HistoriaJan Czochralski - ten Polak był jednym z największych geniuszy świata

Jan Czochralski - ten Polak był jednym z największych geniuszy świata

Jan Czochralski - ten Polak był jednym z największych geniuszy świata

22.05.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:21

Opracowaną przez niego 100 lat temu technologię otrzymywania monokryształów do dziś wykorzystują producenci tabletów czy telefonów komórkowych

Opracowaną przez niego 100 lat temu technologię otrzymywania monokryształów do dziś wykorzystują producenci tabletów czy telefonów komórkowych. Jest najczęściej cytowanym na świecie polskim naukowcem, a Japonii bije się medale z podobizną Jana Czochralskiego, który w naszym kraju wciąż pozostaje niemal całkowicie nieznany. Z encyklopedii wypadł po wojnie, oskarżony o współpracę z okupantem...

Przez blisko pół wieku o Janie Czochralskim i jego dokonaniach zdecydowanie więcej mówiono na świecie niż w ojczyźnie. Zmarły w 1953 r. naukowiec dopiero w 2011 roku został zrehabilitowany przez swoją uczelnię, czyli Politechnikę Warszawską.

Dwa lata później senatorzy postanowili ogłosić 2013 "Rokiem Czochralskiego". "Zachowanie przez niego lojalności w stosunku do obu krajów, których był obywatelem, stało się w czasie okupacji niesłychanie trudne. Już względy osobistego bezpieczeństwa nie pozwalały mu na zerwanie kontaktów ani z nauką niemiecką, ani z władzami okupacyjnymi, od których uzyskał nawet zaświadczenie o zasługach dla nauki niemieckiej, co ułatwiało mu ruchy zarówno w sensie możliwości podróżowania, jak i aktywności gospodarczej" - brzmiał fragment przyjętego przez parlamentarzystów dokumentu, poświęcony najbardziej kontrowersyjnej części biografii wybitnego naukowca.

Czym naraził się "ojciec rewolucji elektronicznej"?

1 / 4

Metoda Czochralskiego

Obraz
© NAC

Urodził się 23 października 1885 roku w Kcyni, małym miasteczku w zaborze pruskim, położonym między Poznaniem a Bydgoszczą. Był ósmym z dziesięciorga dzieci szanowanego miejscowego stolarza. Od najmłodszych lat przejawiał fascynację eksperymentami chemicznymi, co powodowało konflikty z ojcem.

W końcu Janek został wysłany do seminarium nauczycielskiego, ale przerwał naukę i zgłosił się na staż w aptece w Krotoszynie, gdzie mógł bez przeszkód przeprowadzać doświadczenia. Jego ówczesny szef dostrzegł niezwykły potencjał młodzieńca i zasugerował mu wyjazd do Berlina.

W niemieckiej metropolii Janek pojawił się w 1904 r. Rozpoczął pracę w znanym koncernie Allgemeine Elektrizitat Gesellschaft. Szybko zdobył uznanie, zostając szefem laboratorium w Metallbank und Metallurgische Gesellschaft. Pogłębiał także wiedzę teoretyczną na Politechnice Berlińskiej, w 1910 r. otrzymał tytuł inżyniera.

Sześć lat później Czochralski dokonał odkrycia, które miało zapewnić mu globalną sławę na dziesięciolecia - opracował bowiem metodę pomiaru szybkości krystalizacji metali, nazwaną później jego nazwiskiem. Dopiero w latach 40., gdy powstał pierwszy tranzystor półprzewodnikowy, znalazła ona zastosowanie praktyczne. W późniejszym rozwoju elektroniki opartej na układach scalonych kluczową rolę odegrał monokrystaliczny krzem otrzymywany metodą Czochralskiego.

2 / 4

Propozycja Forda

Obraz
© NAC

Był bardzo wszechstronnym naukowcem, ale głównie zajmował się metaloznawstwem. W 1924 r. światło dzienne ujrzał inny ważny wynalazek Polaka, czyli stop do produkcji łożysk kolejowych, nie zawierający kosztownej cyny. Dzięki niemu udało się zwiększyć prędkość przejazdu pociągów w Niemczech, Polsce, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy ZSRR. W 1925 r. Czochralski został przewodniczącym Zarządu Głównego Niemieckiego Towarzystwa Metaloznawczego.

Jeździł po świecie, zdobywając nowe doświadczenia. Podczas stażu w USA zachwycił Henry'ego Forda, który zaproponował mu bardzo intratne stanowisko dyrektora w jednej z fabryk należących do słynnego koncernu samochodowego. Czochralski jednak odmówił.

