Karina Irby – przedsiębiorcza dziewczyna w bikini
25.11.2016 | aktual.: 25.11.2016 15:44
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.
Najlepsza reklama własnej marki
Jeszcze w 2010 roku nikt właściwie o Karinie Irby nie słyszał. Dziś urocza 26-latka jest właścicielką wartej miliony dolarów firmy. A wszystko dlatego, że kocha bikini.
Sześć lat temu młodziutka Australijka została zwolniona z pracy – była sprzedawczynią w sklepie z asortymentem dla surferów w swoim rodzimym miasteczku Gold Coast. Nie wiedząc za bardzo, co chce dalej w życiu zrobić, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować czegoś zupełnie nowego.
Pożyczyła od ojca 800 dolarów australijskich i wyjechała do Indonezji z silnym postanowieniem założenia własnej firmy. A że od dawna była wielką miłośniczką bikini, to właśnie na strojach kąpielowych postanowiła zbić majątek. Plan śmiały, ale – jak udowodniła Karina – nie niemożliwy do realizacji.
W Indonezji znalazła ludzi, którzy zgodzili się jej pomóc w szyciu kostiumów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dziewczyna zaczęła prezentować swoje projekty, sama wcielając się w rolę modelki.
Bez wątpienia przykuwające wzrok zdjęcia pięknych krągłości Kariny Irby miały niebagatelny wpływ na ogromną popularność, jaką szybko zaczęły cieszyć się wzory założonej przez nią marki Moana Bikini.
Jeden komplet kosztuje ok. 120 dolarów, miesięcznie produkowanych i sprzedawanych na pniu jest ok 50 tys. strojów. Nie trzeba być matematykiem, żeby zauważyć, że dziewczyna odniosła gigantyczny sukces.
Jak sama twierdzi, wszystko zawdzięcza szefowi, który lata temu wręczył jej wypowiedzenie.