Trwa ładowanie...
27-05-2014 10:31

Japonia, kraj, w którym umieranie stało się sztuką

Japonia, kraj, w którym umieranie stało się sztukąŹródło: AFP
d4fzt7a
d4fzt7a

Śmierć jest nieodzowną częścią kina samurajskiego, przedstawiającego historie japońskich wojowników, dla których honor jest sprawą najwyższej rangi. Jeśli pojawiała się na nich jakaś skaza, najpopularniejszą formą godnego rozwiązania problemu było seppuku - osławione rytualne samobójstwo, podczas którego dzielny samuraj otwiera za pomocą miecza jamę brzuszną. Śmierć poniesiona w taki sposób pozwalała oczyścić mu się z zarzutów. Filmy samurajskie Kurosawy czy Kobayashiego, przybliżające widzom etos japońskich bojowników, stały się znakiem firmowym kinematografii Kraju Kwitnącej Wiśni. Jedną z legend kina jidai-geki, gatunku przedstawiającego Japonię dawnych czasów, został też Seizo Fukumoto. Specjalnością aktora, który skończył niedawno 71 lat, stało się umieranie. Do tej pory Fukumoto wyzionął na ekranie ducha wiele tysięcy razy.

Umierać trzeba umieć

Oddanie emocji towarzyszących osobie, która umiera w wyniku ciosu zadanego mieczem przez oponenta albo podczas popełnionego rytualnie samobójstwa, to nie lada sztuka. Wiedzą o tym Japończycy. W wielu historycznych produkcjach, przedstawiających losy tamtejszych wojowników, trup ściele się gęsto. Nie sposób jednocześnie nie zwrócić uwagi na cały wachlarz uczuć wyrażanych przez cierpiętnika rozstającego się właśnie z życiem. W Japonii nie brakuje aktorów, którzy skupiają się właśnie na tym, by dobrze oddać taki moment. Prawdziwym guru stał się w tym fachu Seizo Fukumoto, który - jak wyliczyli statystycy - podczas swojej trwającej 50 lat kariery umierał nawet kilkadziesiąt tysięcy razy. W niektórych filmach żegnał się oczywiście z życiem wielokrotnie.

Fukumoto przyznaje, że w ciągu minionych pięciu dekad udało mu się opanować swój warsztat do perfekcji. Jak tłumaczy, w jego pracy chodzi o to, by w momencie tragicznej, ekranowej śmierci, odwzorować mimikę czy ruchy człowieka, który za chwilę dokona żywota. 71-latek powiedział, że może mówić o dobrze wykonanym obowiązku, gdy siedzący w fotelu kinowym widz, patrząc na jego ekranowe wcielenie, nie potrafi spokojnie usiedzieć w miejscu.

"Sposób, w jaki umiera moja postać, ma wielki wpływ na wrażenie, jakie pozostawia główny bohater" - tłumaczy Seizo Fukumoto, jeden z czołowych aktorów kirareyaku, jak określa się artystów, którzy specjalizują się w obrazowaniu momentu śmierci na ekranie, a najczęściej umierają z rąk głównego bohatera. "Odnajdujemy w tym piękno".

d4fzt7a

Działalność, w której wykształcił się 71-letni aktor i kaskader, uznawana jest w Japonii za formę sztuki. Słowa samego Japończyka oraz kult, jakim cieszyła się jego specjalizacja, zdradzają też wyjątkowe podejście jego przodków do tego zagadnienia. Śmierć, nawet gdy była krwawa, pozostawała tam przez stulecia czymś nadobnym.

Jednym z najsłynniejszych, niemal legendarnych motywów, które prezentowane są w kulturze japońskiej, a mają związek z fizyczną śmiercią, pozostaje seppuku, określane również mianem harakiri, które stało się formą sztuki. Śmierć, która następuje w wyniku samobójstwa, jest brutalna, a jednocześnie uznawana za piękną. Ci, którzy w ten sposób żegnali się ze światem, uznawani byli za honorowych i pełnych męstwa.

