Każda ilość alkoholu szkodzi. Ale tylko kobietom
Lekarze alarmują: dla pań nie ma czegoś takiego, jak "bezpieczna dawka". Nawet minimalne spożycie alkoholu drastycznie zwiększa prawdopodobieństwo raka piersi...
24.05.2012 | aktual.: 09.08.2013 12:47
"Dziewczyny nie palcie marihuany!", śpiewa na koncertach lider mysłowickiej grupy Negatyw, Mietall Waluś, który dzięki staraniom naukowców z Harvarda ma widoki na kolejny wielki przebój, tym razem zatytułowany "Dziewczyny nie pijcie alkoholu". Okazuje się bowiem, że procenty żeńskiemu zdrowiu bardzo nie służą - paradoksalnie o wszystkim dowiadujemy się w chwili, gdy notuje się niesamowity wzrost apetytu pań na alkohol... To nie przelewki! Podczas, gdy kobiety coraz bardziej zagłębiają się w pijaństwo (zwłaszcza te po studiach - o czym pisaliśmy), rak zbiera swoje żniwo.
Bez taryfy ulgowej
Szkoccy eksperci z West of Scotland Cancer Surveillance Unit potwierdzili niedawno wstrząsający wniosek specjalistów z Harvard University, otóż uznali oni, że gdyby kobiety były abstynentkami, liczba przypadków raka piersi w populacji pań spadłaby aż o 20 proc.! Tym samym, odkryto, że spośród 4500 przypadków raka, jakie odkrywa się w Szkocji każdego roku, za jedną piątą winą należy obarczać kolorowe drinki.
"Nie znamy wszystkich czynników ryzyka, jednak dowody na to, że alkohol powoduje raka piersi są obecnie bardzo czytelne. Istnieją tzw. modyfikowalne czynniki ryzyka, alkohol jest jednym z nich - obniżając jego konsumpcję, minimalizujesz ryzyko wystąpienia nowotworu", mówi doktor David Morrison na łamach "Daily Mail".
Co więcej, uczony zaznacza, że dopuszczalna granica spożycia nie istnieje. Wprawdzie w Szkocji zalecana nieprzekraczalna dawka alkoholu dla pań to 3 unity dziennie (1 unit to 10 ml czystego alkoholu), jednak już konsumpcja owego nieszczęsnego 1 unita zwiększa ryzyko nabawienia się raka piersi o 10 proc. - a więc potwierdza się tu teza postawiona przez profesorów. Sprawa jest więc poważna.
Styl życia a zdrowie
Często, a ostatnio coraz częściej, zdarza się, że jacyś pseudo-naukowcy próbują zaistnieć na siłę za sprawą swoich szokujących teorii, które na chwilę skupiają uwagę opinii publicznej, jednak w tym przypadku mamy do czynienia z renomowanymi placówkami, kierującymi się w swoich badaniach coraz niebywałą rzetelnością. Tym bardziej wyniki tych analiz należy wziąć sobie do serca i się zastosować.
To z kolei wymusza zmianę dotychczasowych przyzwyczajeń i rezygnację z "przyjemności". Co ciekawe, nie chodzi tu tylko alkohol. Niemal równolegle, uczeni z Centrum Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona w Seattle odkryli, że podwyższona masa ciała także sprzyja zwiększeniu ryzyka wystąpienia raka piersi. I znowu, dotyczy to tylko dla kobiet. Dr Anne McTieran stwierdziła, że "utrata 5 proc. lub więcej masy ciała może zredukować ryzyko najczęściej występującego, wrażliwego na estrogeny raka piersi o 25-50 proc."