Kara śmierci jest droższa niż dożywocie!
Okazuje się, że kara śmierci to luksus, na który może sobie pozwolić stosunkowo niewiele krajów ...
Najlepszym tego przykładem są Stany Zjednoczone - jak podaje "Los Angeles Times", sama tylko Kalifornia wydaje 184 miliony dolarów rocznie na skazanych na karę ostateczną. Dodatkowo, co może wydawać się zaskakujące, dwójka badaczy - sędzia Arthur L. Alarcon i profesor z Loyola Law School Paula M. Mitchell ustalili, iż z ekonomicznego punktu widzenia zdecydowanie bardziej opłaca się karmić więźniów do końca życia, niż ich zabijać.
24.06.2011 | aktual.: 24.06.2011 14:13
Rachunek jest tu prosty, należy bowiem pamiętać, że w kwestiach związanych z karą śmierci, wszystko jest droższe. I tak, przykładowo: jak podają specjaliści rozprawa, w której oskarżyciele domagają się kary głównej generuje średnio 20- krotnie większe koszty, niż proces z orzeczeniem dożywocia i kosztuje minimum 1,1 miliona dolarów. Dlaczego tak drogo? Otóż w tym przypadku wszystko musi być dogłębnie przeanalizowane i sprawdzone, bo w końcu na szali waży się ludzkie życie. Dlatego też ławnicy obradują o 4 tygodnie dłużej, niż w innych rozprawach, co zwiększa koszt procesu o 200 000 USD. Dodatkowo, stan każdorazowo wypłaca obrońcy kwotę rzędu 300 000 USD - adwokatów, którzy chcą się podjąć obrony jest stosunkowo niewielu).
Nie można także zapominać o późniejszym przebywaniu skazanych na śmierć w więzieniach. Naturalnie, osoby oczekujące na wykonanie najwyższego wyroku, muszą być przetrzymywane w specyficznych warunkach, pod okiem wzmożonej ochrony. W efekcie, roczny pobyt takiego więźnia w celi śmierci kosztuje stan 100 663 USD. Jeśli natomiast dodać, że w Kalifornii na śmiertelny zastrzyk oczekuje aktualnie 714 ludzi, łatwo się przekonać, że kara śmierci to drogi usługa, która z tytułu samego tylko przetrzymywania skazańców generuje rocznie kwotę 72 milionów USD.
Oczywiście należy do tego doliczyć koszty postępowania karnego i niekończących się apelacji, a także... błędów sądowych. A warto dodać, że sędziowie federalni znaleźli takie błędy w 70% spraw, przez co wszystkie one musiały wrócić na wokandę.
W Kalifornii karę śmierci wprowadzono w 1978 roku i od tamtej pory pochłonęła ona bagatela 4 miliardy dolarów. A ile wyroków faktycznie wykonano od tamtego czasu? Trzynaście. Już więcej osób (bo aż 54) zmarło w celi śmierci z powodów naturalnych, natomiast 18 popełniło samobójstwo. Jak podaje "Los Angeles Times", obecnie czas, który mija od momentu rozprawy do wymierzenia kary - wynosi aż 25 lat!
Wszystkie te informacje nakazują wątpić w efektywność kalifornijskiego systemu egzekucji, który nie dość że nie działa efektywnie, to w dodatku sprowadza na stan lawinę kosztów. Zresztą w pozostałych stanach USA sprawy nie mają się wiele lepiej, dlatego też już od jakiegoś czasu za oceanem trwa bardzo gorąca debata na temat tego, czy w ogóle warto utrzymywać w mocy karę główną. Jeśli nie z powodów moralnych, to chociażby z ekonomicznych...