Seppuku, które praktykowane było w Japonii przez stulecia, zaczęło zyskiwać na popularności w XI wieku. Choć wiele wskazuje na to, że samuraje, którzy w ten sposób chcieli oczyścić się z zarzutów bądź zmyć plamę ze swojego honoru, praktykowali tę formę rytualnego samobójstwa już wcześniej pod różnymi postaciami. Najsłynniejsze seppuku, które utrwalone zostało w kinie japońskich mistrzów, kojarzy się dziś jednak z odświętnie ubranym wojownikiem, który klęczy w towarzystwie licznych gości, a potem w precyzyjny sposób rozcina sobie brzuch. Ale jeśli by uznać tę rytualną śmierć za formę sztuki, to w dużej mierze zasługiwała ona na takie miano także ze względu na szereg umiejętności, jakimi musiał wykazać się zarówno samuraj, jak i osoby, które w tak ważnej dla niego chwili znajdowały się w jego pobliżu. Ten pierwszy musiał zadbać o sposób, w jaki miało zostać poprowadzone cięcie. Zawsze musiało ono nastąpić od lewej do prawej strony; ewentualne, kolejne mogło biec od centralnej części poziomego przecięcia w
górę. Nie bez znaczenia była rola, jaką odgrywał podczas takiego rytuału kaishaku, towarzysz samobójcy, który miał za zadanie wybawić samuraja od cierpienia, w odpowiednim momencie skracając go o głowę. Także tutaj wykonane przez sekundanta cięcie musiało spełniać określone warunki - zgodnie z zasadami powinno być szybkie, precyzyjne i wykonane w taki sposób, by głowa nie spadła na ziemię, a utrzymała się na fragmencie skóry.

Dziś już mało kto umiera w ten sposób

d4fzt7a

Seppuku, którego zasady stanowiły część kodeksu bushido, mogło być wykonane na polecenie lub dobrowolnie. Było też popełniane jako alternatywa dla niewoli. Procesowi temu niemal zawsze towarzyszyła pewna obrzędowość. Samuraj przed dokonaniem tego aktu musiał się obmyć, przystępował do niego w uroczystym odzieniu, a przed śmiercią pisał wiersz i spożywał ostatni posiłek. To właśnie na talerzu najczęściej umieszczany był sztylet określany mianem tanto, który stanowił narzędzie, za pomocą którego wykonywane było rytualne samobójstwo.

Czasy się jednak zmieniają. Dziś seppuku można oglądać głównie na dużym ekranie. Ostatnim głośnym przypadkiem popełnionego w ten sposób samobójstwa była śmierć Yukio Mishimy, japońskiego pisarza, jednego z najbardziej uznanych twórców literackich XX wieku, który był niezadowolony z przeobrażeń, jakie zaszły w Japonii po II wojnie światowej. W listopadzie 1970 r. twórca przedostał się do bazy dowództwa japońskich sił piechoty, w której się zabarykadował, a potem wyszedł na balkon i wygłosił odezwę. Następnie popełnił seppuku.

Tak samo jak w zapomnienie odchodzi seppuku, to samo dzieje się z instytucją kirareyaku. Jak tłumaczy Seizo Fukumoto, ludzie coraz rzadziej doceniają tę formę sztuki. Bo i śmierć stała się dla nich banałem i dawno zatraciła swój dawny, podniosły charakter. "Dziś nawet moja żona woli oglądać '24 godziny' niż podziwiać samurajskie filmy, w których ginąłem" - mówi z rozrzewnieniem artysta.

Zobacz: Poskromienie samurajów. Honorowy indywidualizm i kształtowanie się nowożytnej JaponiiPoskromienie samurajów. Honorowy indywidualizm i kształtowanie się nowożytnej Japonii

d4fzt7a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fzt7a