MilitariaK300P "Bastion" - rosyjska odpowiedź na amerykańskie manewry

K300P "Bastion" - rosyjska odpowiedź na amerykańskie manewry

Kilka dni temu pojawiła się informacja, że w związku z zapowiadanymi manewrami NATO w basenie Morza Czarnego Rosjanie dokonują relokacji przeciwokrętowych systemów rakietowych "Bastion". Jest to o tyle łatwe, że jednostka oficjalnie znajduje się na wyposażeniu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Ponadto ma już pewne doświadczenie w antyamerykańskich działaniach - kilka lat temu zadebiutowała w Syrii, Rosja zdecydowała się bowiem wspomóc militarnie tamtejszy reżim. Co pokaże tym razem?

K300P "Bastion" - rosyjska odpowiedź na amerykańskie manewry
Źródło zdjęć: © youtube

17.03.2014 | aktual.: 19.03.2014 15:17

K300P "Bastion" (w klasyfikacji NATO "Stooge" - marionetka) to system rakietowy wyspecjalizowany w zwalczaniu floty. Mimo że prace nad projektem trwały już w latach 80., "Bastion" trafił na służbę dopiero w 2010 roku, a zatem można go uznać za militarną "świeżynkę". Występuje w dwóch wariantach: statycznym w postaci silosów rakietowych (Bastion-S) lub na mobilnych platformach MZKT-7930 (podobnych do tych, na których "jeżdżą" rakiety Iskander) - Bastion-P. W przypadku czarnomorskich manewrów chodzi oczywiście o ten drugi wariant, znacznie korzystniejszy z punktu widzenia logistyki.

Kluczowym elementem systemu jest oczywiście sama rakieta - "Bastion" jest uzbrojony w ponaddźwiękowe pociski P-800 "Oniks" (w klasyfikacji NATO "Strobile" - szyszka). Można je zaliczyć do najpopularniejszych pocisków przeciwokrętowych wykorzystywanych obecnie przez Rosjan. Ich zasięg wynosi 300 kilometrów, co z pewnością nie jest wartością rekordową, ale "Oniks" rekompensuje to imponującą prędkością, dzięki której jest w stanie dotrzeć do celu w kilka minut: 2 - 2, 5 Macha (około 3 000 kilometrów na godzinę). Pociski "Bastionu" specjalizują się w niszczeniu wszelkich nawodnych celów przeciwnika, począwszy od okrętów desantowych po lotniskowce (mogą lecieć zaledwie 10 metrów nad wodą). Wybrzeże chronione przez "Bastiony" staje się wyjątkowo trudnym celem, bo z możliwością ostrzału muszą liczyć się nie tylko jednostki desantowe, ale również flota, która je osłania. Przy strzelaniu salwami interwał między poszczególnymi kolejnymi pociskami wynosi zaledwie 2, 5 sekundy.

Maksymalna ilość przeciwokrętowych pocisków manewrujących na kompleksie "Bastion" wynosi 24 sztuki (po dwa na każdą samobieżną wyrzutnię rakietową), ale standardowa wersja ma ograniczony potencjał. "Zwykła" bateria składa się z czterech samobieżnych wyrzutni rakietowych, z których każda uzbrojona jest w dwa pociski przeciwokrętowe (czyli łącznie nie 24, a 8 sztuk). Każdą pojedynczą wyrzutnię obsługują 3 osoby. Oprócz tego w skład baterii wchodzą 1-2 wozy dowódczo-sztabowe z pięcioosobową załogą, wóz zabezpieczenia oraz 4 wozy transportowo-załadowcze. System jest w stanie przejść w stan gotowości bojowej i rozpocząć atak już w ciągu 5 minut od ustawienia w miejscu docelowym.

Na koniec dodajmy, że wybrzeża Morza Czarnego nie są jednym miejscem rozmieszczenia "Bastionów". Rosyjskie plany zakładają stacjonowanie jednostek również w rejonie Wysp Kurylskich, które od lat są punktem zapalnym w relacjach Kremla z Japonią. Lokacja "Bastionów" na Kurylach ma się zakończyć jeszcze w tym roku.

KP/PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)