Już wkrótce Rosjanki będą rodzić w Polsce
W tych miastach widok rosyjskich autokarów, z których wysypują się miłośnicy "shoppingu" to w zasadzie już norma. Jak donosi "Fakt", w samym roku 2013 Rosjanie w zachodnich marketach mieli zostawić blisko 100 milionów złotych. Ich wydatki, w dużej mierze, napędzają lokalną gospodarkę. Co ciekawe - jak poinformowała niedawno PAP - rosyjska "inwazja" nie ogranicza się jedynie do zdobywania centrów handlowych. Najnowszym trendem są: porody w Polsce.
Poród na obczyźnie
"O podpisaniu umowy między szpitalem ginekologiczno-położniczym 'Malarkiewicz' a rosyjskim stowarzyszeniem zajmującym się m.in. prowadzeniem w obwodzie kaliningradzkim szkół rodzenia poinformował niedawno jeden z pracowników administracyjnych olsztyńskiego szpitala Robert Jurga. Na mocy umowy przez rok w warmińskiej placówce co miesiąc będzie rodziło co najmniej 10 Rosjanek. "Za poród i pobyt w szpitalu każda zapłaci 7 tys. zł." - podaje serwis rynekzdrowia.pl. Uskutecznienie tego rodzaju porozumienia udało się dzięki pomocy przedstawicielstwa Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Kaliningradzie, które funkcjonuje tam od końca 2013 roku.
Jak nietrudno zauważyć, na tym układzie wygrywają wszyscy.
"Malarkiewicz" to prywatna placówka, z kontraktem z NFZ. Przy czym - jak informuje gazeta.pl - Robert Jurga nie ukrywa że zakontraktowany tysiąc porodów rocznie to za mało, by szpital mógł się utrzymać i rozwijać. Współpraca z Rosjanami oznacza zastrzyk gotówki, przekładający się na poprawę płynności. Niewykluczone również, że jeśli obydwie strony będą ze współpracy zadowolone, wówczas ulegnie ona pogłębieniu. Dla Rosyjskich kobiet z kolei, poród poza Kaliningradem to prawdziwa ulga. Na miejscu bowiem, większość porodów (70 proc.) odbywa się metodą cięcia cesarskiego, a panie chcą rodzić naturalnie.
Szpital XXI. wieku
Trzeba przyznać, że przedsiębiorczość menadżera olsztyńskiego "Malarkiewicza" jest imponująca. Opieka, jaką placówką otacza swoje klientki sięga daleko ponad aspekty medyczne. Decydując się na poród w Olsztynie, przykładowa Rosjanka zapraszana jest miesiąc przed rozwiązaniem na badania. To, czy wróci do ojczyzny, czy zostanie w Polsce (np. na zakupach) zależy od jej stanu zdrowia i chęci. Jeśli wybierze tę drugą opcję, "Malarkiewicz" zagwarantuje jej pobyt w hotelu, jako że placówka ma podpisaną umowę z trzema lokalnymi hotelami. Oprócz tego, szpital wszedł w partnerstwo z zakładem kosmetycznym i salonem fryzjerskim, by przyszłe matki mogły podbudować w ten sposób swe morale...
Co ciekawe, klinika bierze na siebie również wszelkie formalności już po narodzinach. To jego przedstawiciele załatwiają sprawy urzędowe (w tym te związane z obywatelstwem), dzięki czemu kobiety nie muszą się o nic martwić. Podejrzewamy, że gdyby więcej placówek poszczyciło się tego typu inwencją, zamiast rozkładać ręce, bankructw byłoby znacznie mniej. Brawo!
MW/PFi, facet.wp.pl