CiekawostkiJesteś gotowy na koniec świata?

Jesteś gotowy na koniec świata?

Amerykanie masowo remontują i zasiedlają schrony z czasów zimnej wojny. Francuzi zbierają się wokół tajemniczej góry nieopodal miejscowości Bugarach, która jako jedyna ma ocaleć z nadchodzącej apokalipsy. Rosjanie masowo wykupują wódkę, szprotki i świece. A czy ty jesteś już gotowy na koniec świata?

Jesteś gotowy na koniec świata?
Źródło zdjęć: © fotochannels.com

11.12.2012 | aktual.: 14.12.2012 12:57

Zgodnie z powszechnie znaną przepowiednią Majów koniec świata nadejść ma już 21 grudnia. Niestety nie wiadomo dokładnie co ma go wywołać. Niektórzy uważają, że w Ziemię uderzy jakieś obce ciało niebieskie, inni twierdzą, że totalną apokalipsę wywoła przebiegunowanie naszego globu. Jeszcze inni wieszczą globalny atak zombie spowodowany wejściem naszego układu słonecznego w ciemną strefę kosmosu. Niezależnie od tego co ma się wydarzyć - warto się do tego odpowiednio przygotować.

Przede wszystkim - żywność. Jeśli mamy spędzić długie dni odcięci od wszelkich zasobów, warto zawczasu zaopatrzyć się w zapasy jedzenia. Naszym zdaniem najodpowiedniejsze będą w tym przypadku staropolskie kiszone ogórki i bigos typu weselnego. Ogórki jak wiadomo mogą stać w zalewie całymi tygodniami. Zawierają też witaminę C, spore ilości magnezu, beta-karoten, błonnik i sole mineralne. A jeśli apokalipsa wywoła u nas bóle głowy - najlepsza na to jest właśnie zalewa z ogórków.

Bigos weselny ma podobne właściwości: jest zdrowy, sycący i co ważne - o ile wierzyć kucharkom - pozostaje przydatny do spożycia przez długie dni. Jedynym minusem takiej apokaliptycznej diety będą towarzyszące jej efekty dźwiękowe i zapachowe. Ale któż zwracałby na nie uwagę w tych dramatycznych okolicznościach.

Druga sprawa - energia. Jeśli wierzyć przepowiedniom 21 grudnia przestaną działać nie tylko elektrownie, ale też cała dostępna elektronika. Jeśli tak, to na nic zdadzą się nam komputery, telefony komórkowe, GPSy i inne bajery. W tej sytuacji przydatne może okazać się stare szkolne liczydło. Przy jego pomocy co prawda raczej nie połączymy się z Internetem, ale kto wie - może chociaż przypomni się nam nasza klasa?

Brak energii oznacza również brak ogrzewania, co w naszym klimacie może być sporym problemem. Warto więc zawczasu zaopatrzyć się w dodatkową parę kaleson oraz porządną czapkę - uszatkę. Niektóre podręczniki survivalowe sugerują też, by w takich warunkach dogrzewać się kozą. Niezależnie od tego, czy będzie to stalowy piecyk, czy żywe zwierzę.

Trzecia kwestia - bezpieczeństwo. Można śmiało założyć, że wraz z końcem świata przestaną obowiązywać zasady moralne i społeczne. Najprawdopodobniej nie będzie komu zapanować nad panującym na ulicach chaosem. Wypad do najbliższego sklepu może okazać się skrajnie niebezpieczną wyprawą, podczas której zaatakuje nas gang zdesperowanych dziewic, chcących zaspokoić przed śmiercią wszelkie cielesne żądze. W tym przypadku nieodzowne może okazać się posiadanie batonika energetycznego, względnie pigułek viagry, oraz łagodzącej maści na ewentualne bolesne otarcia. Warto też pamiętać o tym, że "każdy sportowiec zakłada pokrowiec". Nawet w obliczu apokalipsy.

Po czwarte - towarzystwo. Wiadomo, że każde, nawet najtragiczniejsze wydarzenie łatwiej jest znieść w dobrym towarzystwie. Niestety - z naszych ustaleń wynika, że większość popularnych aktorów jest już zajętych w tym terminie. Podobnie rzecz się ma z muzykami. Wolne terminy mają jedynie księgowi i tradycyjnie - bibliotekarki. Z dwojga złego warto chyba wybrać te ostatnie. Zawsze może okazać się, że któraś również jest zdesperowaną dziewicą. A jeśli do tego lubi bigos - koniec świata może okazać się najlepszą rzeczą, jaka spotkała nas w życiu.

(menonwaves)/ PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Komentarze (140)