James Jones – doprowadził do samobójstwa 912 osób
Uważano go za szczodrego filantropa
Ten charyzmatyczny guru stał się katem dla swoich wyznawców. To za jego sprawą ponad 900 członków sekty Świątynia Ludu zdecydowało się popełnić samobójstwo w dżungli w Gujanie. Do tragedii doszło 18 listopada 1978 roku.
James Warren Jones, zwany po prostu Jimem Jonesem, nie skończył żadnej szkoły, ale formalne wykształcenie nie było mu potrzebne. Posiadał charyzmatyczną osobowość i niespotykany dar przekonywania ludzi do najbardziej szalonych pomysłów. W jego cudowne uzdrowienia (w rzeczywistości już wcześniej zdrowych ludzi) wierzyło wielu, dzięki czemu już w wieku 24 lat udało mu się zebrać wokół siebie pierwszych wyznawców i założyć sektę. Nazwał ją Świątynia Ludu Kościoła Pełnej Ewangelii. Siedzibą kilkudziesięcioosobowej grupy było jego rodzinne miasto Lynn w stanie Indiana.
Dzięki przedsiębiorczości Jonesa, który brylował w lokalnym światku jako filantrop i organizator licznych przedsięwzięć charytatywnych (otwierał domy starości, sierocińce, fundował bezpłatne badania lekarskie), Świątynia Ludu rychło stała się majętną organizacją. Fundusze przekazywane przez zwolenników stanowiły jednak tylko część rosnącego majątku sekty. Głównym źródłem bogactwa stały się dobra zapisywane guru przez jego nowych wyznawców. Wyzbycie się wszelkich ruchomości i nieruchomości na rzecz Jonesa było podstawowym warunkiem przyjęcia do Świątyni Ludu.