Kędzierski: spóźnienia do pracy zwalam na problemy gastryczne psa
Kto z nas choć raz nie spóźnił się do pracy? Okazuje się, że już co piąty, aktywny zawodowo Polak deklaruje, że nie pojawia się w pracy na czas. Co ciekawe, najczęściej w gronie spóźnialskich znajdują się mężczyźni. Częste spóźnienia odnotowują też mieszkańcy wielkich miast oraz młodzi pracownicy. Jedną z najpopularniejszym wymówek są korki albo rozładowany telefon. Jakie jeszcze usprawiedliwienia wymyślają Polacy?
Dziennikarz radiowy Piotr Kędzierski spóźnienia do pracy tłumaczy najczęściej problemami gastrycznymi psa. - Z reguły zwalam na problemy gastryczne mojego psa. Mówię to otwarcie na wizji. Zdarzyło się, że jadąc do pracy prowadziłem audycję. Myślę, że słuchacze mi wybaczają , to jest szczere postawienie sprawy – mówi dziennikarz.