Józef Stalin - człowiek roku "Time'a", nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla zbrodniarz
21.12.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:10
Tego o Stalinie mogliście nie wiedzieć
W wielu kręgach w Rosji to postać wciąż otaczana kultem. Fakt ten może dziwić, bo Stalin przez wielu historyków uznawany jest za jednego z największych zbrodniarzy w dziejach. Według niektórych szacunków, pochodzący z Gruzji radziecki dyktator może mieć na swoich rękach krew nawet kilkudziesięciu milionów ludzi.
Mowa m.in. o tych, którzy za sprawą jego dekretów zsyłani byli do łagrów - w praktyce często oznaczało to wyrok śmierci. Miliony umarły z głodu na skutek polityki tzw. kolektywizacji, czyli wywłaszczania chłopów i umieszczania ich w spółdzielniach. W efekcie tych działań z głodu i wycieńczenia zmarło kilkanaście milionów ludzi. Najbardziej tragicznym wątkiem kolektywizacji był tzw. "Wielki głód" na Ukrainie, w efekcie którego śmierć głodową ponieść mogło nawet 15 milionów osób.
Szczególnie znienawidzony w Polsce satrapa urodził się 127 lat temu. Przyszedł na świat jako Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili. Za sprawą późniejszej zmiany nazwiska przestał być identyfikowany jako Gruzin, dzięki czemu możliwa była jego spektakularna kariera. Nowe nazwisko, oznaczające "człowieka ze stali", miało też wpłynąć na poprawę jego wizerunku.
Ofiara szkolnych prześladowań
Choć dziś wszyscy znają go jako nienawidzącego sprzeciwu okrutnika, w czasach szkolnych nie cieszył się szacunkiem rówieśników. Koledzy często się z niego śmiali, a nawet go prześladowali. Przyczyną jego problemów był wygląd. Twarz Józefa pokrywały blizny - pozostałości po przebytej ospie.
W szkole dzieci nazywały go dziobatym, dziobowatym albo ospowatym. Oczywiście jako przywódca komunistyczny nie musiał się obawiać takich nieprzyjemności - nikt nie odważyłby się już użyć wobec niego takich słów. Zresztą informacje o szpecących go bliznach były utajniane.
Warto też tu wspomnieć, że Stalin był niewysokiego wzrostu - miał zaledwie 162 centymetry.
Trudne związki rodzinne
Stalin miał troje dzieci - dwóch synów i córkę. Matką pierworodnego syna krwawego "Soso", Jakowa, była Kato Swanidze, wówczas 22-letnia, ukochana pierwsza żona Stalina - urodziwa krawcowa, której udało się namówić przyszłego ludobójcę na ślub w cerkwi. Szczęście nie trwało długo - kilka miesięcy po porodzie Kato zmarła z powodu choroby, a załamany Stalin oddał Jakowa na wychowanie krewnym i niespecjalnie się nim interesował. W 1941 roku chłopak zgłosił się do służby frontowej, lecz dostał się do niemieckiej niewoli. Niemcy próbowali nakłonić go do współpracy z III Rzeszą, a kiedy to się nie udało, chcieli wymienić go na przetrzymywanego w radzieckiej niewoli feldmarszałka Paulusa. Stalin jednak odmówił... Jakow został zastrzelony podczas próby ucieczki z obozu.
Drugą żoną Stalina została w 1919 roku Nadieżda Alliłujewa (w dniu ślubu dziewczyna miała 18 lat, zmarła prawdopodobnie śmiercią samobójczą). Urodziła mu syna Wasilija i córkę Swietłanę. Syn zrobił karierę w wojsku - był generałem porucznikiem lotnictwa ZSRR i dowódcą Sił Powietrznych Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, lecz po śmierci ojca został aresztowany i 7 lat spędził w więzieniu. Dwa lata po wyjściu zmarł z powodu przewlekłego alkoholizmu.
Jedynie z córką Swietłaną Stalin miał lepszy kontakt. Ta jednak wdawała się w romanse z niewłaściwymi (i dużo starszymi od siebie) mężczyznami, była czterokrotnie zamężna, a dwójkę dzieci (każde miało innego ojca) ostatecznie wychowywała samotnie. Po śmierci ojca pozostawiła w kraju dzieci i wyjechała do Indii, a stamtąd do USA, by w końcu zamieszkać w Wielkiej Brytanii. Zmarła w 2011 r. w wyniku komplikacji związanych z rakiem jelita grubego.
Obsesja na punkcie prywatności
Jedna z powtarzanych do dziś historii głosi, że Stalin miał obsesję na punkcie prywatności. Jego ochroniarze pod żadnym pozorem nie mogli wchodzić do jego sypialni. Od czasu do czasu decydował się podobno na sprawdziany, podczas których badał, czy jego nakazy są przestrzegane.
Pewnego razu, będąc w sypialni, udawał, że pilnie potrzebuje pomocy. Zaniepokojeni współpracownicy biegali do jego alkowy, by sprawdzić, co się dzieje. Tym samym podpisywali na siebie automatycznie wyrok śmierci.
