyspach. Pracował tam jako tłumacz kancelarii prawnych. Otrzymał też prawo do stałego pobytu i rozpoczął starania o uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa.
W grudniu 2001 r. Aamer przebywał w Afganistanie. To właśnie tam wpadł w ręce łowców nagród, którzy przekazali go Amerykanom. Podejrzewano go o bycie członkiem Al-Kaidy i "bliskim współpracownikiem Osamy Bin Ladena". Został umieszczony w więzieniu w Bagram, gdzie trzymano go w klatce. Dwa miesiące później, choć nie postawiono mu zarzutów, został osadzony w więzieniu Guantanamo. W Wielkiej Brytanii, poza żoną, pozostawił troje dzieci. Czwarte przyszło na świat już po jego zatrzymaniu. Mężczyzna poznał swojego 13-letniego syna Farisa dopiero po wyjściu z więzienia.
Metody "przesłuchań"
Mieszkający na Wyspach Saudyjczyk udzielił w ostatnim czasie wielu wywiadów. W każdym z nich podkreśla, że pobyt w Guantanamo przypominał piekło. Według jego relacji, normą podczas przesłuchań było stosowanie tortur. Twierdzi, że Amerykanie np. chwytali go za głowę, a potem rzucali nim o ścianę. Mężczyzna w nią uderzał, odbijał się od niej i upadał. Zdarzało się, że czynność tę powtarzano wielokrotnie. "Testowano" na nim również inne metody. Np. krępowano mu sznurem ręce oraz nogi, pozostawiając potem na 45 minut. Dodał, że nie tylko go bito. Wykorzystywane miały być również metody, który miały przynieść określony skutek. Zdarzało się, że na dłuższy okres pozbawiano go snu. Normą miało być polewanie więźniów lodowatą wodą czy włącznie na pełny regulator muzyki rockowej. Bywało, że pozbawiany był jedzenia i picia.
Strach i ból
Do tego wszystkiego dochodził również terror psychiczny. Opowiedział, że działające w Guantanamo mechanizmy funkcjonowały tak, by więźniowie żyli w poczuciu ciągłego zagrożenia. I odnosiły one skutek. Tak było, gdy kilku rosłych żołnierzy przechadzało się pomiędzy celami w butach, które wydawały charakterystyczny odgłos. Już samo to budziło strach. Potem wchodzili do celi i kazali położyć się twarzą do ziemi. Nie było to łatwe, bo cele były małe. Często się zdarzało, że wykonując rozkaz, musiał włożyć głowę do dziury w ziemi, która pełniła funkcję toalety. Gdy ktoś z powodu braku przestrzeni miał problem z wykonaniem rozkazu, dociskano go do ziemi tarczą. Aamer porównał uczucie, które mu wówczas towarzyszyło, do bycia uderzonym przez pociąg. Opowiedział, że człowiek ma wtedy problemy z oddychaniem, a ktoś cały czas dociska go coraz mocniej do ziemi. W tym czasie funkcjonariusze bez przerwy krzyczą, by przestać stawiać opór, choć nikt w podobnych sytuacjach nigdy się nie buntował.
Zdarzyć może się wszystko
- Czujesz się przerażony - powiedział Shaker Aamer w wywiadzie, którego udzielił dziennikowi "Daily Mail". - Wiesz, że zaraz stanie ci się krzywda, bo jest tam kilku rosłych, umięśnionych gości, którzy ważą po 120-130 kilogramów. Mogą cię sparaliżować. Właściwie wszystko może się zdarzyć.
Aamer dodał, że często był wywlekany z celi i bity. Podobne działania miały być prowadzone pod pretekstem przeszukiwania więźniów, wobec których zachodziło podejrzenie, że posiadają jakieś niedozwolone przedmioty. W rzeczywistości stosowano je nawet wtedy, gdy nie było ku temu podstaw. Potem posiniaczony więzień mógł wrócić do celi.
Uwolniony niedawno więzień Guantanamo twierdzi, że w ciągu 14 lat pobytu w ośrodku był bity i poniżany setki razy. Najgorszy pod tym względem miał być dla niego 2012 r., kiedy takich aktów przemocy ze strony więziennego oddziału FCE doświadczył 370 razy.
Oskarża Brytyjczyków
W Wielkiej Brytanii odbywały się protesty przeciwko przetrzymywaniu Aamera (już w 2007 roku został oczyszczony z zarzutów, co nie poskutkowało jednak jego uwolnieniem). W tej sprawie u Baracka Obamy interweniował sam brytyjski premier David Cameron. W końcu się udało, choć jak podkreślają media, Amerykanie do końca nie byli przekonani co do niewinności Saudyjczyka. Ten na wszelki wypadek nie pił ani nie jadł niczego, co serwowano na pokładzie samolotu, którym wracał do domu. Bał się, że jego podejrzliwi oprawcy skorzystają z ostatniej okazji pozbycia się go.
Mężczyzna cieszy się z odzyskanej wolności. Teraz chce nauczyć się, jak być dobrym ojcem. - 27 lat zajęło Mandeli, by wyjść z więzienia i zostać prezydentem kraju. Mnie udowodnienie światu, że jestem dobrym człowiekiem, zajęło 14 lat - powiedział Aamer w rozmowie z BBC.
O to, co się stało, mężczyzna ma żal nie tylko do Amerykanów. Twierdzi, że winne tego mogą być również władze Wielkiej Brytanii. Według niego, przedstawiciele wywiadu przyjeżdżali z wizytami do więzienia Guantanamo. Mało tego, według niego to brytyjski wywiad miał być współodpowiedzialny za jego areszt. Dodał też, że brytyjscy oficerowie oraz urzędnicy mieli być świadkami tortur, którym był poddawany. Nie wyklucza jednak, że działania brytyjskiego wywiadu prowadzone były bez wiedzy rządu.
Trzymać czy uwalniać?
Więzienie Guantanamo wciąż działa. Liczba osadzonych spadła tam na przestrzeni kilku lat z 700 w szczytowym momencie do ok. 100 obecnie. Prezydent Obama przyznał, że jednym z jego głównych celów przed zakończeniem kadencji jest doprowadzenie do zamknięcia więzienia Guantanamo.
Najgroźniejsi więźniowie przebywający obecnie w ośrodku mieliby trafić do więzień federalnych. Należy oczywiście pamiętać, że do zakładu tego trafiało też wielu nieobliczalnych członków Al- Kaidy, a niektórzy byli więźniowie Guantanamo działają dziś w strukturach Państwa Islamskiego. Jednym z nich był np. Jamal al-Harith, który przybywał w tym ośrodku, a w 2004 r. został sprowadzony przez Wielką Brytanię i wypuszczony. W 2014 r. opuścił Wielką Brytanię i przystąpił do ISIS.
RC