Jaka jest idealna liczba partnerów seksualnych? Wcale nie taka wysoka!
Myślisz, że im więcej kobiet "zaliczysz", tym większe szanse, że w końcu trafisz na tę idealną? Nic bardziej mylnego.
13.03.2014 | aktual.: 14.03.2014 15:03
Okazuje się, że nie możemy bezkarnie skakać z kwiatka na kwiatek. Po przekroczeniu liczby pięciu partnerek może być zwyczajnie trudno znaleźć kogoś na całe życie.
Tak przynajmniej wynika z badania nad "Formułą Miłości", przeprowadzonych przez psychologów pod kierownictwem Corrine Sweet, przedstawionych na łamach popularnego portalu MSN. Zresztą liczba 5, to w myśl "formuły" liczba idealna.
Przy piątym partnerze wiemy już czego tak naprawdę oczekujemy w związku i jednocześnie potrafimy ofiarować z siebie to, co najlepsze i najbardziej satysfakcjonujące dla drugiej strony. 25 procent ankietowanych (zarówno kobiet i mężczyzna) uważa, że czterech partnerów trzeba odprawić z kwitkiem, by z piątym stworzyć satysfakcjonujący związek. Innego zdania jest jednak aż 21 procent badanych panów - wg nich idealną relację można stworzyć jedynie z... dziewicą, a wszystkie wcześniejsze doświadczenia seksualne kobiet sprawiają, że stają się one coraz mniej atrakcyjnym materiałem na żonę.
Czym zatem jest owa "formuła", o której czytamy na stronach MSN? W skrócie można powiedzieć, że to osobliwy wzór miłości, który pomoże stworzyć udaną i szczęśliwą relację.
Jak zaznaczają sami autorzy "Formuła Miłości" to dość skomplikowane działanie matematyczne, jednak nie należy się tym zrażać, ponieważ naprawdę jest w stanie pomóc nam w budowaniu szczęśliwego związku.
Przedstawmy zatem wzór tego działania:
L = 8 + 0,5Y - 0,2P + 0,9Hm + 0,3Mf + J - 0,3G - 0,5(Sm - Sf)2 + I + 1,5C
Gdzie L - to przewidywana liczba lat, jaką spędzimy w związku, Y - to liczba lat, jaka upłynęła od momentu, kiedy poznaliśmy obecnego partnera do momentu nawiązania poważnej relacji, P - suma liczby poprzednich partnerów obu osób, Hm - wskaźnik męski (przywiązanie do uczciwości w związku - określany samodzielnie), MF - wskaźnik kobiecy (przywiązanie do pieniędzy w związku - określany samodzielnie), J - wskaźnik znaczenia poczucia humoru (suma), G - wskaźnik znaczenia wyglądu (suma), Sm i Sf - wskaźnik znaczenia seksu, I - wskaźnik teściów, C - wskaźnik dzieci.
W skrócie należy zatem: tu dodać, tam podzielić, trochę wymieszać i mamy receptę na szczęśliwy związek - żadnego różniczkowania, wielomianów i wyciągania przed pierwiastek. Z tej całej skomplikowanej analizy można wysnuć z pewnością jeden konkretny wniosek: chyba lepiej bazować na zwykłej intuicji i emocjach, a działania matematyczne zostawić matematykom i informatykom - ci ostatni może nawet napiszą jakiś algorytm na miłość i zrobią do tego specjalną aplikację?
PFi, facet.wp.pl