CiekawostkiKatastrofa atomowa, którą władze zataiły przed ludźmi

Katastrofa atomowa, którą władze zataiły przed ludźmi

Katastrofa atomowa, którą władze zataiły przed ludźmi

29.06.2015 | aktual.: 27.12.2016 14:57

Co tak naprawdę wydarzyło się w rosyjskim Majaku w 1957 roku? Dlaczego o tej katastrofie nie mówiło się głośno?

Ściśle tajny kompleks podziemnych zakładów pracujących nad materiałami radioaktywnymi Majak powstał krótko po wojnie nieopodal miasta Kysztym, w pobliżu granicy z Kazachstanem. Przy jego budowie pracowało 70 tysięcy więźniów. W pobliżu wzniesiono również przeznaczone dla pracowników zakładów i ich rodzin miasto Oziorsk, w którym w latach 50. mieszkało około 100 tysięcy ludzi. Miasto nie figurowało jednak na żadnych mapach. Odpady jądrowe początkowo wyrzucano wprost do pobliskiego jeziora, dopiero w 1951 roku zbudowano cysterny do ich przechowywania.

1 / 2

Lekkomyślnie lekceważony atom

Obraz
© Władze wiedziały o wycieku materiału radioaktywnego, jednak ewakuację przeprowadzono tydzień później i trwała ona dwa lata / ŚWIAT NA DŁONI

Bezpieczeństwo pracowników i mieszkańców się nie liczyło. Nikt nie przejmował się faktem, że cały kompleks to bomba z opóźnionym zapłonem. Odpady promieniotwórcze nagrzewają się podczas magazynowania, a w podziemnych zbiornikach chłodzenie było niedostateczne. Awaria jednego z systemów chłodzących spowodowała katastrofę. Przegrzany materiał eksplodował pod ziemią, wyrzucając w powietrze ważące 160 ton betonowe wieko. Na szczęście nie doszło do reakcji jądrowej, ale fala uderzeniowa rozniosła po okolicy 80 ton materiału radioaktywnego. Eksplozję słyszeli okoliczni mieszkańcy i rolnicy, ale nie wiedzieli, co się stało. Nigdy się też mieli nie dowiedzieć.

2 / 2

Ewakuacja trwała dwa lata

Obraz
© W 2005 roku eksperci przeprowadzili nowe pomiary radiacji w mieście Oziorsk. Wyniki okazały się dość dobre, promieniowanie na tym obszarze było niskie / ŚWIAT NA DŁONI

Wystarczyło zaledwie 10 godzin, by wiatr rozniósł chmurę promieniotwórczą na odległość 350 kilometrów od miejsca katastrofy. Opad promieniotwórczy objął terytorium dziesiątek tysięcy kilometrów kwadratowych. Mieszkańcy zostali ewakuowani dopiero po tygodniu! Oczywiście bez podania powodów. W sumie z tych okolic w ciągu dwóch lat wyjechało 10 tys. ludzi. Dla wielu było już za późno, odczuwali skutki choroby popromiennej. Bezpośrednio po katastrofie zginęło około 200 osób, jednak całkowita liczba ofiar, choć nieznana, jest z pewnością dużo większa.

W 2005 roku eksperci przeprowadzili nowe pomiary radiacji w mieście Oziorsk. Wyniki okazały się dość dobre, promieniowanie na tym obszarze było niskie...

[

Obraz

]( http://swiat-na-dloni.pl/ ) [

Obraz

]( http://swiat-na-dloni.pl/ )

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (96)