FormaKarate uratowało mu życie!

Karate uratowało mu życie!

- Karate uratowało życie mojemu synowi - mówi z przejęciem ojciec 5-latka cierpiącego na zapalenie stawów i zaburzenia układu immunologicznego. Chłopiec jest najmłodszym posiadaczem czarnego pasa. Codzienne treningi to dla niego coś więcej niż tylko zwykły wysiłek fizyczny, to walka o lepszą przyszłość.

Karate uratowało mu życie!
Źródło zdjęć: © YouTube/flashnews

Jake Frood od urodzenia cierpiał wskutek choroby, lekarze próbowali mu pomóc, ale jego stan zdrowia systematycznie ulegał pogorszeniu, aż do momentu, gdy w wieku 3 lat zobaczył film "The Karate Kid". Wtedy to oszalał na punkcie karate. Jego rodzice zastanawiali się, czy młodzieńcze zapalenie stawów pozwoli mu na podjęcie treningów. On jednak nie dawał za wygraną, był bardzo zdeterminowany.

Wkrótce okazało się, że sztuka walki pozytywnie wpływa na zdrowie chłopca, który znacznie się wzmocnił. Rodzicie nie kryli radości, a lekarze zdziwienia. Teraz chłopiec jest już posiadaczem czarnego pasa, a jego marzeniem jest zostać certyfikowanym instruktorem. Być może uda się mu to, zanim stanie się nastolatkiem. Mały mistrz jest nie tylko dumą swoich rodziców, ale także wszystkich mieszkańców Leeds (miasto w północnej Anglii w hrabstwie West Yorkshire). Już teraz piszą o nim gazety oraz serwisy internetowe.

- Nie możemy znaleźć nikogo, kto otrzymał czarny pas, będąc w jego wieku - chwali się na łamach "Daily Mail" Kerry Frood, matka młodego adepta karate. - To niewiarygodne, bez sztuki walki nie byłby tym, kim jest teraz. Ludzie nie mogą uwierzyć, że on jest taki młody, gdy słyszą, że jest mistrzem, a jednocześnie on jest zbyt mały, nawet jak na swój wiek.

Mimo bólu, którego nie zniosłoby wielu dorosłych, Jake codziennie trenował. Dzięki temu zrobił olbrzymie postępy. Rodzice, którzy nieustannie go wspierali, z mieszanymi uczuciami przyjęli wiadomość o tym, że ich syn może przystąpić do egzaminu na czarny pas.

By udowodnić swoją wartość i zdobyć pierwszy stopień mistrzowski, dan, musiał przebiec dwie mile (ponad trzy kilometry) i wziąć udział w czterogodzinnym teście sprawnościowo-technicznym.

Maluch okazał się być nie lada twardzielem. Trzeba bowiem zrozumieć, że ma zaledwie 91 cm wzrostu, a wśród zdających nie było nikogo w jego wieku - nawet zdrowi dorośli mają czasem dość i "odpadają" w trakcie egzaminów na czarny pas.

Co więcej, dokonał tego, cierpiąc na młodzieńcze zapalenie stawów, które powoduje sztywnienie i obrzęk np. kolan i łokci, a także zahamowanie wzrostu. Wszystko to na skutek wadliwie działającego sytemu odpornościowego - układ immunologiczny przyszłego najmłodszego czarnego pasa zaczął, zamiast walczyć z chorobami, niszczyć komórki w stawach. Przyczyną tego stanu rzeczy są zapewne pewnie skłonności genetyczne połączone z narażeniem na niekorzystne czynniki środowiskowe.

- Kiedy wykryto zapalenie stawów, Jake miał bardzo słabe nogi. Próbowaliśmy fizjoterapii, ale okazało się, że to dla niego zbyt trudne - wyjaśniała pielęgniarka opiekująca się charakternym brzdącem.

Lekarze pozwolili mu trenować sztuki walki, mimo że uważano, iż karate także będzie sprawiało mu dużo problemów. Nikt nie spodziewał się, że ten schorowany maluch zostanie mistrzem. Musiał bowiem często opuszczać zajęcia z powodu swojej słabej odporności i kolejnych powikłań, do których dochodziło czasem nawet w wyniku zwykłych zadrapań.

- On tak kocha karate, że w ciągu kilku tygodni musi wrócić na salę, żeby znowu ćwiczyć. Po prostu nie chce zostać w tyle - wyjaśnia pan Frood, ojciec Jake'a. - Teraz nie umie się poddać. Karate uczyniło go silniejszym człowiekiem i dało mu determinację do walki z chorobą.

Młody czarny pas już teraz mówi, że założy swoją szkołę i będzie uczył innych. Trzymamy za niego kciuki.

Ijuh, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (13)