Seminarium duchowne
Choć trudno w to uwierzyć, ten jeden z najbardziej krwawych tyranów w historii i zagorzały przeciwnik religii sam uczęszczał... do seminarium duchownego. "Przygoda" ta trwała 5 lat. Studiów jednak nie ukończył. Podobno nie przepadał za obowiązującymi tam regułami.
Stalin miał problem z dyscypliną. Już wtedy interesował się marksizmem, pochłaniając dzieła zgłębiające tę doktrynę. Był pod jej wielkim wrażeniem, a swoje przekonania starał się zaszczepiać innym seminarzystom.
Przyszły przywódca w młodości zwracał też na siebie uwagę znakomitym głosem. Z jego talentu użytek zrobiła Cerkiew. W świątyniach był wyróżniającym się chórzystą. Ten sam człowiek nakazał później walczyć z religią.
Stalin kinoman
Dyktator był wielkim miłośnikiem kina. W każdej z jego posiadłości znajdowały się prywatne sale do wyświetlania filmów. Oczywiście był też wielkim cenzorem, który decydował o tym, co inni mogą oglądać, a które sceny należy usunąć albo zmienić przed dopuszczeniem filmu do dystrybucji.
Stalin najbardziej kochał... amerykańskie produkcje. Do jego ulubionych należały dzieła z Charlie Chaplinem, Spencerem Tracym i Clarkiem Gable. Uwielbiał filmy Johna Forda oraz westerny z udziałem Johna Wayne'a. Temu ostatniemu życzył jednak śmierci. Zgodnie z informacjami, które pojawiły się w niektórych dokumentach, Stalin uważał, że Wayne'a, który był zagorzałym antykomunistą, powinno się wyeliminować, bo stanowił zagrożenie dla "sprawy" i samego Związku Radzieckiego. Do Los Angeles mieli zostać wysłani nawet zabójcy, którzy na rozkaz Stalina mieli zabić słynnego aktora. Na szczęście nie udało im się wykonać zadania.
Nagroda Nobla
Nagrodzie Nobla oraz wyborowi laureatów nie od dziś towarzyszą kontrowersje. Szczególnie wiele emocji pojawia się wokół Pokojowej Nagrody Nobla. Wśród osób, których kandydatura była zgłaszana, znajdował się również Stalin - i to aż dwukrotnie. Zdaniem zgłaszających, należało docenić wybitne zasługi polityka na rzecz zakończenia II wojny światowej.
Skończyło się na nominacjach. Dyktatorowi ani razu nie udało się sięgnąć po ten laur. Musiał zadowolić się swoistą nagrodą pocieszenia. Redakcja tygodnika "Time" dwukrotnie ogłaszała go Człowiekiem Roku, choć to wyróżnienie nie zawsze przyznawane jest za pozytywne osiągnięcia.
Tajemnica mrocznego eksperymentu
Według niektórych zachowanych dokumentów despota ten miał być także gorącym orędownikiem projektu naukowego, w ramach którego powstać miało skrzyżowanie... człowieka z małpą. Chodziło o hybrydę człowieka i szympansa. Na czele doświadczeń stał Ilja Iwanow. Mieszaniec człowieka i małpy był jednym z najbardziej szalonych projektów, jakich podjął się naukowiec.
Stalin miał kibicować projektowi, bo ewentualny sukces pomógłby w realizacji jednego z jego ambitnych celów - skrzyżowanie człowieka oraz szympansa miało przyczynić się do stworzenia superarmii, która wzmocniłaby Armię Czerwoną. Żołnierze, którzy by w niej służyli, mieli dysponować ponadprzeciętną siłą i charakteryzować się dużą odpornością na ból, byliby niezbyt wymagający i z pokorą przyjmowaliby wszystkie rozkazy. Choć niektórzy historycy podważają informacje na temat armii małpoludów Stalina, pojawiły się one w kilku czasopismach naukowych oraz w wielu cenionych tytułach prasowych.
Eksperyment zakończył się fiaskiem, a sam Iwanow trafił w 1930 r. na zesłanie. Zmarł dwa lata później.
Kult Stalina
Stalin był czczony jeszcze za życia. Ale po jego śmierci (5 marca 1953) kult dyktatora zaczął narastać. Falę histerii można było zaobserwować już podczas jego pogrzebu, gdy żałobnicy, którzy pojawili się na uroczystościach, zaczęli się wzajemnie tratować. Na jego cześć zaczęto nazywać kolejne miasta, pojawiło się jeszcze więcej poświęconych mu utworów poetyckich oraz pieśni.
Stalin w niektórych kręgach czczony jest do dziś. Widać to często podczas uroczystości państwowych w Rosji albo w trakcie związanych ze Stalinem rocznic, podczas których pojawiają się ludzie z portretem swojego uwielbionego wodza w dłoniach. Mało tego, nie brakuje zwolenników kanonizacji Stalina, choć on sam był wielkim wrogiem religii.
W Rosji spotkać można nawet ikony, na których obok świętych Cerkwi prawosławnej widnieje Józef Stalin. Na niektórych obrazach nad wizerunkiem byłego 1. Sekretarza Generalnego KPZR unosi się aureola. Niektórzy wierni uważają, że za jego wstawiennictwem dokonało się wiele cudów.
RC/AL