W 1928 r. postanowił wrócić do Polski. Oficjalna wersja brzmiała, że przyjął zaproszenie prezydenta Ignacego Mościckiego. Zdaniem jego biografa, Pawła E. Tomaszewskiego, prawda mogła być jednak inna. W latach 20. Czochralski miał bowiem współpracować z polskim wywiadem i przekazywać mu informacje dotyczące niemieckiego przemysłu, zwłaszcza zbrojeniowego. Pospieszny powrót do Polski mógł być spowodowany groźbą dekonspiracji naukowca. W 1929 r. został profesorem na Wydziale Chemii Politechniki Warszawskiej. Specjalnie dla niego utworzono na uczelni Katedrę Metalurgii i Materiałoznawstwa, sfinansowaną głównie z budżetu wojska. Większość prowadzonych tam badań była utajniona, a podczas licznych posiedzeń Czochralski był często jedynym cywilem.

3 / 4

Z niemieckim patronatem

Obraz
© NAC

Naukowiec nie mógł narzekać na brak pieniędzy. Jego rewolucyjne wynalazki i patenty przynosiły mu potężne dochody. Przyjmował zaproszenia na wykłady czy konsultacje, za które pobierał duże honoraria.

W 1932 r. Czochralski kupił neoklasycystyczny pałacyk w Warszawie przy ul. Nabielaka, w którym przyjmował znaczących gości ze sfer rządowych i artystycznych. Bywał u niego m.in. wybitny aktor i reżyser Ludwik Solski oraz pisarz Kornel Makuszyński. W rodzinnej Kcyni naukowiec zbudował okazałą rezydencję nazwaną na cześć żony Margowo.

Fundował stypendia dla studentów, wspomagał finansowo rekonstrukcję dworku Chopina w Żelazowej Woli, wykopaliska archeologiczne w Biskupinie, a nawet poszukiwanie złóż ropy naftowej, Sielanka skończyła się w 1939 r. Pod koniec tego roku Czochralski utworzył na Politechnice Warszawskiej koncesjonowany przez władze niemieckie Zakład Badania Materiałów. Miał to być sposób na przechowanie polskich naukowców. Oficjalnie placówki badawcze Czochralskiego zatrudniały około 20 osób, ale faktycznie pracowało ich blisko osiem razy więcej.

Profesor pozyskiwał z różnych źródeł chemikalia, które później służyły podziemiu do konstrukcji materiałów wybuchowych. Przesyłał także AK meldunki dotyczące niemieckiego potencjału przemysłowego i zbrojeniowego. Jednak po zakończeniu wojny nie uchroniło go to przed zarzutami o kolaborację z okupantem. "To było naruszenie wspólnego frontu polskiego" - stwierdził prof. Stefan Weychert z Wydziału Chemii Politechniki Warszawskiej.

4 / 4

Powrót na prowincję

Obraz
© NAC

"Jan Czochralski od końca 1939 r. przestał być uważany przez grono profesorów za profesora Politechniki..." - brzmiała uchwała 10 profesorów z Politechniki Warszawskiej, którzy w 1945 r. zabronili naukowcowi powrotu na uczelnię. Co ciekawe, wśród nich znalazły się osoby związane z konspiracją, np. prof. Józef Zawadzki, współpracownik Komendy Głównej AK czy prof. Janusz Groszkowski, doradca naukowo-techniczny ds. łączności Delegatury Rządu na Kraj.

Według Pawła Tomaszewskiego mogła być to zaplanowana akcja. "Uważam, że koledzy Czochralskiego, wiedząc, że w nowej rzeczywistości, w Warszawie, czyli centrum władz komunistycznych, tępiących wszystko, co wiązało się z przedwojennym wojskiem, zwłaszcza wywiadem i wojenną AK, Czochralskiemu będzie groziło niebezpieczeństwo, uznali, że będzie lepiej, jeśli zniknie z pola widzenia służb. Na prowincji miał być bezpieczny" - twierdzi biograf naukowca w rozmowie z magazynem "Focus. Historia".

Naukowiec nie uniknął jednak komunistycznych represji. Oskarżony o kolaborację z Niemcami trafił na kilka miesięcy do więzienia w Piotrkowie Trybunalskim. Z braku dowodów winy został zwolniony, ale, wykluczony ze środowiska, postanowił wrócić do Kcyni. Założył tam firmę Bion (zarejestrowaną na zięcia), produkującą pastę do butów, sól peklującą czy płyn do trwałej ondulacji.

Po brutalnej rewizji, przeprowadzonej w jego domu przez Urząd Bezpieczeństwa, Jan Czochralski doznał ataku serca i 22 kwietnia 1953 r. zmarł w szpitalu w Poznaniu. Został pochowany na starym cmentarzu w Kcyni, w bezimiennym grobie. Dopiero w 1998 r. umieszczono na nim tabliczkę z nazwiskiem genialnego naukowca.

Rafał Natorski

Korzystałem z książki Pawła E. Tomaszewskiego "Powrót. Rzecz o Janie Czochralskim"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (67)