Niewidomy na rowerze
Od czasu, gdy Justin poznał prawdę, zaczął odcinać się od świata zewnętrznego. Bywało, że przez całe dnie do nikogo się nie odzywał albo godzinami siedział przed wielkim ekranem monitora, dostrzegając jak zza mgły kształty liter. Młodzieniec prawdopodobnie całkowicie by się załamał, gdyby z pomocą nie przyszli mu przyjaciele. Jeden z nich, Beau Johnson, przekonał Justina, żeby nie porzucał tak kochanej przez siebie jazdy na rowerze. Choć chłopak nie widział już wtedy znajdujących się przed nim obiektów (stracił wzrok w wieku 14 lat), wciąż mógł korzystać z widzenia peryferyjnego, czyli jakby „kątem oka”, w przeciwieństwie do widzenia centralnego, którym posługujemy się na co dzień. Bazował też na zaufaniu do przyjaciół, którzy podczas wycieczek rowerowych informowali go o przeszkodach, do których się zbliża.