Janina Lewandowska - jedyna kobieta zamordowana w Katyniu

Skrępowane z tyłu ręce, narzucona na szyję pętla, a czasami również szmata, nieuchronny i beznamiętny strzał w potylicę z bliskiej odległości w piwnicy lub nad dołem pełnym trupów stygnących kolegów.

Janina Lewandowska - jedyna kobieta zamordowana w Katyniu
Źródło zdjęć: © PD

Taki zbrodniczy scenariusz powtarzał się w kwietniu 1940 roku prawie 22 tysięcy razy, bo tyle właśnie było ofiar Zbrodni Katyńskiej, ludobójstwa na elicie polskiego narodu dokonanego przez NKWD na zlecenie Stalina i jego współpracowników.

W jednym jedynym przypadku spośród tych tysięcy sytuacja wyglądała nieco inaczej - strzelano do kobiety. Była nią Janina Lewandowska, podporucznik Wojska Polskiego, jedyna kobieta wśród ofiar katyńskiego mordu.

Śpiewająca córka generała

Janina Lewandowska urodziła się 22 kwietnia 1908 roku w Charkowie w rodzinie o głębokich tradycjach patriotycznych - jej ojciec, generał Józef Dowbor-Muśnicki, brał aktywny udział w powstaniu wielkopolskim w 1919 roku. Początkowo jednak nic nie wskazywało, że córka pójdzie w ślady ojca i pewnego dnia założy żołnierski mundur, a także podzieli losy tysięcy polskich bohaterów - czyli poniesie śmierć z sowieckiej ręki. Młoda Janina bardziej niż musztrą interesował się bowiem... śpiewem i raczej nie była to żołnierska piosenka. Uczyła się w poznańskim Państwowym Konserwatorium Muzycznym i planowała karierę śpiewaczki, co niezbyt podobało się jej ojcu. Trzeba jednak sprawiedliwie przyznać, że muzyka nie była jej powołaniem - dysponowała raczej przeciętnym potencjałem wokalnym. Nie przeszkadzało jej to jednak śpiewać od czasu do czasu w kabaretach.

Znak z nieba

Prawdziwa pasja nie kazała jednak na siebie długo czekać - dzięki bratu, który był oficerem pułku lotniczego i zabrał ją na podpoznańskie lotnisko Ławica na pokazy lotnicze, zakochała się w samolotach. I to było jej prawdziwe powołanie. Mimo że była kobietą, bez większych trudności udało jej się przebić w męskim gronie, jakim było w tamtych czasach środowisko pilotów - wstąpiła do Aeroklubu Poznańskiego, ukończyła Wyższą Szkołę Pilotażu, a także przeszła specjalne przeszkolenie na aparatach drukujących powszechnie używanych w polskiej armii.

Kobieta w przestworzach

Nie była jednak typową panią-teoretyk, która zza biurka czuwa nad łącznością, a na poligonie bywa raz do roku. Jako pilot czuła "zew przestworzy" (latała również na szybowcach), a w lotniczych kombinezonach pozowała równie rozpromieniona jak w podkreślających zgrabną figurę dziewczęcych sukienkach i kostiumach kąpielowych. Jej powierzchowność - urokliwy uśmiech i blond włosy - kryła jednak osobę o stalowych nerwach, zamiłowaniu do skoków adrenaliny i zdolną do poświęceń. Była pierwszą kobietą w Europie, która oddała skok spadochronowy z wysokości 5 000 metrów. Dzięki lotnictwu zyskała również miłość - na pokazach szybowcowych koło Nowego Sącza poznała swojego przyszłego męża, instruktora szybowcowego Mieczysława Lewandowskiego, z którym pobrała się na krótko przed wybuchem II wojny światowej - 10 czerwca 1939 roku.

Bez pożegnania

Wojna miała rozdzielić ich na zawsze - 3 września Janina znalazła się na wojennym szlaku, który okazał się mieć tragiczny koniec w zbiorowej mogile w Katyniu. Wraz z kolegami z aeroklubu opuszcza Poznań, by udać się najpierw do Warszawy, a później do punktu mobilizacyjnego we Lwowie. Jej mąż nie zdążył się z nią pożegnać - w poznańskim mieszkaniu zjawił się dosłownie kilka minut po jej wyjściu, a kiedy wpadł na dworzec, pociąg właśnie odjeżdżał. Jego samego los rzucił do Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie do końca wojny walczył w dywizjonach lotniczych.

Kobieta w sowieckiej niewoli

Janina Lewandowska trafiła do niewoli sowieckiej 22 września 1939 roku wraz z większością żołnierzy z Bazy Lotniczej nr 3. Została przewieziona do obozu dla jeńców polskich w Ostaszkowie, a następnie w Kozielsku. O jej losach z tego okresu wiemy z relacji tych, którym szczęśliwym zrządzeniem losu udało się wydostać z sowieckiej niewoli. Wiadomo, że miała oddzielne pomieszczenie, brała aktywny udział w religijnym i konspiracyjnym życiu obozu (m.in. piekła hostie i opłatki, co w tamtych warunkach nie było sprawą prostą). Oto jedna z relacji: "W Kozielsku spotkałem Janinę Lewandowską. Tak się złożyło, że przychodziła dość często do domu nr 27, gdzie i ja kwaterowałem, by widzieć się z dwoma swymi znajomymi (...). Przychodziła do naszego bloku, gdyż po pierwsze znała powyższych dwóch ludzi, a z drugiej strony czuła się tutaj bezpieczna, gdyż mieszkańcy stanowili grono znajomych. Ubrana była w mundur polskich wojsk lotniczych. Była kobietą wysokiego wzrostu z krótko przyciętymi włosami".

Z dziurą w potylicy

20 kwietnia 32-letnią Janinę Lewandowską wywieziono z obozu na miejsce kaźni. Zamordowano ją w sposób identyczny jak 22 tysiące towarzyszy broni, a jej ciało spoczęło w bezimiennym dole śmierci. Tak samo jak oni, miała pozostać zapomniana na zawsze, a nawet bardziej - kiedy bowiem okolice smoleńskie zajęli Niemcy i rozpoczęły się masowe ekshumacje, naziści zaskoczeni znaleziskiem w postaci kobiecych zwłok nie wciągnęli jej nazwiska na listę pomordowanych. Jej bliscy nie wiedzieli, co stało się z ich "Jasieńką".

Prawda po latach

Na odkrycie pełnej prawdy o jedynej kobiecie-żołnierzu zamordowanej w Katyniu musieliśmy czekać aż do roku... 1997! Wtedy to profesor Uniwersytetu Wrocławskiego Bolesław Popielski tuż przed swoją śmiercią wyjawił skrywaną latami tajemnicę - przez kilkadziesiąt lat ukrywał przed NKWD i UB siedem czaszek ofiar Zbrodni Katyńskiej przekazanych mu po niemieckich ekshumacjach. Dzięki współczesnym metodom identyfikacji udało się określić, która czaszka należy do Janiny Lewandowskiej - tym samym pozostaje ona nie tylko jedyną kobietą zamordowaną w Katyniu, ale również jedyną osobą, której czaszka została zidentyfikowana. Szczątki bohaterki zostały pochowane w rodzinnym grobie Muśnickich.

KP/PFi, BL

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę