Nigdy nie bronił przegranej sprawy
Cyrankiewicz nie stanął też w obronie innego wielkiego polskiego patrioty – rotmistrza Witolda Pileckiego. On również padł ofiarą „socjalistycznej sprawiedliwości”. Śmierć Pileckiego, który był podobnie jak Cyrankiewicz więźniem Auschwitz, miała być wygodna dla polityka, gdyż, według niektórych, żołnierz znał kompromitujące fakty z życia przyszłego premiera. Czy było tak rzeczywiście, czy też może Cyrankiewicz nie stanął w obronie dawnego współwięźnia, gdyż obawiał się o swoje własne bezpieczeństwo? Koleje życia „polskiego Yula Brynnera” (ogolona głowa upodobniała go do hollywoodzkiego aktora) przemawiają raczej za tą drugą ewentualnością.
Cyrankiewicz przetrwał wszystkie peerelowskie burze i zawieruchy, gdyż zawsze schodził z pola walki. Ten cynik obstawiał zawsze silniejszych. Nigdy nie bronił dawnych przyjaciół, którzy znaleźli się w opałach. Zdradził Pużaka, ale – i to aż dwukrotnie – zdradził Gomułkę. Za pierwszym razem stanął przy Bierucie, a za drugim przy Gierku.